Rok -12 do roku 4
Nazywam się Nessa. Dzisiaj wcześnie skończyłem pisać. Chcę napisać więcej, więc opowiem - wam, którzy przyjdą po mnie - o mnie.
Nie pamiętam, gdzie się urodziłem ani jak nazywała się moja rodzina, a jestem jedyną Nessą w okolicy, więc nigdy nie potrzebowałem nicka. Moja rodzina była niewolnikami. Starszy Brat był ode mnie starszy. Myślę, że był żonaty. Siostra była starsza ode mnie, ale dużo młodsza od Starszego Brata. Brat był ode mnie młodszy, a mama była w ciąży.
Kiedy miałem pięć lat, Ojciec zabrał mnie i siostrę na pola za wsią. Byli tam ludzie, niektórzy w moim wieku, i nie mieli na sobie żadnych ubrań, a także kilku dużych mężczyzn dzierżących włócznie. Poszliśmy do namiotu, w którym znajdował się mężczyzna ubrany w ubranie i bez włóczni. Ojciec kazał siostrze i mnie zdjąć fartuchy. Kiedy to zrobiliśmy, on i mężczyzna zaczęli się targować. Podczas gdy ojciec kazał siostrze odwracać, ja bawiłem się w kocią kołyskę z nagą kobietą o imieniu Lanti, trochę starszą od siostry. Kiedy mężczyzna zaczął liczyć monety i podawać je księdzu Lanti, wziął mnie za rękę i zaczął wyprowadzać z namiotu. Kiedy sięgnąłem po fartuch, Lanti mnie powstrzymał. – Nie potrzebujesz teraz fartucha, kochane dziecko – powiedziała. - Ale dostaniesz ładny kołnierz, taki jak mój. Pochyliła się, żebym mógł zobaczyć kołnierzyk na jej szyi. Myślałem, że to było cudowne. Wolałbym mieć ładną skórzaną obrożę niż mój stary, zniszczony fartuch.
Byłem niewolnikiem. Miałem pięć lat.
Na początku bycie niewolnikiem było wspaniałe. Dostawaliśmy tylko dwie miski rzadkiego kleiku dziennie, czasami z warzywami, ale zawsze dostawaliśmy posiłek i musieliśmy podróżować. Lanti kierowała nami przez pięć lat i kiedy była pewna, że nie uciekniemy, mogliśmy wysiąść z wozu i biegać i skakać. Daleko nie mogliśmy zajść, ale gdy się zmęczyliśmy, mogliśmy wrócić do wozu. Lanti był dla nas miły i zazwyczaj wesoły; śpiewając i opowiadając nam historie kościelne, kiedy nadeszła pora snu. Czasami jednak, zwykle późno w nocy, po tym, jak Wielki Mistrz lub strażnik odwiedzili nasz wóz i uprawiali seks, płakała przez sen.
W pociągu niewolników były trzy wagony. Największy był dla nas Pięć lat, jeden dla Starszych (starszych dzieci) i jeden dla Dziewic. Kiedy to usłyszałem, pomyślałem, że Virgins muszą być niebezpiecznymi potworami, ponieważ ten wagon miał naprawdę grube deski, żelazne okucia i ciężkie zamki w klapie na dachu. W pociągu byli też dorośli niewolnicy, ale musieli iść pieszo. Szybko dowiedziałem się, że niektórzy ludzie w pociągu byli mili, ale większość nie i powinienem trzymać się od nich z daleka. Starałem się trzymać z dala od wrednych ludzi, kiedy wymyśliłem grę, która wpędziła mnie w kłopoty.
Pasjonowałem się podróżami i czasami, kiedy byłem poza domem, kłusowałem obok jednego z wozów, żeby zobaczyć, jak obracają się jego koła. Pewnego dnia wpadłem na pomysł, aby wspiąć się na koło i pozwolić, by mnie niosło. Było tak zabawnie, że zrobiłem to ponownie i wkrótce zacząłem grać w inne gry, takie jak schodzenie po kolei z każdej poziomej szprychy, gdy koło obracało się, i liczenie, ile razy uda mi się to zrobić, zanim będę musiał chwycić się szczyt koła lub zeskoczyć. Byłem na tyle dobry, że musiałem zapytać Lantiego, jak liczyć większe liczby. Wtedy zobaczyli mnie chłopcy.
