Jake, Robby i niespodzianka

2.3KReport
Jake, Robby i niespodzianka

Napiszę więcej, jeśli Ci się spodoba. Napisz do mnie z komentarzami/sugestiami: [email protected]







Jake Greenman siedzi na zajęciach z teorii muzyki, znudzony i bawi się gitarą, próbując zrównoważyć niespokojną dyfuzję młodych hormonów w jego stonowanym, ciepłym ciele. Jego brązowe włosy, proste i cienkie w karnacji, delikatnie muskają czoło i opadają z powrotem na skórę głowy, którą musi od czasu do czasu odwracać. Jego gra na gitarze jest nieco sporadyczna, jego gładkie, białe palce muskają podstrunnicę i ślizgają się wyniośle w górę iw dół po niższej gitarze. Ma około 5'8 cali i ma wypełnione ciało z wyraźnie wystającym tyłkiem i mlecznobiałą skórą z obfitymi, grubymi mięśniami. Siedzi na okrągłym stole na środku pokoju, jego żółto-czarne sportowe spodenki z siateczki zwisają i zsuwają się tak, że górna część jego ud jest widoczna przez kilka cali, zanim spodenki odzyskają dominację w maskowaniu. Jego nogi są podobne do jego ramion, z wyjątkiem przewidywalnych bardziej owłosionych, w sam raz dla drugiego chłopca. Jego uda, po kilku centymetrach, są dość nagie, co oznacza, że ​​nie jest jeszcze mężczyzną, ale jego rozwijające się ciało jest w późniejszych stadiach. Jego poobijane tenisówki Nike prawie spadają, a jego ciało kołysze się w rytm ciężkiego bluesa, który gra.
Kiedy gra, jego przyjaciel Robby Kaplan słucha, siedząc na stołku kilka stóp dalej, naprzeciwko Jake'a. Porywająca postawa Jake'a uspokaja Robby'ego, chociaż jest on nietypowo zrelaksowanym dzieckiem jak na studenta drugiego roku liceum. Czuje się komfortowo i przeczesuje długimi, kościstymi palcami swoje krótkie, sterczące włosy, zatrzymując się na chwilę, by przyjrzeć się swojej naturalnie opalonej skórze i prawie bezwłosym, ale wyrzeźbionym ramionom. Robby ma około 5'11, ale ponieważ siedzi na krześle, a Jake na stole, Jake góruje nad szczupłą sylwetką Robby'ego. Brązowe nogi Robby'ego, owinięte w parę cienkich i obcisłych szortów cargo, są skrzyżowane w kostkach i są znacznie bardziej owłosione i opalone niż u Jakesa. Robby ma na sobie szary t-shirt, który niemal zasłania jego często stonowany seksapil, co przejawia się w wyglądzie jego modnego muzyka. Podnosi gitarę basową i uzupełnia agresywną bluesową grę Jake'a, z oderwanym spojrzeniem na jego poważną fasadę i dudnieniem basu rozbrzmiewającym w całym jego ciele. „Hej Jake, zagraj to w E, możemy ćwiczyć bluesa, którego powinniśmy się nauczyć w klubie gitarowym”. Jake spogląda na Robby'ego, gdy ten mówi, podskakując swoim ciałem w górę iw dół, gdy gra dalej, nieprzerwany przypływ młodzieńczej energii. „Rozumiem Robby, Robby, dum dum dum, Robby, Robby.” Jake wyśpiewuje imię swojego przyjaciela, a jego podekscytowane ciało drży lekko. Robby uśmiecha się do Jake'a i odwraca riff, wciąż komplementując grę przyjaciela, ale pozwalając, by jego bas rozbrzmiewał nieco dłużej w cichej klasie.
Jake zatrzymuje się po kilku minutach i opiera gitarę o ścianę, i swędzi lewą nogę lewą ręką, gdy rozmawia z Robbym. „Koleś, naprawdę myślę, że mam jutro wkręcać się w chemię, nawet nie wiem, co to jest na człowieka, kurwa, kkkkkkkk”. Pozwala, by ostatnie słowo przeciągało się, rozciągając kremowe ramiona nad głową i pocierając bicepsy. Robby uśmiecha się, jego przyjaciel często wariuje i wysadza wszystko nieproporcjonalnie. „Czy to ostatni okres, Jake? Możesz przyjść po szkole i będziemy się uczyć, Max i ja wczoraj omówiliśmy sprawy, nie jest tak źle. Jake wygląda na nieco uspokojonego i wstaje, żeby rozprostować nogi. „Tak, to ostatni okres i dzięki brooooo, możemy wyjść za kilka minut, najpierw muszę się wysikać”. Jake wybiega z pokoju i idzie do łazienki, żeby się wysikać, podczas gdy Robby odkłada bas i zaczyna się pakować. Nie denerwuje się, że Jake przyjdzie, cały czas się spotykają, ale coś drży w jego głowie, jakaś obawa przed jego przyjacielem będącym w jego pokoju i odkrywaniem jego rzeczy. Robby wzruszył ramionami. „To mój najlepszy przyjaciel Jake”, myśli, czując się trochę lepiej, ale wciąż niepokoi się, że będzie blisko Jake'a, kiedy jego rodziców nie ma w domu. Te uczucia nie ujawniają się w jego zachowaniu, wydaje się tak zewnętrznie mądry jak zawsze.
Jake podchodzi do drzwi i daje Robby'emu znak, żeby wyszedł za nim na zewnątrz. Robby się podporządkowuje, chwytając swoją torbę i przerzucając nią na smukłą, ale zdefiniowaną klatkę piersiową. Wychodzi za drzwi, a dwaj chłopcy idą w kierunku wyjścia ze szkoły. Jake żegna się i przytula kilka ładnych dziewczyn w krótkich spodenkach, a Robby tylko kiwa głową, uśmiechając się tajemniczo. Wpadają przez wahadłowe drzwi jak Ulisses na Morzu Egejskim, a pewne siebie i dumne ciało Jake'a przebija się przez tłum gadatliwych dzieciaków. Kiedy ominą to i zaczną iść w kierunku mieszkania Robby'ego, około 10 przecznic dalej, znów zaczynają rozmawiać. Robby to uczciwy dzieciak, nawet jeśli jest trochę powściągliwy i ufa Jake'owi, więc pyta z niepokojem: „Hej Jake, czy byłeś kiedyś z tą dziewczyną Sary? To całkiem fajne, jeśli byłeś, po prostu myślę, że jest, jest tam, gdzie jest u mężczyzny. Robby lekko się rumieni i unika wzroku Jake'a. Jake chichocze i odpowiada: „Cóż, Robby, jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, nigdy z nią nie byłem, mimo że Max tak i masz rację, ona wali!” Jake śmieje się i symuluje pchnięcia biodrami. Robby śmieje się, ale nadal jest trochę zakłopotany, ale na razie postanawia się odpuścić, w końcu nie ma sensu mówić Jake'owi, że myśli trochę o Sarze, zwłaszcza gdy się masturbuje.
Kilka minut później docierają do domu Robby'ego. Jake lekko się poci, co jest konsekwencją porannych treningów koszykówki. Idą na górę, a Robby otwiera drzwi, zrzuca buty, wchodzi do swojego pokoju i rzuca torbę z książkami na podłogę przy szafie. Jake podąża za jego przykładem, rozmawiając, gdy idą do sypialni. „Stary, jestem pokonany z koszykówki, chciałbym teraz wziąć prysznic. Twoich rodziców nie ma w domu? — pyta Jake, a Robby myśli, że fajnie byłoby, gdyby jego przyjaciel wziął prysznic w jego domu, nie w dziwnym sensie czy coś, prawdopodobnie po prostu uczyniłoby ich jeszcze bliższymi przyjaciółmi. „Stary, jeśli potrzebujesz prysznica, weź prysznic, mogę ci pożyczyć ciuchy, jeśli będziesz ich potrzebować. I nie, nie pracują, obaj pracują. Chcesz drinka? Robby wychodzi do kuchni, zostawiając Jake'a w swoim pokoju, a Jake woła nieco głośniej, gdy sylwetka Robby'ego wyłania się łukiem na rogu korytarza: „Naprawdę koleś? Nie masz nic przeciwko? Koleś, potrzebuję pełnej zmiany rzeczy, jesteś pewien, że to fajne? I tak, daj mi trochę wódki, suko!” Jake śmieje się z tego i tylko na wpół żartuje. Robby odkrzykuje „jeśli chcesz, żeby ktoś to wziął, mamy jakieś 10 butelek tego. I nie obchodzi mnie to, weź trochę rzeczy z mojej szafy. Robby'emu podoba się pomysł, by Jake nosił swoje ubrania i zastanawia się, czy w ogóle by na niego pasowały.
Jake wraca do sypialni z czerwonym kubkiem soku pomarańczowego, który wygląda podejrzanie rozwodniony. Robby patrzy na filiżankę, uśmiecha się chytrze do przyjaciela i siada na krześle przy biurku. – Więc chciałeś wziąć prysznic? Proszę, weź trochę ubrań. Robby wstaje i podchodzi do swojej szafy, wyciąga koszulkę, sportowe spodenki i pyta Jake'a: „Potrzebujesz bokserek też człowieku?” Jake wypija drinka, zanim zareaguje, po czym beka i mówi „Tak, stary, to są kurewsko spocone i są w połowie drogi!” Robby wydaje z siebie szyderczy dźwięk obrzydzenia i wyciąga z szuflady bokserki Quiksilver. Wręcza stos ubrań Jake'owi i mówi: „Prysznic to twój kumpel, nie rób zbyt wielu białych plam na moich ścianach”. Śmieje się, a Jake odstawia szklankę i lekko uderza Robby'ego w ramię. „Zamknij się Robby, przemaluję łazienkę, jeśli też zechcę!” Uśmiecha się i zamyka za sobą drzwi do łazienki, zostawiając Robby'ego samego w swoim pokoju.
Robby śmieje się, dobrze zna przesadną osobowość Jake'a i wie, że wiele z tego, co mówi, to głupie męskie pozy i brawura. Niemniej jednak uważa, że ​​to dziwnie słuszne żartowanie z Jake'em o sprawach seksualnych. Robby pociera o siebie długie i cienkie palce, trochę znudzony i też napalony, żałując, że nie może wcisnąć szybkiego szarpnięcia, zanim Jake skończy. „Hej Jake”, Robby stuka w drzwi łazienki, aby zwrócić na siebie uwagę przyjaciela, „a może pomalujesz łazienkę, a ja tutaj zajmę się moimi rzeczami?” Głos Robby'ego trochę drży, denerwuje się pytaniem. W łazience płynie woda i Jake krzyczy, żeby ją usłyszano. „Chill Robby, i tak wyjdę za minutę, tak naprawdę nie zamierzam wyrwać jednego z twoich kolesi pod prysznicem”. Jake śmieje się, a minutę później Robby słyszy, że woda się wyłącza. Gałka drzwi do łazienki obraca się i Robby podnosi wzrok ze swojej pozycji na krześle przy biurku i widzi Jake'a wychodzącego w samych bokserkach, trzymającego inne ubrania w ramionach. Wyjaśnia: „Tu jest gorąco, a ta koszulka jest za mała”. Robby zerka na lśniące ciało Jake'a przez ułamek sekundy, ale udaje mu się wyrwać z niego i wskazuje na swoją szafę. Jake wkłada szorty, które pożyczył mu Robby i zdobywa kolejną koszulę ze stosu. Teraz ubrany Jake siada na łóżku Robby'ego z rozłożonymi nogami. „Człowieku, jestem tak znudzony, że w ogóle nie chcę się uczyć do tego testu, a moje ręce są już zbyt obolałe, żeby się zacinać”. Robby śmieje się: „Cóż, prawdopodobnie nie są zbyt obolałe na coś innego, ty rogaczu”. Jake wie, o czym mówi, i rzuca Robby'emu brudny uśmieszek z łóżka. „Wow, spójrz na to, Robby w końcu się rozluźnia i mówi trochę klapsa! Nieważne, koleś, prawdopodobnie jesteś tym, który co wieczór pokonuje Sarę. Robby rumieni się obficie i nie może spojrzeć Jake'owi w oczy. Po minucie chichotu Jake'a, Robby patrzy swojemu przyjacielowi w oczy i mówi cicho: „Słuchaj, Jake, to prawdopodobnie prawda, myślę o niej cały czas, nie śmiej się ze mnie człowieku”.
Po tym Jake zatrzymuje się, niepewny, jak zareagować. Robby jest jego najlepszym przyjacielem, ale jego podstawowym instynktem jest to, by najpierw się z niego naśmiewać. "Naprawdę? Naprawdę Robby? Nie miałem pojęcia, że ​​lubisz jej mężczyznę, myślałem, że chcesz ją po prostu zwalić. Chcesz, żebym spróbował kiedyś was poderwać? Mam na myśli, że masz z nią szansę, związałaś się już wcześniej z Charlotte i są jak najlepsi przyjaciele. Robby w końcu spogląda na Jake'a, wciąż czując się dość niezręcznie, i uśmiecha się nieśmiało. „Um, cóż, ech, tak, bardzo ją lubię, Jake, jest taka słodka i ładna. Naprawdę byłbym wdzięczny, gdybyś to zrobił, nie miałbym pojęcia, jak ci się spłacić. A Jake, nadal chcę ją walnąć. Robby uśmiecha się, a Jake kiwa głową, wiedząc, jak bardzo pociągające seksualnie jest wyprofilowane ciało Sary. Robby wstaje z krzesła i chwyta laptopa, siedząc na skraju łóżka. „Stary, chcę ci coś pokazać. Wiesz, jak Max wyszedł na trochę z Sarą? Cóż, wysłała mu kilka, hm, interesujących zdjęć. Jake uśmiecha się złośliwie, wiedząc, co ma na myśli Robby, po czym podchodzi do Robby'ego i zagląda mu przez ramię.
Robby klika kilka przycisków i na ekranie pojawia się zdjęcie Sary, oszałamiająco ciemnowłosej dziewczyny. Nie ma na sobie topu ani stanika i ma na sobie jasnoniebieskie stringi, które ledwo zakrywają jej ciasną, dziewiczą cipkę. Robby przegląda kilka zdjęć, jedno przedstawiające pochyloną Sarę, a drugie liżącą lizaka. Oczy Jake'a są utkwione w ekranie i po minucie udaje mu się mówić. „Robby, teraz kocham Maxa, te zdjęcia są takie gorące. Czy poważnie się do nich szarpiesz cały czas? Nie winię cię, stary. Jake pociera udami szorty, podkręcając się, a jego gładkie ramiona pieszczą jego muskularne uda, gdy wpatruje się w ekran. Robby patrzy na Jake'a mówiąc, wiedząc, że jego przyjaciel jest tak samo podniecony jak on. „Stary, ona jest po prostu, wow, za każdym razem, gdy na to patrzę, wariuję. I tak, prawie każdej nocy, mogę wysłać je do ciebie, więc ty też możesz. Wow, jak zazdrośni jesteśmy Maxowi? On jest takim szczęśliwym dupkiem, myślę, że nawet kilka razy mu wysadziła. Robby jęczy, wypowiadając słowo „dmuchało”, zazdrość sączy się z jego porów, a Jake się śmieje. Jake jest ogólnie bardziej otwarty na tego typu rzeczy, chociaż Robby jest zaskakująco zrelaksowany, ponieważ mówi o swoim zauroczeniu, czego zwykle nie może robić swobodnie.
Jake odchyla się do tyłu na łóżku, a Robby podciąga swoje biurko do stóp, żeby Robby mógł zajrzeć do szortów Jake'a, jeśli miałby taką skłonność. Jake raz odpowiada metodycznie, nie spiesząc się z doborem słów. „Cóż, nie jestem o niego zazdrosny, mam mnóstwo dziewczyn, chociaż Sara wygląda niesamowicie na tych zdjęciach. Nigdy jednak nie słyszałem tej plotki, że ona mu obciągnęła, ale jeśli tak mówisz, to prawdopodobnie prawda. Hej Robby, czy to tylko ja, czy też cię podniecało patrzenie na tych, kurwa? Jake lekko się rumieni, ale udaje mu się odzyskać pewność siebie. Robby śmieje się „Tak, tak, jestem napalony Jake, ale ty też, więc cokolwiek. Zastanawiam się, jak Max ją do tego zmusił. Słyszałem plotkę, że jest tam duży. Może to było to? Nie wiem, czy duży naprawdę tak bardzo podnieca dziewczynę? Robby się rumieni, pytania o seks są dla niego w porządku, ale wypytywanie przyjaciela o penisy jest zbyt niezręczne, by jego nerwowy umysł mógł sobie poradzić bez chichotania.
Jake nie jest zniechęcony pytaniem Robby'ego i opiera swoje urocze dłonie na udach, szukając jakiejś wymówki, by jak najszybciej pobawić się sobą, gdy tylko odpowie. „Stary, nie wiem o tym, jesteśmy razem w drużynie tenisowej i z tego, co widziałem, jego pakiet jest dość przeciętny”. Jake się rumieni, gdy to mówi, i czuje się zmuszony do dodania aneksu, aby uzasadnić swoje oświadczenie. „Wiesz, ponieważ zespół bierze razem prysznic i tak dalej, a nie z powodu dziwnego gówna. Ale tak, nie wiem, stary, to znaczy, moje oczywiście są ogromne, ale nie sądzę, żeby dziewczyny się tym przejmowały, chyba że są naprawdę małe lub naprawdę duże, wiesz? Robby śmieje się i kładzie nogi na łóżku, więc prawie dotykają Jakesa. – Nie, rozumiem, naprawdę? Więc myślę, że to nie z tego powodu. Czy naprawdę lubicie porównywać w szatniach? Max jest jednak dość zarozumiały, czy nie spodziewałbyś się, że pakuje dużego? I zamknij się, Jake, nie muszę słyszeć, jak chwalisz się swoim… sprzętem. Jake pozwala swoim stopom wysunąć się nieco bardziej, więc są tylko cale od Robby'ego. Podoba mu się pomysł bycia blisko przyjaciela. „Tak stary, wszyscy bierzemy prysznic razem, to naturalne, że się porównujemy. Mam na myśli 20 nagich facetów, na pewno będzie jakaś konkurencja. A Max mówi o wielkiej grze, ale to wszystko tylko gadka. Pamiętam, jak pierwszy raz go zobaczyłam, śmiałam się z niego za to, że jest tak zarozumiałą suką i ma narzędzie o normalnych rozmiarach. Ja z drugiej strony... Jake chichocze do siebie i rzuca Robby'emu kolejne lekko aroganckie spojrzenie. „Cokolwiek Jake, cokolwiek, przynajmniej wiem, że Max jest tylko gadaniem, to sprawia, że ​​czuję się lepiej i prawdopodobnie wszyscy za dużo mówicie, jesteś taki zarozumiały. Ale w porządku, wybaczę ci, jeśli połączysz mnie z Sarą, a ona pomoże mi dojść. Robby śmieje się, a Jake dołącza. Obaj chłopcy rozkoszują się surową nastoletnią seksualnością, którą wyrażają tak swobodnie.