Kiedy to się stało, Lanti uczyła trzy z nas, dziewczynki, czteroosobowej kołyski dla kota. Ktoś na zewnątrz wagonów nagle zaczął krzyczeć. Nie mam na myśli krzyczenia, płaczu czy zawodzenia, mam na myśli KRZYCZ! Lanti rzucił kocią kołyskę i wybiegł, każąc nam zostać w wozie „bez względu na wszystko”. Kilku pięciolatków, którzy byli na zewnątrz, wrzucono razem z nami, po czym nastąpiła przerwa i większość pozostałych pięciolatków została wrzucona do wagonu. Jeden chłopiec powiedział, że Padder, jeden z pozostałych chłopców, został ranny, ale nikt już nic nie wiedział. Potem poczuliśmy, że wagon zjeżdża z drogi, mimo że było za wcześnie, żeby się zatrzymać. Ktoś zaczął płakać i wkrótce dołączyła do nas reszta. Stało się coś naprawdę złego. Nie wiedzieliśmy tylko co.
Lanti nie wrócił i siedzieliśmy skuleni w naszym wozie, gdy jeden ze strażników wetknął głowę do środka. Był jednym z tych miłych, ale wyraz jego twarzy sprawił, że niektórzy z pozostałych Pięciolatków znów się rozpłakali.
– Która z was to Nessa? on zapytał.
Wstałem.
– Chodź tutaj – powiedział, wskazując na siebie.
Poszedłem na tyły, a on podniósł mnie, przytulił w ramionach i zaczął iść do namiotu Wielkiego Mistrza. Zacząłem płakać. nie mogłem nic na to poradzić. Niewolnice nie były zabierane i noszone. Niewolnice musiały chodzić o własnych siłach, chyba że były bardzo złe.
Przed namiotem Wielkiego Mistrza było trzech z czterech Pięciolatków, którzy nie byli w wozie. Padder nie był jednym z nich. Oni nie płakali. Byli biali i chorzy z przerażenia.
Strażnik zaprowadził mnie do namiotu i postawił. Oprócz Wielkiego Mistrza, człowieka, który za mnie zapłacił, było tam kilku strażników i Lanti. Lanti klęczała na ziemi z twarzą zakopaną w ziemi i tyłkiem w powietrzu. Drżała, a jej skóra rzeczywiście wyglądała na zieloną. Lanti powiedziała nam kiedyś, że jeśli nie wiemy, co robić, powinniśmy pójść w jej ślady, więc uklęknąłem na ziemi, wsadziłem twarz w ziemię i podniosłem tyłek, ale nie mogłem przestać płakać.
Wielki Mistrz podszedł do mnie i złapał mnie za włosy. Podniósł moją głowę i krzyknął: „Przestań lamentować!”. Potem pociągnął mnie do pozycji klęczącej i cofnął się. Jego pięści zacisnęły się raz czy dwa, a wyraz jego twarzy mnie przeraził. Od tamtego czasu widywałam mężczyzn całkowicie wściekłych, ale ten pierwszy raz był najgorszy. Udało mi się przełknąć raz czy dwa i cicho, chociaż myślę, że moje łzy wciąż płynęły strumieniami.
- Jak długo - powiedział cichym, ale całkowicie wyraźnym i śmiercionośnym głosem - bawisz się kołami wozu?
Dzięki tej grze bardzo dobrze znałem swoje liczby. — Dziesięć dni — powiedziałem.
— Dziesięć dni — powiedział. – Jesteś pewien, że nie było mniej?
nie mogłem odpowiedzieć. Byłam tego pewna, ale nie takiej odpowiedzi chciał, a ja nie chciałam go jeszcze bardziej rozzłościć. Zacząłem drżeć.
W ciszy Lanti odezwał się zduszonym głosem: - Mistrzu?
„Mów niewolniku”.
– Czy mogę zasugerować, żebyś ją zapytał, skąd wie, że to było dziesięć dni?
Wielki Mistrz odwrócił się do mnie. „W takim razie, skąd wiesz, że to była dziesięciodniowa niewolnica?”
Zacząłem bełkotać. Omówiłem punkty orientacyjne i wydarzenia obozowe oraz zasady, które stworzyłem i zmieniłem w grze, dopóki nie podniósł ręki.