W tym momencie żaden z chłopców nie jest świadomy swoich podstawowych instynktów i nie ma skłonności do żadnych seksualnych myśli o drugim. To prawda, oboje wyczarowali w myślach obraz Maxa, kiedy o nim rozmawiali, a Robby wyobrażał sobie obraz Jake'a, kiedy się tym chwalił, ale to wszystko. Migoczący płomień.
Jake stwierdza, że ​​jest napalony i bez problemu przekazuje te uczucia swojemu przyjacielowi. „Zaufaj mi Robby, zaufaj mi, moja zarozumiałość jest uzasadniona, zaufaj mi. I nie ma problemu stary, to się stanie, Robby dostanie trochę od Sary, Robby dostanie trochę od Sary! Jake lekko beszta swojego przyjaciela i dalej mówi: „Człowieku, jestem tak cholernie napalony, nie masz tu żadnego porno?” Robby jest jednocześnie zszokowany i zadowolony, a on odpowiada: „Stary, nie mogę się doczekać, jeśli tak się stanie, będę cię kochać na zawsze, Jake. A hm, porno? No wiesz, mamy te zdjęcia Sary, ale dlaczego? Tu jest dwóch facetów. Jake uśmiecha się i poprawia nieco szorty, aby pomieścić jego wciąż miękkiego penisa. – To się stanie, Robby, widzisz – Jake przestawia komputer, żeby Robby mógł wyraźnie zobaczyć zdjęcie Sary pochylającej się i liżącej lizaka. I tak, pieprzyć to, wiem, że też jesteś napalony, dlaczego się nie szarpniemy? Chwyć poduszkę i schowaj śmieci!” Jake wyciąga poduszkę zza łóżka Robby'ego i rzuca mu ją. Bierze dla siebie kolejną poduszkę, marszczy nogi i kładzie poduszkę na swoim kroczu. – To w porządku, Robby? Robby jest zdenerwowany, ale chętnie podąża za wskazówkami swoich przyjaciół. To łóżko typu queen size, a Robby wskakuje na łóżko i kładzie się obok Jake'a, około półtora metra od niego, obaj chłopcy stoją przed otwartym komputerem, pokazując to samo kuszące zdjęcie Sary.
Robby uśmiecha się do Jake'a i zaczyna mówić krótkimi, zdyszanymi zdaniami: „Stary, jestem taki zdenerwowany, że zwykle nie robię tego po prostu z innym facetem obok mnie. Cokolwiek, pójdę za twoim tropem, tylko nie pokazuj mi małego Jake'a, dobrze? Robby wymusza uśmiech na twarzy, a jego serce bije w oczekiwaniu. Jake się śmieje, i tak nie ma ochoty rzucać tego przed Robbym, ponieważ naprawdę jest trochę niepewny rozmiaru swojego penisa. Ręka Jake'a wślizguje się pod poduszkę i prawdopodobnie również pod jego szorty. Robby coś sobie przypomina i rzuca Jake'owi nieprzyjemne spojrzenie. „Stary, masz na sobie moje szorty, nie zabrudź ich ani nic.” Jake śmieje się: „Postaram się nie za bardzo, ale nie składam żadnych obietnic. Hej Robby, jak duży jest twój? Robby spogląda na Jake'a, zdumiony, że miałby czelność zapytać o to. „Um, uh, exc, wai, co? Stary, nie odpowiadam na to. Jake się śmieje. „Koleś ty cipko, założę się, że twoja ma jakieś 2 cale na dobry dzień!” Ta rozmowa sprawia, że ​​obaj chłopcy są podnieceni, a Robby wsuwa swoje smukłe palce pod poduszkę zakrywającą jego krocze.
Robby angażuje Jake'a w nieco bardziej głupie przekomarzanie się. „Słuchaj, Jake, nie masz pojęcia, jak duża jest moja, i to nie tak, że się dowiesz, zachowam tę informację na miękkich, wilgotnych ustach Sary. Poza tym jest zdecydowanie większy niż twój. Jake wzdycha, trochę się śmiejąc. „Stary, jeśli jesteś tego taki pewien, to porównajmy już nasze pakiety i zobaczmy, kto naprawdę jest największy, chyba że się boisz!” Robby uśmiecha się, ale trochę się denerwuje, to nie jest tak, że każdego dnia jego najlepszy przyjaciel prowokuje go do wybicia fiuta. Jake też się denerwuje, ale łagodzi to, mówiąc więcej. „Puuusssyyyy, daj spokój Robby, jesteśmy przyjaciółmi, jest super.” Robby śmieje się i wyobraża sobie, że może spotkać Jake'a w połowie drogi, zdejmując koszulę, co robi, powoli i zmysłowo, odsłaniając opaloną i szczupłą, ale jędrną klatkę piersiową i twarde sutki. „Teraz szczęśliwy Jake? Zobaczysz połowę mnie nago. Jake uśmiecha się i robi to samo co Robby, pocierając sutki po zdjęciu koszulki. „Ach, to jest odświeżające, a cholerny Robby, twoje sutki są już twarde, musisz naprawdę chcieć to szarpać, stary. No dalej człowieku, po prostu porównajmy, chcę zobaczyć, o ile jesteś mniejszy ode mnie!” Robby jest złapany między nerwowością swojego umysłu a napaleniem swojego penisa i nie jest pewien, co robić. „Ćśś Jake, odpuść sobie, nie wiem, wydaje mi się to dziwne. Przynajmniej jestem prawdopodobnie większy od Maxa, prawda?” Robby spogląda na Jake'a i spogląda w dół na jego gładką klatkę piersiową, zanim spojrzał mu w oczy. „Nie znam Robby'ego, czy jesteś większy niż 6 cali? To jest przeciętne i taki jest duży Max, to głupie małe gówno. Jake śmieje się i patrzy na Robby'ego, ciekaw odpowiedzi. „Cóż, hm, tak, przynajmniej tak mi się wydaje, prawda?” Jake pozwala swoim palcom zsunąć się w dół spodenek i pod nimi „Kurwa tak, jestem Robby!”
Robby milczy przez minutę lub dwie, koncentrując się na erotycznym obrazie Sary na ekranie. Jego ręka początkowo porusza się dyskretnie w spodenkach, ale potem tempo zaczyna przyspieszać, a na jego twarzy pojawia się wykrzywiony wyraz twarzy. „Hej Jake, dobrze się tam bawisz?” Robby mówi, żeby przerwać ciszę, a Jake odpowiada: „O rany, tak, to jest niesamowite, jestem twardy jak skała i myślę o Sarze ujeżdżającej mnie i jęczącej”. Robby przypadkiem wydaje cichy jęk. „Przepraszam stary, myślę, że dobry obraz mentalny. Ja też jestem twardy. Jake śmieje się i kiwa głową z aprobatą, po czym zsuwa sportowe spodenki do kostek razem z bokserkami. Nogi i dolne partie ud Jake'a są w pełni widoczne dla Robby'ego, a poduszką zakrywa tylko obszar dwóch stóp nad jego kroczem, stanowiąc dość słabą barierę. Brak protestu Robby'ego sygnalizuje jego akceptację tego, co właśnie zrobił Jake, a Jake nadal walczy, teraz jeszcze szybciej i bardziej intensywnie. Robby uważa, że ​​równie dobrze mógłby po prostu podążać za przykładem Jake'a, a jest zbyt napalony, by myśleć inaczej. Zdejmuje też szorty i bokserki, pozwalając im spocząć na kostkach. Wypuszcza westchnienie. „Ach, to takie odświeżające Jake, dobry telefon, a ja też uwielbiam patrzeć, jak się walisz”. Jake się śmieje. „Tak, Robby, zawsze fajnie jest widzieć, co się tam dzieje. Ty też myślisz o Sarze? Robby jęczy jednocześnie. „O mój Boże, Jake tak, jestem, myślę o tym, jak ssie mojego fiuta i moje jądra i szarpie mnie. Stary, jestem teraz taki napalony. Umysł Robby'ego skupiony jest na zdjęciu Sary, zniekształcając jego poczucie osądu, chociaż nie jest tego świadomy.
Jake domyśla się, że Robby jest tak napalony, że może zapytać go o wszystko i ujdzie mu to na sucho. „Hej Robby, zastanawiałem się, nie panikuj teraz nade mną, ale jak duży jesteś naprawdę? To znaczy, wiem, że jesteś mniejszy ode mnie, ale zastanawiam się, czy jesteś większy od Maxa, czy nie. Robby przerywa koncentrację, by odpowiedzieć Jake'owi. „Stary, mówię ci, że nie mierzę, to znaczy, jeśli chcesz zobaczyć, pokażę ci chyba, to możesz mi powiedzieć, czy jestem większy niż Max, czy nie. Jak duży jest twój? Jake napina się, zaskoczony, że Robby był gotów to zrobić, i staje się trochę nieśmiały. „Um, cóż, zobaczysz, jak duża jest moja, stary, czy powinniśmy po prostu wyrzucić poduszki w tym samym czasie?” Jake wciąż się szarpie, przenosząc spojrzenia między zdjęciem nóg Sary i Robby'ego. Robby zerka na nagie ciało Jake'a, ledwie ukryte, i kiwa głową na znak zgody. „Tak, myślę, że to w porządku, jesteśmy po prostu ciekawi, prawda? Chodźmy w tym samym czasie, raz, dwa, trzy.” Robby zdejmuje poduszkę z krocza i rzuca ją z boku łóżka, odsłaniając resztę swojego ciała Jake'owi. Jake robi to samo w tym samym czasie, a obaj chłopcy patrzą na siebie, gdy to się dzieje. Robby i Jake są nadzy, a ich kutasy są wreszcie wolne i otwarte na widok drugiego. Penis Robby'ego ma około 7 cali, prawdopodobnie nieco większy, około 7,5. Jest gęsty i nieco opalony, lekko wygięty ku górze. Jego obrzezana głowa ma ciemnoróżowy odcień, a Robby pokazuje ją Jake'owi z rękami po bokach. Penis Jake'a jest mniejszy, prawdopodobnie 6,5 cala i jest całkowicie prosty z jasnoróżową obrzezaną głową i ładnym ciemnym krzakiem łonowym. Całe jego krocze jest całkiem białe, a jego penis jest lżejszy niż Robby'ego. Oba ich woreczki wydają się być mniej więcej tego samego rozmiaru, chociaż Jake ma nieco więcej włosów na swoich.