"Cisza."
Potem spojrzał za mnie na strażników w namiocie. „Dziesięć dni. Pięcioletnia dziewczynka bawiła się w niebezpieczne gry na otwartej przestrzeni, gdzie każdy mógł ją zobaczyć, przez DZIESIĘĆ DNI, I NIKT NIE ZAUWAŻYŁ!”
„To była część gry” — pomyślałem, ale byłem na tyle sprytny, by tego nie powiedzieć.
Kopnął Lantiego; nie było to trudne, ale nie było to też zwykłe stuknięcie. „Wstawaj. Zabierz tego i pozostałych trzech z powrotem do wozu. Nikt nie może go opuścić, dopóki nie powiem inaczej”.
Lanti podczołgała się i ucałowała jego stopy, zanim wstała. Potem podeszła do mnie i złapała mnie za głowę, wciskając czoło w ziemię, zanim mnie podniosła. Trzymając się za ręce, wycofaliśmy się z namiotu. Potem Lanti zebrał chłopców i poszliśmy do wozu.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, cały pociąg zebrał się wokół koła, które zostało zdjęte z jednego z wagonów i częściowo zakopane, więc stało samo. Dwóch strażników wyciągnęło mnie z reszty pięciolatków i postawiło przed wszystkimi obok koła i Wielkiego Mistrza. Kiedy wszyscy byli już na miejscu, Wielki Mistrz zaczął mówić.
„Nie mogę i nie będę tolerował, żeby ktoś skrzywdził jednego z moich niewolników. Ta dziewczyna jest odpowiedzialna za takie właśnie obrażenia innego niewolnika. Nie ma znaczenia, że ma tylko pięć lat i nie zamierzała ranić. Musi jeszcze zapłacić za jej czyny”.
Cofnął się, a dwóch strażników przystąpiło do przywiązania mnie do obręczy koła. Moje przedramiona były związane razem, a następnie przywiązane do koła, tworząc podkładkę pod czoło. Moje kolana były związane i cofnięte wzdłuż koła tak, że nie mogłem się ruszyć. Potem moje kostki były związane, więc nie mogłem nimi ruszyć. Jeden ze strażników cofnął się, a drugi sprawdził moje więzy i upewnił się, że moje plecy, tyłek i uda są całkowicie dostępne i nieruchome. Sprawdzając moje włosy, wyszeptał do mnie: „Otwórz buzię”. Kiedy to zrobiłem, wsunął w nie gruby kawałek skóry. - Ugryź to mocno. Krzycz przez zaciśnięte zęby, ale nie przestawaj gryźć, dopóki to się nie skończy.
Potem powiedział coś, czego zrozumienie zajęło mi dużo czasu. „Przepraszam za to. Możesz mnie nienawidzić”.
Nawet gdybym je pamiętał, nie zapisałbym szczegółów tego, co nastąpiło później. Wystarczy powiedzieć, że wziął skórzany pasek na wszystko za mną między szyją a kolanami, a ja krzyczałam, krzyczałam i KRZYKAŁAM.
(Zapisanie tego jest o wiele trudniejsze, niż myślałem, ale jest też przyjemne. Jadrol, to pierwszy naczelny czarodziej Domu Blythe, jeśli ty, który przyszedłeś później, jeszcze tego nie wiesz, mówi, że to słowo działa oczyszczająco. Ja teraz wiem, że mogło być znacznie gorzej. Mogli zdecydować się na użycie plecionego bata lub kija zamiast szerokiego skórzanego pasa na mnie. Mogli mnie okaleczyć, albo podciąć mi nozdrza, albo - rozumiesz, o co chodzi. Przez długi czas nienawidziłem strażnika, który mnie bił — zwłaszcza odkąd dał mi pozwolenie. W końcu zdałem sobie sprawę, że zrobił dokładnie to, co było wymagane, i nie sprawiało mu to przyjemności. Wiem, że były mężczyźni w tym niewolniczym pociągu, którzy byliby zadowoleni z bicia małej dziewczynki, a zrobiliby o wiele gorzej. Wykonał paskudną robotę, której mógł uniknąć, ponieważ był w tym najlepszy. Nie znam jego imienia, ale dziś go szanuję.)
To, co nastąpiło po pobiciu, jest dość mgliste. Pamiętam, jak wyplułem skórę na czyjąś rękę. Pamiętam, jak ktoś trzymał mnie za nadgarstki i kostki, żeby utrzymać mnie na swoich ramionach. Pamiętam, jak tryskał krótki, gruby kutas. (Stąd wiem, że byli ludzie, którym podobałoby się bicie małej dziewczynki.) Pamiętam, jak niesiono mnie do wozu Matki Boskiej i myślałem, że jeśli mnie zjedzą, ból ustąpi.
(Oczywiście byłem na to naprawdę za młody.)
(Zły żart - ale kto to przeżył?)
Nie jestem pewien, ile czasu spędziłem w wagonie Dziewicy. Posadzili mnie tam, ponieważ było dobrze wyściełane i mogli przywiązać mnie do podłogi, abym nie poruszał się i nie zdarł savu, który założyli mi na plecy. Miejsca było pod dostatkiem, bo w wagonie była tylko jedna dziewica. (Nie liczyłem.) Oczywiście szybko się dowiedziałem, że Dziewica nie była tym, za kogo ją uważałem, i że wóz został skonstruowany w taki sposób, aby trzymać ludzi z dala, a nie w środku. Dowiedziałem się też, co stało się z Padderem .
Był tam Lanti. Odwiedzała mnie codziennie rano i wieczorem, kiedy zatrzymywano wozy, by dać mi pół miski kleiku, na który mi teraz wolno było. Pozwolono jej zostać tylko na kilka minut, ale opowiedziała mi, co się dzieje z moimi przyjaciółmi z Pięciu Lat.
„Nie robisz jej żadnej przysługi” – powiedziała Virgin. (Kiedy zapytałem ją o imię, powiedziała, że dostanie nowe, gdy zostanie sprzedana. Potem nazwałem ją po prostu „Dziewicą”, tak jak ona nazwała mnie „Dziewczyną”). „Ona po prostu straci tych wszystkich„ przyjaciół „kiedy są sprzedawane”.
„Nie możesz bać się zawierać przyjaźni tylko dlatego, że możesz ich stracić” – brzmiała miękka odpowiedź Lanti. „Przechodzenie przez życie bez przyjaciół to żadne życie”.
Virgin chciała odpowiedzieć, ale jej przerwałem. "Lanti?" Powiedziałem.
"Tak?"
Nie mogłem myśleć ani przez chwilę. Przerwałem, bo nie lubiłem, kiedy się kłócili. (Jednak patrząc wstecz, myślę, że podobały im się te kłótnie. Z pewnością wystarczająco się nawzajem drażnili.) Powiedziałem pierwszą rzecz, jaka przyszła mi do głowy. — Jak Padder?
Nastąpiła długa przerwa, zanim Virgin zapytała: „Padder?”
– Chłopiec, który został ranny – odparł Lanti.
– Och – powiedziała Virgin. Nastąpiła kolejna przerwa i powiedziała: „Jeśli ty jej nie powiesz, ja to zrobię”. Tym razem krótka przerwa, zanim powiedziała: „Oni go uśpili, dziewczyno”.
"Na dół?" Zapytałam. „Gdzie na dole?”
– Zabili go, dziewczyno – powiedziała bez ogródek Virgin. „Nikt nie kupi kalekiego pięciolatka, a lekarz zażądałby więcej, niż mógłby dostać za niego właściciel niewolników. To przy założeniu, że mógłby wyleczyć chłopca. Pan niewolników nie tylko stracił zyski z chłopca, ale także reputację dwunastu lat na tej trasie bez utraty dziecka.”
"On jest martwy?" – zapytałem w szoku. "Zabiłem go?"
– Nie. Nesso, nie – powiedział Lanti. - Nie zabiłeś go. To był wypadek. Wielki Mistrz po prostu potrzebował winnego. To nie twoja wina, po prostu byłeś najłatwiejszy.
– Posłuchaj jej dziewczyny – powiedziała surowo Virgin. – Nie odważyłeś się wsiąść na to koło, spowodować, że spadnie, ani wbić mu noża w gardło. Nie masz za co przepraszać.
Słuchając kłócących się Lantiego i Virgin, można by pomyśleć, że w niczym się nie zgadzają, więc jeśli oboje coś mi powiedzieli, prawie musiała to być prawda. Prawidłowy? Tak wtedy myślałem, ale. . . cóż, szczerze mówiąc, nadal tak myślę.