Jake mówi pierwszy. „Cholera Robby, wow, ta rzecz jest o wiele większa niż myślałem!” Jake jest trochę wykastrowany, ale jest tak zachwycony paczką przyjaciela, że ​​wydaje się, że go to nie obchodzi. „Poważnie człowieku, wow, gratulacje, jesteś zdecydowanie większy niż nasz przyjaciel Max.” Robby uśmiecha się, w końcu czując się jak ten pewny siebie. „Cóż, Jake, mówisz o dość dużej grze, a twoja nie jest dokładnie mała, ale wygląda na to, że od teraz nie możesz już ze mną gadać. Stary, nie potrzebujemy teraz poduszek, szarpnijmy dalej. Tak bardzo chciałbym, żeby Sara tu była, nawet pozwoliłbym jej zrobić nas dwoje naraz. Jake lekko się rumieni, wciąż czuje smutek, że jest mniejszy. - Robby, naprawdę pozwoliłbyś jej szarpać nas oboje naraz? Dzięki za bycie tak miłosiernym gościem, ale myślę, że mam dość. Mimo to byłoby całkiem gorąco, chciałbym, żeby dziewczyna też mnie teraz waliła. Robby wciąż głaszcze swojego dużego penisa i odpowiada Jake'owi: „Tak, czemu nie? Nie przeszkadzałoby mi to, to tylko ty Jake. O rany, o Saro, Saro, kurwa, koleś, masz rację, naprawdę potrzebuję kogoś, kto mi teraz pomoże. Obaj Robby i Jake mają jedną rzecz, która pojawia się podświadomie w ich umysłach, i obaj obmyślają sposoby, aby „pomóc” drugiemu.
Jake przerywa ciszę. „Man Max byłby zazdrosny, gdyby zobaczył nasze, oboje jesteśmy od niego więksi. I wiesz, po prostu myślę, że oboje naprawdę chcemy teraz robótek ręcznych, prawda? Dlaczego my, wiesz? Nigdy nikomu nie powiemy, a byłoby tak dobrze, Robby...” Robby patrzy na Jake'a, z początku zszokowany, ale nieco zaintrygowany. „Ummm, Jake, jesteś takim gejem. Ale, um, naprawdę naprawdę chcę teraz ręczna robota, stary. Nie wiem, czy to nie jest zbyt dziwne? To jak twoja ręka na moim kutasie, stary. Jake wzrusza ramionami i zbliża się do Robby'ego. „Stary, powiedz mi tylko, jak to jest, dobrze?” Jake jest około dwóch stóp od Robby'ego i sięga lewą ręką i pozwala jej spocząć na twardym kutasie Robby'ego. Całe ciało Robby'ego szybko drży z przyjemności, a Jake kilka razy pozwala swojej dłoni pogłaskać penisa Robby'ego w górę iw dół. „Więc, jak to było?” Robby uśmiecha się i odpowiada. „Wow, Jake, czuję się taki gejowski, ale to było takie dobre, idź dalej, człowieku”. Robby zamyka oczy, a Jake pozwala, by jego ręka szarpnęła teraz Robby'ego szybciej, a drugą pieści jego sztywnego penisa. Robby jęczy teraz głośniej i zamyka oczy. „Och Saro, mmm Sara, szarpnij mojego wielkiego kutasa Saro, chcesz tego tak bardzo, ty brudna dziwko.” Jake lubi, jak udaje, że to jego sympatia, a Jake prowadzi wolną rękę Robby'ego do jego uda, pozwalając jej tam spocząć, gdy Jake szarpie Robby'ego. Robby pojmuje aluzję i pozwala swoim palcom podpełznąć do penisa Jake'a, najpierw powoli pocierając jego jądra, zanim ześlizgnie się na trzon i pociera twardą jak skała męskość Jake'a.
Chłopcy nadal się waliją, w końcu czują się ze sobą komfortowo i całkowicie poddają się swoim seksualnym pragnieniom. Jake i Robby jęczą po imieniu Sary i oboje szarpią się jeszcze szybciej. To Jake inicjuje kolejny krok działania. „O rany, Robby, to jest takie dobre, twoje ręce są takie gładkie. Chcesz mi obciąć koleś? Odwdzięczę się za przysługę. Robby śmieje się, gdy jego dłoń nadal głaszcze Jake'a, i zastanawia się przez chwilę, po czym po prostu uśmiecha się do przyjaciela i przesuwa się w stronę Jake'a. Klęczy pochylony, Jake jest przed nim i zaczyna pocierać jego uda i lizać jednym z nich językiem, zanim dotrze do swoich jąder, które delikatnie pieści językiem, gdy jego dłonie zaczynają badać klatkę piersiową Jake'a. Bierze głęboki wdech, zanim jego język w końcu liże 6,5-calowy trzon Jake'a do samego czubka, a następnie liże go i pieści, zanim pozwoli sobie na ssanie kutasa swojego najlepszego przyjaciela. Usta Robby'ego obejmują penisa Jake'a, a Jake wydaje serię głośnych jęków, jak przystało na chłopaka, który dostaje spektakularnego loda od chłopaka z wprawnym językiem. Robby nadal ssie i pozwala swojej lewej ręce pieścić ciasne jądra Jake'a, podczas gdy prawa ręka masuje w górę iw dół jego bezwłose i kremowe udo. Robby zaczyna ssać szybciej, a Jake pompuje swojego kutasa w górę do otwartych ust Robby'ego, gdy ten ssie, pozwalając swoim ustom i językowi w pełni ssać pięknego penisa Jake'a. Kutas Robby'ego pozostaje twardy przez to wszystko, a Jake zaczyna jęczeć imię Robby'ego zamiast Sary.
Robby to lubi i zaczyna głęboko gardło Jake'a, pozwalając swoim palcom badać jego łono, gdy udaje mu się ssać około 4 cale kutasa Jake'a na raz. W końcu udaje mu się 5 cali na raz, a Jake wydaje ogromny jęk, gdy Robby pozwala mu ocierać się o podniebienie w drodze do wyjścia. Jake pochyla się do przodu i wskakuje na Robby'ego, popychając go z powrotem do tej samej pozycji, w której był przed chwilą. Robby pieści jego gładkie plecy dłońmi, gdy Jake leży na nim i pociera miękkie, białe i bezwłose pośladki Jake'a , kochając ich gładkość. Jake liże ciało Robby'ego, najpierw jego szyję, potem jego twarde sutki, potem brzuch, a na koniec trzon jego 7,5-calowego pulsującego kutasa. Jake ma trochę kłopotów, ponieważ Robby jest taki duży, ale udaje mu się zacząć ssać swojego penisa w świetnym rytmie, wsuwając i wysuwając, wsuwając i wysuwając. Robby wciąż jęczy imię Sary, a jego nogi drżą i lekko się jąkają, gdy Jake dmucha w swojego dużego penisa. Robby nie może się powstrzymać, wie, że nie może, jego najlepszy przyjaciel mu obciąga, a zdjęcie nagiej dziewczyny z jego marzeń znajduje się metr przed nim. Wciąż jęczy, teraz głośniej, pieszcząc jedwabiście gładkie włosy Jake'a. Nogi Jake'a ocierają się o nogi Robby'ego, każdy włos się dotyka i potęguje uczucie przyciągania, które chłopcy czują do siebie nawzajem. Jake nadal ssie kutasa Robby'ego, pozwalając, by głowa ocierała się o jego usta i zwiększając przyjemność Robby'ego, szarpiąc go wolną ręką, gdy ssie. Jake ssie we wściekłym tempie, a nogi Robby'ego naprawdę drżą teraz, to oczywiste, że jest bliski cummingu. Daje znać Jake'owi, pocierając policzek dłonią i uśmiechając się, a Jake otrzymuje aluzję. Język Jake'a ślini się na całym 7,5-calowym kutasie Robby'ego, pre-sperma wycieka, a Jake fachowo go liże.
W końcu nadszedł ten czas. Ciało Robby'ego trzęsie się, a on krzyczy „Och Sara, Sara, Sara wypij moją spermę, och Sara!!!” Pierwszy wybuch spermy wpada do ust Jake'a, który szybko połyka, podczas gdy jego ręce spoczywają na kutasie i jądrach Robby'ego. Ciągle ssie, a następny wybuch wpada do jego ust i ponownie je połyka. Trzeci ładunek ciepłej spermy Robby'ego wystrzeliwuje z jego penisa, a Jake spływa trochę po brodzie z powrotem na penisa Robby'ego. Jake ssie kutasa Robby'ego, aż w końcu kończy cumming, i czyści swojego penisa kilkoma fachowymi liźnięciami. Kutas Robby'ego zaczyna opadać, a Jake pada w ramiona najlepszych przyjaciół. Jake i Robby całują się czule w usta, a Robby trzyma Jake'a w ramionach, gdy obaj chłopcy czują się całkowicie zadowoleni z siebie i swojej przyjaźni.