Wciąż jednak płakałam za Padderem. Był duży, a jego skóra wyglądała na luźną, jakby powinien ważyć więcej. Nie lubiłem go. Był niezdarny, szturchał i szczypał nas, dziewczyny, żeby inni chłopcy go lubili. Nie powinien jednak być martwy.
(Te dni w wozie po tym pobiciu prawdopodobnie uczyniły mnie tym, kim jestem, bardziej niż cokolwiek innego w moim życiu. Lanti zawsze mówił o potrzebie wiary, ciągłego próbowania, wiary, że wszystko się ułoży, nawet jeśli wygląda beznadziejnie. Dla dziewicy życie polegało na byciu twardym. Najpierw trzeba było przeżyć i nie myśleć, że inni będą się tobą opiekować. Mimo to codziennie dawała mi trochę swojego jedzenia. Jakoś udało mi się wziąć obie wziąć sobie je do serca, a biorąc pod uwagę to, co magowie powiedzieli mi o czasie io tym, czego ode mnie chcą, ma to jeszcze większy sens.
Bądź twardy, ale miej wiarę.
Zastanawiam się, co – wy, którzy przychodzicie później – o tym myślicie. Czy wydaje ci się to niesamowicie naiwne? Czy jest to coś, za czym niektórzy z was podążają, a inni nie? Czy stało się kamieniem węgielnym bycia Strażnikiem? Mam nadzieję, że na koniec, ale to nie ma znaczenia. W końcu jestem wystarczająco twardy, by nie obrazić się czymś innym, i mam wiarę, że cokolwiek – wy, którzy przyjdziecie później – pomyślicie, jest dla dobra.)
(To pisanie w przyszłość jest niesamowite. Świadomość, że ktoś będzie czytał te słowa, ale tylko wtedy, gdy pozwolę mu na to, daje niesamowite poczucie ważności i wolności temu, co piszę.)
W końcu zostałem przeniesiony z wagonu Virgin i wróciłem do Five Years. Dni mijały. Moje jedzenie zostało zwiększone, ale nie wróciło do dwóch pełnych misek, które dostało inne Five Years. Trzymałem więcej wewnątrz wagonu zamiast na zewnątrz. Potem, jak powiedzieli strażnicy, w połowie rundy Wielkiego Mistrza, Lanti został sprzedany.
To było pierwsze miasto, które zobaczyłem. Nie wiem, jak się nazywa ani gdzie się znajduje, ale rozpoznałbym go ponownie. Znajdował się w górach, a dachy były ostro spiczaste i pokryte czerwoną dachówką. Kiedy dotarliśmy do miasta, nikogo nie wypuszczono i wszyscy staraliśmy się ukradkiem zerkać z tyłu wozu. Wszyscy pochodziliśmy z farm lub odległych posiadłości i nikt z nas nie widział wcześniej miasta.
W mieście my Five Years i Lanti zostaliśmy umieszczeni w jednym dużym pokoju. Było więcej miejsca niż w wagonie, ale to dlatego, że nie wolno nam było z niego wysiadać. Nie było nawet okien. Można by pomyśleć, że moje bicie nauczyłoby mnie, kim jest niewolnik, ale nie minęło dużo czasu, zanim błagałem Lantiego, by pozwolił mi wyjść na zewnątrz. Zrobiłem z siebie tyle kłopotu, że Lanti w końcu straciła panowanie nad sobą, nakrzyczała na mnie i spoliczkowała.
Częściowym problemem było to, że wprowadziła się do nas inna kobieta. Myślę, że Tava była trochę starsza od Lanti, ale nie tak ładna. Lanti nienawidził jej od pierwszego wejrzenia. Lanti miał szkolić Tavę, a Tava miała pomagać Lanti, ale Lanti stawiał Tavę przed niemożliwymi zadaniami i obrażał ją, gdy jej się nie udało. Myślałem, że Lanti jest niesprawiedliwa i po tym, jak mnie spoliczkowała, próbowałem zaprzyjaźnić się z Tavą, ale Tava nie była zainteresowana. Nadal uważam, że Lanti był niesprawiedliwy, ale przyznaję, że Tava był leniwy, okrutny i, co najgorsze, głupi. Zachowywała się też inaczej niż my Pięć lat, kiedy w pobliżu był strażnik lub Wielki Mistrz. Kiedy byli w pobliżu, mówiła cicho i starała się być słodka. Kiedy nie było ich w pobliżu, rozkazywała nam i uderzała nas, gdy byliśmy wolni. Jedna z pozostałych pięciolatków powiedziała, że próbowała namówić strażnika, żeby dał jej pasek, żeby mogła sprawić, żebyśmy zachowywali się lepiej.