II.
Po kilku minutach drzemki i rekonwalescencji chłopcy otwierają nieco oszołomione oczy, wciąż leżąc obok siebie. Robby przemawia pierwszy. „Jake, hm, co właśnie zrobiliśmy, człowieku?” Jake wciąż się uśmiecha, chociaż też czuje się nieswojo. „Szczerze Robby, nie mam pojęcia, ale czułem się dobrze, więc nie zastanawiajmy się nad tym zbytnio”. Jake wstaje z łóżka i łapie swoje bokserki, wkładając je i mówiąc: „Człowieku, weźmy prysznic i szybko posprzątajmy”. Robby looks at Jake curiously-he had already came and had lost most of his libido¬-but Jake clarifies by saying “nothing weird, just to get us clean.” Robby acquiesces and hops off the bed, still naked and a bit tired from his intense orgasm. He walks toward the bathroom groggily, unsure of himself and unable to address Jake confidently. He moves the glass shower door to the side and switches on the cold water, turning around and speaks to Jake’s chest, because he is unwilling to look him in the eyes for now. “Well, we might as well shower together, we already did all…that…stuff.” Robby steps into the shower and makes room for Jake, who takes off his boxers and hops in. Jake hasn’t had the chance to cum yet, and he’s still rather horny although his boner has retreated into a half-flaccid state. He’s being deferential to Robby and not letting his horniness get the better of him, waiting until his friend is in the mood to explore their lascivious desires again.
Jake walks into the shower, careful not to touch Robby or even talk to him too much; he wants his friend to be comfortable, and that comfort will only come with gentle patience. The boys are both under the water; it drips down their slender backs and flicks away any impurities their bodies may have acquired. Jake rubs his hands through his slick hair, caressing it and refreshing himself. Robby is more subdued, only letting the water grace his matted hair as he rubs the drops of cum Jake couldn’t catch from his thighs. Robby finally says something, after both boys have soaped their respective bodies up. “That wasn’t too bad Jake, I mean, it was so weird, but at least it felt great.” Robby looks Jake in the eyes and only offers a curled smile, nearly indistinguishable in the steamy haze of the glass-encrusted shower. Robby is satisfied and content, shedding his misgivings and apprehensions while the water is suctioned away by some larger force. Jake gets out first, and hands Robby a towel as his friend steps out of the shower. Jake dries his face and hair first, letting it remain shaggy and moppy on top. He then lethargically dries his body, enjoying the intimacy of the clouded bathroom.
Robby takes his towel and lets his hair remain wet as well, the water dripping down the nape of his neck. It seems natural, their communal nakedness, and the boys barely look at each other as they dry off, feeling as though they had reached a new level of comfort with their bodies. Robby wraps his towel around his waist and walks out of the bathroom, with Jake following behind. Robby goes onto the computer, sitting at his desk chair, and Jake stands over him, his hands on Robby’s shoulders. “So Robby, whaddya think Sara would have thought of all this?” Jake laughs at his own joke, and Robby ponders the question, furrows his brow, and answers curtly: “She would have either loved it or hated it, one or the other.” Jake takes his cell phone from his discarded jeans and begins to type a text message. When Robby inquires as to whom it’s to, Jake says “I’m texting Sara, nothing about this, I’m just seeing what she’s up to, you don’t mind right?” Robby cocks his head around and gives Jake a look of both intent and understanding and says “nothing about this, at all.” Jake nods his head and plops his still naked body down on Robby’s bed, finishing up his text and waiting for a reply. Robby goes on the computer but finds nothing of interest, so he stands up and stretches, his body still glorified in its barest state.
Robby grabs a stray pair of boxers from his closet and pulls them on, and tosses another pair to Jake, “you can keep them off if you want man.” Jake doesn’t put on the boxers but covers his junk with them, only because he’s getting slightly cold. Jake’s phone vibrates and he checks it, reading the contents aloud to Robby. “Sara says she’s like two blocks away and wants to know if we can hang out, what should I say?” Robby immediately spins around, contorting his body and staring at Jake with a frantic look on his face. He’s momentarily unsure of how to respond, but manages to pull himself together and say decisively “yeah, let her come over, but we need to get dressed now! Jake I’m so nervous already, will you try to fix me up with her?” Robby talks as he grabs his jeans and shirt and throws them on haphazardly. He then goes to the mirror and messes with his hair and slides into his sneakers. All this is done before Jake can even manage to pull on the pair of boxers previously resting on top of his soft penis. Jake laughs as he pulls himself off the bed and into a pair of shorts. “Chill out Robby, just be yourself, we aren’t going to tell her what we did, and of course I’m going to try and get you guys together, just follow my leads.” Jake finishes putting on his shirt as the doorbell rings. Robby walks away from the mirror and toward the front door, with Jake loosely following, Robby’s heart beating: a Cuban drum in the midst of revolution.
Robby pulls open the door gently, unsure of what to expect. Sara is standing in the doorway, her svelte figure appearing as the door opens like a silhouetted Elijah requesting a sip from the virgin cup. At first she wears a demure visage, which morphs into bubbly affection at the sight of seeing her two friends. Her skin, tanned and almost Greek in tone, is barely shadowed by dark hairs of silk on her forearms and perfectly smooth and velvety elsewhere. A pair of dark blue jeans envelops her legs, and a black tank top is covered by a tight-fitting gray sweatshirt that drapes over her curvaceous frame. Her lustrous eyes move from Jake in the background to Robby, and she looks him over discreetly, thinking to herself that Robby really does have a great sense of style, although part of her is curious to know what his body looks like sans the superfluous garments.
Sara steps into the apartment, inhaling the air still steamy from the running shower, and smiles, almost smirks, at Robby. Jake, seeing this, scurries in front of his friend to hug Sara before she can lean in to hug Robby. Jake and Sara are good friends, and Sara, while slightly ambivalent, lets Jake squeeze her tightly. She giggles discreetly and says “wow Jake, it’s like you really missed me, I only saw you like 2 hours ago in class silly!” Sara’s eyes perk up and she gives Jake a small pat on the cheek, like an owner rewarding an obedient pup. Robby’s innate jealously flares, but he quells it by reminding himself that Jake is on his side. He waits for Jake to finish greeting Sara bombastically, when they’re done, he simply looks at her and offers a pursed smile in lieu of a more boisterous salutation. However, the intent is clear, and Sara smiles back, her lips shimmering with gloss, and her hand graces Robby’s wrist and palm as her smile changes from intimate to radiant. “So Robby, have you been keeping an eye on Jake, making sure he’s not getting into too much trouble?” Again, the same smile. Although she tries hard to subdue it, the attraction is clear, and it pains Sara to offer Robby the same smile she would deign upon any other boy. However, she persists, and shaking the specter of Robby’s allure from her mind, she regains her outward indifference.
Robby pauses before answering, and does so while looking Sara straight in the eyes. He is entranced by them: their sullen, silent gaze tinged with a warm, communal loneliness. He has to physically shake his head to break his stare, and replies in a voice of slightly feigned confidence, “oh I’m doing the best I can, but you know Jake, he can get pretty crazy.” Robby has a hard time saying this without shooting Jake a glance, which Jake returns with a mischievously evil wink. Sara, unable to catch the double entendre, nods her head in agreement, giving Jake another demeaning “humph” while innocently giggling. “Well good job Robby, it’s not always easy to keep Jake here in line. So, what do you boys want to do?” Sara’s eyes dart around the room and she walks into the living room, taking a seat on the black leather sofa. Robby and Jake follow her, and Robby sits on the couch next to Sara while Jake leans against the armchair perpendicular to the couch. Jake says “I dunno Sara, you’re the one that wanted to come over, you think of something!” Jake laughs, entertain himself mostly, and stands up and scampers into the adjacent kitchen. He calls out from inside, “hey guys, look what I found in the fridge!” Jake returns holding a six-pack of Corona beer. Robby and Sara glance at each other while Jake is talking, and Robby finds it difficult not to stare at the stunning grace of Sara’s physique. However, he restrains himself, and Sara responds to the tantalizing treat Jake has uncovered. “Eww Jake! It’s a school night! Well, if you boys have one each then I’ll have one too…” Sara lets her words trail off, unsure of whether this was the best answer, but she trusts Jake as a friend and her gut tells her Robby is a good boy, whatever that might end up meaning.

III.

Jake hands a beer each to Robby and Sara, and procures a bottle opener which he courteously uses to open all three bottles. As Robby and Sara continue their small talk, mostly about school and their friends in common, notably Max, Jake stands in front of the couch and lowers his bottle for a toast: “Well guys, here’s to having some fucking fun on a school night!” All three of them giggle, but Sara the most, and they all take swigs from their respective bottles.
Jake walks out of the room, leaving Robby and Sara alone for a moment. Robby lets out a small burp and immediately blushes, looking at Sara, trying to explain himself. “Sorry, drank a bit too fast I guess, and sorry about Jake, you know how he gets a little in your face sometimes.” Sara looks at Robby flirtatiously, twinkling her long eyelashes, examining the curvature of his visage. Subconsciously she’s constantly aware of the deep sexual passions any boy arouses in her; the thick muscles and throbbing appendages indigenous to the sex occasionally make her shiver when they seep into her perception. She’s outwardly aware of Robby’s raw sex appeal, and although she hasn’t declared to herself that she wants him, she is indisputably impressed with his physical structure. While continually smiling, she speaks, “it’s fine duuuude, it’s cute when boys burp. And don’t worry, I’ve been friends with Jake forever, I know what he’s like when he’s drunk. Soooo Robby, how are you?” During this last question Sara adjusts her body so she’s crouching on her knees on the couch, facing Robby and looking up into his eyes with a submissive expression and smacking her lips. She’s flirting for the fun of it, but she also feels sexually deprived, having just broken up with her boyfriend Ben last week. They never had sex, but they fooled around enough for her to feel a yearning to be touched by a boy again.
Robby, part flabbergasted at the way Sara is talking to him, is also a bit oblivious, assuming she’s simply being convivial. However, he is at least conscious that she appears interested in him, and this assurance leads him to answer her in a confident tone. “Not bad Sara, not bad. I’m hanging out with my best friend, which is cool, but I think I’m really good because I’m with you.” Robby blushes and stammers on: “besides, I know you think it’s cute when boys burp, but I think everything you do is cute.” Robby’s face turns a shade of vermillion and he attempts to avert her gaze by glancing around the room at various objects of little importance. As Sara is about to respond, Jake comes bursting back into the room, unaware of Robby’s previous statement and unable to sense the tension of the unresolved conversation between his two friends. The blues of the day is paused in limbo on its dominant chord, awaiting its conclusion with heightening trepidation.
Jake hops into the lounge chair and polishes off his beer. “Wooh! That was good guys, I’m pumped!” Jake lets his shorts slide halfway up his thighs, and both Sara and Robby take glances, enjoying the glimpse of his muscular, thick legs. Jake continuing to talk primarily for the sake of hearing his own voice, says, “man I need to see Charlotte soon, I haven’t fooled around with her in forever! And what ever happened to Amanda? If she and Max are over, I want a shot with her too!” Meanwhile Sara is stuck, nearly trancelike, with her eyes fixated on Robby, dying to respond to his sudden outburst of affection but unable to with Jake present. Jake continues to rant, somewhat incoherently, but Robby can’t focus on what his friend is saying. He’s yet to give much thought to their previous encounter, and it momentarily drifts out of his consciousness as his mind concentrates on his feelings for Sara. It’s Sara who speaks, devising a plan to resolve their conversation. “Hey Jake, one second, I need to go on the computer and email something to my friend, Robby can you show me how to work yours?” Sara pops up from the couch and immediately scurries toward Robby’s room, leaving the boys in the living room alone. Robby shoots Jake a look, his face still flushed, and says, “just, you know, give me some time alone with her dude, stay out here or whatever, I’m going to go for it.” Jake smiles and gives Robby a hi-five and slap on the butt as he walks past him toward the bedroom. Robby, bulging with a potent cocktail of trepidation, struts toward his bedroom, wholly unsure of what to expect. His hands are in his jean pockets, and he walks into the room trying to formulate his facial expression into a mixture of confidence and humility, depending on Sara’s reaction. Sara is sitting on Robby’s desk chair, her legs crossed and her eyes tracking Robby as he walks into the room and leans against the closet wall. He speaks to break the silence: “Look, I’m sorry about before, I was just being a bit too honest I guess, I hope this doesn’t make this awkward between us Sara, I love hanging out with you…”
Sara lets Robby talk, mostly because she’s unsure of what to say herself. After he is finished he blushes awkwardly, and she instinctively blushes as well. Although her demeanor is often one of chilled detachment and supercilious laughter, she is deeply flattered by her friend’s affection for her. However, she’s still at a loss for words, and revels momentarily in the silence, composing strings of words in her head and mulling over what she ought to do. It certainly isn’t out of the question for her to start fooling around with Robby: although she had never thought of him in “that” way, she’s aware of his physical attractiveness and is not disgusted by the idea. She thinks about what her friends might say if they found out, and what would happen if Jake walked in. This serves to calm her slightly; Jake is her good friend, and he’s probably already aware of Robby’s feelings for her. Finally she speaks: “Robby…Robby, it’s fine, it really is, I was really flattered, I just never knew you felt that way about me. I mean, I think about you sometimes and you always put a smile on my face…” Sara lets her words trail off as well; now she is the one revealing her fragmented emotions. She trusts Robby, and she’s being honest, the thought of Robby always conjures up pleasing thoughts in her mind, just never in a sexual manner, until now. Her eyes, narrowing augment the vulnerable expression explicated by her puckered lips and furrowed brow, bury their gaze deep into Robby’s eyes. His eyes are wide, almost gaping, as though they cannot believe what they are seeing. His disillusionment comes to pass as Sara stands up from the chair and walks so she is leaning against the bed, facing Robby, about four feet away from him. She lets her body slack against the bedpost, and each hand is folded inside the other. Robby steps closer, but can’t bring himself to make a move, and his feet and hands are shaking as he creeps forward. Finally he manages to blurt, in almost a whisper: “Sara, you’re beautiful.” Sara turns pink at this and springs off the bedpost, wrapping her sleek arms around Robby’s neck so her eyes are level with his lips, and leans forward. She whispers into his lips “and you’re so sexy Robby.” She draws out the words “so” and “Robby,” keeping him hanging on each syllable and nearly making his body convulse from the penetrating rhythm of the sentence. Robby allows his hands to drape around her backside, and he pulls her body into his, leaning down so his moist lips can graze hers. The first touch of lips is like the final sealant between castle walls, ensuring their everlasting union. He lets his tongue taste her lip gloss, and the passion of the kiss melodiously evolves. Their tongues caress, mixing reckless attraction with sweet abandon.