Podczas naszej ostatniej nocy w mieście Lanti zebrała nas wszystkich i powiedziała, że wyjeżdża. Była w ciąży, a ciężarne niewolnice nie podróżowały dobrze, więc musiała zostać. Powiedziała nam, że Tava będzie się nami opiekować i że powinniśmy być dobrzy. Potem wzięła niektórych z nas na bok, żeby porozmawiać na osobności. Byłem ostatni.
Siedzieliśmy szepcząc w kącie, kiedy opowiadała mi, że jestem jej ulubieńcem. Zawsze będę w jej sercu, a ona zawsze będzie mi oddana. Dała mi wtedy wiele rad, ale ciągle płakała. Myślę, że wiedziała, że doradzanie mi, żebym była łagodna, mówiła cicho i nie kłóciła się, była beznadziejna. Pamiętam, że pomyślałem, że chciałbym zasięgnąć rady Virgin. Pogłaskała mnie po włosach i powiedziała, że jeśli popatrzę na Tavę, nauczę się, jak trzymać się z dala od rozgniewanych panów, ale nigdy nie powinnam jej ufać. W końcu zapytała, czy nie miałbym nic przeciwko, gdyby nadała moje imię jednej ze swoich córek. Powiedziałem, że nie, ale chciałem nadać jej imię jednej z moich córek. Powiedziała „tak” i śmialiśmy się, płakaliśmy i trzymaliśmy się przez jakiś czas. Potem zadzwonił strażnik i Lanti wyszedł z pokoju.
Nigdy więcej jej nie widziałem.
Inaczej było na drodze. Część strażników odeszła, a Wielki Mistrz zatrudnił innych. Lanti nie był jedynym dorosłym niewolnikiem, którego sprzedano, ale kilku innych zostało kupionych. Tava nie była tak miła jak Lanti, ale zasady były takie same. Wagony zapełniały się pięciolatkami i starszymi. Duża różnica polegała na tym, że niektórzy z pięciolatków pochodzili z miasta. Niektórzy z nich nigdy nie widzieli seksu i szeptali i chichotali, kiedy strażnicy odwiedzali wóz, by rozwiercać Tavę. Zostali ukarani i nauczyli się być cicho, kiedy odwiedzili ich strażnicy i Wielki Mistrz. Głównie dlatego, że miejscowi niewolnicy myśleli, że są lepsi od nas, niewolników z farmy. W ten sposób znów wpadłem w kłopoty.
Dwóch mieszkańców miasta Pięć lat znało się, zanim zostali sprzedani. Nie byli zainteresowani przyjaźnią, chcieli po prostu znęcać się nad resztą z nas. Nie minęło dużo czasu, a w wagonie znalazły się dwie różne grupy. Łatwo powiedzieć, że to było miasto przeciwko farmie, chłopcy przeciwko dziewczynom, nowi przeciwko starym, ale to było głównie to. Nie wiem, jak to się stało, może dlatego, że próbowałam zachowywać się jak Lanti, ale skończyło się na tym, że zostałam prowadzącą pięciolatkę z farmy. (Może „prowadzenie” to zbyt mocne słowo. Kiedy chłopcy zaczęli się znęcać, inni spojrzeli na mnie, zanim cokolwiek zrobiliśmy, to wszystko.)
Pewnego wieczoru siedzieliśmy razem i opowiadaliśmy głupie historyjki o tym, jak gdy dorośniemy, zobaczy nas szlachcic, zauroczy się i zrobi z nas konkubiny, i będziemy leżeć w łóżku, chyba że będziemy chcieli, albo jak schwyta nas mag i pomoglibyśmy damie, którą również schwytał, aby po uratowaniu dała nam łatwą pracę jako jej osobiści niewolnicy.