A cacophony of emotions is searing through Robby’s mind. Lust, tinged with desire and fervor, swell into a fiery amalgamation of nearly unbearable heat. He’s nearly sweating, as his lips are locked in a tender duel with a single harmonious goal. Her hands explore his backside, running her fingertips down from the nape of his neck to the edge of his boxers. She ruffles his shirt as she embraces him, sliding those smooth fingers under it and reveling in the heat emanating from his bare skin. Robby lets a barely discernable moan escape as he pauses to intake the passing air. His hands, significantly larger than Sara’s and darker, stay wrapped around her tightly, as though he is intent on never letting their lustful bind tear apart. She presses his body against him, determined to get so close as to actually feel him, to feel each breath he takes as her own. His throbbing manhood is erect inside his jeans, and Sara feels it pulsating against her waist. At the instant she becomes conscious of what is touching her, all her inhibitions burst out of a dusty corner of her mind and are released upon Robby’s body. Before he can caress her any further, her lips break away from his, the sea parted. She thrusts herself forward again, not kissing but almost thrusting her lips onto his neck, letting her tongue lick from the tip of his chin down to his protruding collarbone. She reverses course, kissing back up his neck and diverging to his ear, nibbling on the lobe before murmuring those words every boy pines to hear: “Put me on the bed Robby.”
Robby, displaying both deferential subservience and masculine assertion, complies. Sara takes small footsteps backwards as Robby’s dexterously moves with her, letting his body collapse into her until Sara falls onto the bed and sprawls herself out. Robby takes a moment to comprehend the scene that has unfolded in front of him, and pounces tenderly on top of Sara. He is careful not to cause her discomfort, and he gingerly strokes her neck with his tongue as it slides lightly, so lightly it is barely discernable, down her chest to where her shirt finally restricts his ability to embrace her uncovered skin. The encumbering article of clothing poses little problem, and Sara’s face flushes while she lets her arms rest behind her head so Robby can slide her shirt off easily. It slinks off and Robby’s eyes grow wider yet at the sight of Sara’s chest and stomach, along with her light blue bra. Her skin is absolutely unblemished, and seems to be goading him on, lassoing his judgment and reining him closer to her. Her heart is palpitating, despite her valiant attempts at upholding her outward egotism. Robby heart accelerates as well, and the two thump in confluence with each other. He has trouble containing himself, and has to pause to adjust the package in his jeans before his lips and hands descend once more down to the cavernous depths of Sara’s unexplored torso. His hands rest upon her shoulders, and her arms are still lying limply behind her head.
Robby arches his back forward and lowers his lips to hers. His legs are spread wide; he’s on his knees. He is on top of Sara in such a way that her legs lie in between his, and he is able to bend his body over so that only their lips are touching. Sara’s hands rise like phoenix ashes and tug on Robby’s hair, wrenching his body onto hers. Their chests touch, Sara’s blue bra on Robby’s t-shirt, and he immediately lets his lips canvas her neck, sliding lower so that they are now encasing her collarbone with tender, fleeting kisses.
Meanwhile, her hands, those opalescent, cajoling creatures of desire, rummage Robby’s mane of thick, silken hair. Robby’s mind, vertiginous and purged of comprehension, treks on in blind pursuit of selfless climaxes. With this release comes the expulsion of all his reservations, and his ravages her body with delicately sensual touches. She ruffles his hair as he continues to lick lower, so that her body begins to writhe in unbearable anticipation. Finally his tongue reaches the seam of her bra, and he traces the tip of it just inside the bra cup, sketching a vague outline of her supple breasts, leaving a thin trail of saliva just above the fabric covering her sumptuous chest. Sara is biting her lower lip, and a slight noise, nearly a whimper escapes: “Ro…Robby!” Robby pauses, and gazes up at her. She lifts her head up at an angle so she can look him in the eyes and her cheeks turn crimson. “Sorry,” she says, “keep going Robby.” She blows him a kiss and her head lowers to the mattress again. Robby, incredibly aroused by the innocent air Sara exudes, complies. He wipes the smirk off his lips and uses his probing fingers to slide under Sara’s bra and gently massage her now rigid nipples. Meanwhile, a rigid object trapped within the fabric of his jeans is being humped lightly against her leg, pulsating while his body undulates back and forth as he fondles her.
Sara alternates between letting out giggles and whimpers, and becomes cognizant of what is rubbing against her leg. Her body involuntarily twitches, and she presses her chest upward to bury Robby deeper into it. She wants him, she wants every part of him, doing everything to her. She feels an aching and burning inside her for him, for everything he has to offer. She’s beginning to sweat as well, and a warmth begins to radiate from the area between her legs. The first drops of a warm liquid oozes out, meshing with the fabric of her jeans, leaving them damp and emanating heat.
It would be prudent for the reader to stay conscious of Jake in the other room, as both Robby and Sara have succumbed to their desires and forgotten the impending reality. Jake knows what is going on in the other room, having heard Sara’s moans from the couch in the living room. He creeps toward the closed door, standing near the entrance and getting aroused by the noises he hears. He begins to rub himself again; he hasn’t had a chance to cum yet and he knows that he has some alone time. At first it’s simply over his shorts, but soon he plunges his hand under his shorts and begins to fiddle with his hardening penis, imagining what his friends are up to.
Behind the door, Robby, unaware of Sara’s wetness, slips his hand deftly behind her back and unhooks her bra. As he peels it off and her raw flesh is revealed in full for him to see, Sara pulls him back down and forces his arms up over his head. In his ear she whispers, “your shirt’s coming off too big boy.” She doesn’t renege, and immediately she is sliding his shirt off of him, tossing it aside. Robby’s nipples are hard as well, and she digs her fingers into his back; the sight of his bare chest excites her even more. Robby and Sara pull themselves closer to each other, and Robby’s hard nipples rub against Sara’s hard nipples as their chests touch. This goes on for a few minutes; the chest rubbing intermixed with their tongues locking together yet again. Eventually Robby breaks away and starts licking Sara’s nipples, then progressing and starting to suck on them, slightly harder, until she makes no effort to conceal her moans. Sara hands run down Robby’s chest and begin to massage the defined and bulging muscles that spread across his rib cage. She feels the small hard bumps that are his nipples, and rubs faster, grabbing onto his chest as though this could somehow bring him into her. Finally, Sara can bear no more. She pulls Robby’s head up to hers, and whispers, “I want to see it.”
Robby, surprised by her sudden outburst, is unsure of how to go about this. He replies, “should I just, take it out?” Sara nods but then changes her mind. “No, go and strip for me Robby.” Robby begrudgingly gets off the bed and stands to the side, and Sara positions herself so her legs are spread directly in front of the standing Robby. Her small, delicate hands begin exploring her own body, first by grazing over her nipples which Robby had already so passionately kissed, and then down her stomach, down to the edge of her jeans. She slides her fingers over the fabric, rubbing her thighs first, and when she realizes the extent of her wetness, she immediately becomes frantic and starts to rub herself, over her jeans, determined to feel more and more pleasure in her most sensitive area. Sara undoes her jean button and begins to rub around her panty line, feeling her tender skin and arousing herself with the though of Robby. Robby, smiling,