(Głupie historie. Dziwne, że jest tyle imion i twarzy, których nie pamiętam z tamtego czasu, ale pamiętam każdą z tych głupich historii. Mieliśmy nawet zasady. To, co się stało, musiało być możliwe. Krzyczeć „nie!” oznaczało, że kasjer musiał ją odebrać, chyba że ktoś inny był skłonny się spierać. Historie musiały mieć szczęśliwe zakończenie, a historie nie mogły dotyczyć zwykłych rzeczy. (Ten okrzyk brzmiał „Bo-ring!”). przez pięcioletnich niewolników, którzy wiedzieli, że wkrótce zostaną sprzedani. . . .)
Opowiadaliśmy więc historie, kiedy usłyszałem, jak ktoś mówi: „Połóż się i rozłóż nogi!” Oczywiście słyszałem to już wiele razy, ale nigdy od jednego z Pięciu Lat. Podniosłem wzrok w samą porę, by zobaczyć, jak jeden z czołowych chłopaków z miasta pchnął dziewczynę tak mocno, że upadła. Nie była jedną z „moich” dziewczyn, ale miała przyjaciółki, które nią były.
Chłopak już miał położyć się na dziewczynie, kiedy zobaczył, że podbiegam. Zatrzymałem się tuż poza zasięgiem i zapytałem: „Co robisz?”
„Jak to wygląda Chudy? Mam zamiar ją rozwiercić”.
Po tym, czego nauczyła mnie Virgin, prawie się roześmiałam, ale tak naprawdę nie chodziło o seks, tylko o władzę. Spojrzałem na dziewczynę. Nie rozłożyła nóg, ale też nie wstawała. – Tylko mistrzowie mogą ci mówić, co masz robić – powiedziałem. „Nie musisz słuchać niewolnika, chyba że ci każą”. Patrząc chłopcu prosto w oczy, ciągnąłem dalej: – Szczególnie nie jest to gówno-ssąca katamita sl…
Schyliłem się, kiedy mnie rzucił. Mój kopniak w jego jaja chybił, ale udało mi się uderzyć głową w jego nos. Wtedy inny przywódca miasteczka biegł na mnie. Niektórzy z moich przyjaciół wskoczyli i wkrótce zaangażowano co pięć lat.
Nie trwało to oczywiście długo. Strażnicy i dorośli niewolnicy rozdzielili nas, gdy tylko zorientowali się, co się dzieje. Przestałem walczyć, gdy tylko odciągnęli mnie od chłopca, z którym walczyłem. Zastanawiałem się, jak bardzo jestem w tarapatach, ale zdecydowałem, że mnie to nie obchodzi. Odkąd przestałem się szarpać, strażnicy nie wiązali mi rąk i nóg, jak niektórym innym. Kiedy zebrali nas razem, byłem dumny, widząc, że moja strona wyszła lepiej. Mój najlepszy przyjaciel miał podbite oko, kilka zadrapań i stracił ząb. Ona była w najgorszej sytuacji po mojej stronie, a wielu Five Years po drugiej stronie było w gorszej sytuacji niż ona.
Wielki Mistrz wyszedł nas zbadać. Spodziewałam się, że będzie zły, ale widziałam go wściekłego i to nie było to. Potem zaczął marszczyć brwi, patrząc na nas, Pięciolatków, którzy tam stali. Przypomniałem sobie ostatni raz w jego namiocie i szybko wepchnąłem twarz w ziemię i tyłek w powietrze. Myślę, że reszta Pięciu Lat poszła w moje ślady, ale oczywiście ich nie widziałem.
– Patrz przed siebie – powiedział Wielki Mistrz.
Podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć. Rozejrzał się i nagle poczułem, że jest bardziej rozbawiony niż zły. „Spojrzenie do przodu oznacza pozostawanie na klęczkach, ale siedzenie na piętach z wyprostowanymi plecami”.
Zająłem tę pozycję i usłyszałem, jak mówi: „A gdzie jest pięcioletni niewolnik?”
Chociaż nie trwało to długo, wciąż byłem zaskoczony tym, ile czasu zajęło Tavie przybycie i rzucenie się do stóp Wielkiego Mistrza. Zostawił jej twarz w błocie, kiedy mówił: „Przyszedłem spodziewać się walk w tym momencie, ale – rzadko – obejmują one całe pięć lat. Byli też dość powolni w przyjmowaniu prawidłowej postawy. Wygląda na to, że Szkolna Niewolnica zaniedbywała swoje obowiązki”.