Podobne artykuły

Moja podróż do Kalifornii

Byłem w samolocie, powoli podróżując nad światem i jedyne, o czym mogłem myśleć, to dziewczyna, którą miałem spotkać po drugiej stronie Kiedy pomyślałem o wszystkich wiadomościach i telefonach, które mieliśmy, poczułem, że mój kutas staje się twardy Gdy powoli dopasowywałem penisa tak, aby był mniej widoczny w spodniach, kapitan wsiadł na głośnik, zapowiadając nasze zejście Kiedy wylądowaliśmy, zobaczyłem, jak piękna jest Kalifornia. Kiedy w końcu wysiadłem z samolotu, szybkim krokiem przeszedłem do odbioru bagażu Kiedy czekałem, żeby mój bagaż zszedł zsypem, wydawało mi się, że słyszę za sobą skradające się kroki. Potem poczułem dłonie na moich oczach, poczułem i usłyszałem głos...

2K Widoki

Likes 0

Narodziny Pogromcy Pierścieni nr 1

Nie pytaj mnie, skąd to wszystko się wzięło. Po prostu nie wiem. Powiedziałbym ci, gdybym wiedział, ale nie wiem. Może mam skrzyżowany przewód. Być może wydzielanych jest za dużo lub za mało odpowiedniego rodzaju hormonów. Może po prostu mam lukę w charakterze. Cokolwiek to jest, zaakceptowałem to już dawno temu. Kiedy to się zaczęło, pytasz? Kurczę, to musi być jakiś rok lub dwa po okresie dojrzewania. Dotarłem do niego zaraz po moich 11. urodzinach. Na początku był to powolny, stopniowy proces. Kiedy nadszedł 12. rok, wszystko uderzyło we mnie jak tona cegieł i nie byłem nawet bliski przygotowania się na to...

1.1K Widoki

Likes 0

Chleb i masło

Notka autora; Ta historia to romans, a seks pojawia się pod koniec. Niektórym może się to nie podobać ze względu na brak zastępczej ponurości od początku do samego końca. Wiersz, który John dzieli z Rachel; „Jesień” należy do Emily Elizabeth Dickenson (10 grudnia 1830 – 15 maja 1886). Była amerykańską poetką. Wybrałam ją, bo to mój ulubiony wiersz jesieni i ulubiona pora roku. Chleb i masło Beagle9690 wrzesień 2019 Służył dwadzieścia siedem lat w Marines, w wieku czterdziestu pięciu lat przeszedł na emeryturę jako pułkownik. Marines hartowali Johna tak twardo i twardo jak kute żelazo. Był z szacunkiem znany przez większość...

2.3K Widoki

Likes 0

Moje pierwsze seminarium

Moje pierwsze seminarium! Pracowałem dla firmy, która w ramach szkoleń menedżerskich często wysyłała Menadżerów i Asystentów Menadżerów na 4 lub 5 dniowe seminaria, zwykle gdzieś w okolicach naszego powiatu. Moje pierwsze seminarium nazywało się Przywództwo Sytuacyjne i musiałem przebywać w pokoju z innym menedżerem płci męskiej z innego biura. Dan i ja znamy się od około roku, więc postanowiliśmy zamieszkać razem. Nie wiedzieliśmy, kto jeszcze weźmie udział w konferencji, ale oboje nie mogliśmy się doczekać dobrej zabawy, ponieważ kilku innych menedżerów opowiadało nam o swoich wyczynach na innych seminariach. Dotarliśmy do hotelu około 17:00 i zameldowaliśmy się, a następnie dotarliśmy do...

2.1K Widoki

Likes 0

Lil Jazz

Nazywam się Patryk, mam 21 lat i pracuję w sklepie z artykułami elektrycznymi, w magazynie. Zwykle składa się z długich, ciężkich dni, w których trzeba odbierać duże zapasy, takie jak lodówki i pralki, a także dostarczać klientom ich zapasy. To robi się dość męczące, szczególnie w miesiącach letnich, kiedy jest gorąco. Magazyn posiada drugi poziom, na którym zwykle przechowujemy jednostki zewnętrzne do klimatyzatorów. Będąc poza polem widzenia kamery i dostępnymi tylko dla tych, którzy mogą prowadzić wózek do kompletacji zamówień (rodzaj wózka widłowego), to, co zrobiliśmy ja i moi współpracownicy z magazynu, zamieniło to w nasze własne schronienie. Udało nam się...

1.4K Widoki

Likes 0

Dni Uczelni Ch. 06

Przez chwilę rozważałem, czy nie wrócić do wanny z hydromasażem. Sam czułem się trochę zmęczony i pomyślałem, że to idealna okazja, aby przespać się we własnym łóżku i po raz pierwszy od prawie tygodnia całkowicie odpocząć. Ale to były urodziny Jen i ona bezpośrednio poprosiła mnie, żebym wrócił, gdy położę Collette do łóżka. W końcu nie mogłem tak po prostu zniknąć po tym, jak poprosiła mnie o powrót, a nie w jej urodziny. Zeszłam więc po schodach i skierowałam się w stronę szklanych drzwi na podwórko. Słońce już dawno zaszło, przez co w ogrodzie było dość ciemno. Jennifer i Tammy nadal...

866 Widoki

Likes 0

Zakazane pragnienia - część 3

Susan Ramsey szła korytarzem obok rzędu klas w szkole, do której uczęszczała do siódmej klasy. Miała na sobie krótką spódniczkę i obcisły top, które ledwo spełniały szkolne zasady dotyczące ubioru. Blondynka i niebieskooka była dobrze rozwinięta jak na 12-latkę, miała sterczące, pączkujące piersi i śliczną dupę, którą dopiero uczyła się wykorzystywać na swoją korzyść z chłopcami. Nie wiedziała zbyt wiele o seksie, ale jedno wiedziała na pewno: prawie każdy mężczyzna, którego spotkała, młody czy stary, miał ogromne pragnienie, by dostać się do jej majtek. Technicznie nadal była dziewicą, ostatnio zaczęła odczuwać nieznane ruchy w swoim młodym ciele. Pewnego wieczoru w wannie...

1.9K Widoki

Likes 0

Nasza wycieczka

Raz w miesiącu wybieramy się na pieszą wycieczkę w góry, naprawdę jest to raczej odosobnienie. Robiliśmy to od lat, zostawiając nasze rodziny i małżonków, aby szukać rodzeństwa w dziczy, tak jak robiliśmy to jako dzieci, ale teraz są to przedsięwzięcia erotyczne. Nigdy nie sądziłem, że będę się cieszył surowym, niechlujnym seksem z moim bratem. Chociaż czasami po prostu wychodziliśmy z miasta lub oglądaliśmy film ciesząc się nawzajem towarzystwem. Ale naszym ulubionym miejscem są wycieczki do tego uroczego domku głęboko w górach, do którego nie można dojechać samochodem. Ostatnio oboje byliśmy przeciążeni życiem domowym i zawodowym. Zgodziliśmy się więc pojechać w tym...

1.7K Widoki

Likes 2

Niespodziewany gość Część piąta

NIESPODZIEWANY GOŚCIEM CZĘŚĆ PIĄTA Ten pierwszy dzień poza pracą był zarówno pełen wrażeń, jak i męczący. To był długi dzień i chociaż Brett i ja nie mogliśmy się doczekać wspólnego wejścia do łóżka, oboje byliśmy tak zmęczeni, że praktycznie zasnęliśmy, gdy tylko nasze głowy dotknęły poduszek. Jednak, co musiało nastąpić kilka godzin później, obudziłem się, gdy chciałem przekręcić się na lewą stronę, ponieważ wtoczyłem się w nagie ciało mojego partnera do łóżka. Stał tyłem do mnie i leżał w pozycji na wpół embrionalnej, ze swoim pięknym, okrągłym tyłkiem tuż przy mnie. Nadal byłem na wpół śpiący i nie obudziłem Bretta moim...

1.4K Widoki

Likes 0

Palenie

Palenie Ściskała butelkę w dłoniach, popijając z niej kolejny łyk. Próbując zagłuszyć cały smutek, który widziała za każdym razem, gdy zamykała oczy. Cały czas powtarzał jej w myślach cytat, który powtarzała jej matka: „Wszystko będzie dobrze”, nienawidziła tego cytatu, ponieważ w jej świecie nic nigdy nie było „w porządku”. Kiedy wypiła ostatnią kroplę butelki, jej ciało stało się lekkie i opadła na łóżko w pijackim śnie.......... Ali obudziła się następnego dnia z pulsującym bólem głowy i pragnieniem ukrycia się głęboko w ciemności. Wyszła z pokoju i poszła do salonu, gdzie znalazła swoją matkę z majtkami do połowy kostek i zadowolonym uśmiechem...

1.4K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.