Tava zaczęła się trząść.
„Pięć uderzeń na każde pięć lat” – powiedział Wielki Mistrz. „Więc oczyść ich i umieść w ich wozie”. Przerwał. „O tak, następny pięcioletni przyłapany na bójce będzie znacznie gorszy niż pięć uderzeń”.
„Posprzątać” nie oznaczało oczywiście, że mamy kąpiel. Właśnie nas przebadano i opatrzono najpoważniejsze obrażenia. Kilka złamanych nosów spakowanych, skaleczenia i zadrapania wyszorowane. Pięć uderzeń wykonano skórzanym paskiem z tyłu naszych ud. Nie było to dużo w porównaniu z moim ostatnim pobiciem, ale miałem problemy z chodzeniem.
Tego wieczoru wysłano do naszego wagonu starszą kobietę spośród dorosłych niewolników. Nie była Lanti, ale była o wiele lepsza od Tavy. Upewniła się, że nas obserwuje i nigdy nie dowiedziała się o kilku bójkach po tym. Tava została wysłana na spacer z innymi dorosłymi niewolnikami, ale każdej nocy wszyscy niewolnicy obserwowali, jak zajmowała pozycję po pozycji w odpowiedzi na polecenia lub zdarzenia, aż była całkowicie wyczerpana.
W końcu pociąg niewolników dotarł do końca swojej trasy: do miasta Dorilie. Znam Dorilie, bo tam Barony Blythe kupował swoich niewolników polowych. Kiedy wjeżdżaliśmy do miasta, padał deszcz, a wagon był pełen dzieci. Przez wiele dni musieliśmy spać na zmianę lub na siedząco, ponieważ nie było wystarczająco dużo miejsca, abyśmy wszyscy mogli spać w tym samym czasie. W deszczu nie widziałem zbyt wiele, ale wyglądało na to, że wszystko było z ponurego szarego kamienia. Kiedy wysiedliśmy z wagonu, po raz ostatni zobaczyłem Virgin. Dziewice były zabierane przez inne drzwi do zagrody niż Pięć Lat. Pomachałem, ale chyba mnie nie widziała.
Wewnątrz kojców zostaliśmy bezlitośnie podzieleni na różne grupy. Obcinano nam włosy i wyszorowano twardymi szczotkami i ostrym mydłem. W końcu rozdzielono mnie i umieszczono w kwadratowym kojcu o wymiarach około 20 na 20 stóp, z kratami ze wszystkich stron. Myśląc o dziewczętach trzymanych w tej zagrodzie, mogę sobie wyobrazić napis z przodu z napisem „5-letnie niewolnice polowe — silne”.
Próbowałem zaprzyjaźnić się i rozmawiać z ludźmi, ale dziewczęta w zagrodach były zbyt przestraszone, a niewolnicy na zewnątrz zbyt zajęci. Po dwóch dniach zacząłem chodzić. Trzeciego dnia zacząłem biegać, okrążając pióro w kółko. Potem biegłem w każdej chwili, kiedy tylko mogłem, a dni zlewały się ze sobą.
Moje następne wspomnienie dotyczy wożenia wody robotnikom podczas żniw. Zostałem sprzedany Barony'emu Blythe, ale nie mam pojęcia, jak się tam dostałem, prawdopodobnie dlatego, że jedzenie w kojcach nie wystarczało, by nadążyć za bieganiem. Po żniwach przyszła zima, która nie różniła się zbytnio od mieszkania z rodziną, więcej ciał i mniej ubrań. Wiosna była jednak okropna. Podczas gdy inni niewolnicy pracowali nad przygotowaniem pól i narzędzi w błocie, ja byłem nastawiony na przekazywanie wiadomości między gangami roboczymi. Oprócz tego, że zawsze była błotnista i nigdy nie miała wystarczającej ilości jedzenia ani snu, zdarzały się poronienia. Większość niewolnic, które zaszły w ciążę zimą, poroniła wiosną, a wiele z nich wykrwawiło się. Po posadzeniu sprawy nieco zwolniły, aż do zbiorów. Po tych pierwszych żniwach zawsze prowadziłem wiadomości i co roku biegałem dalej, nawet między różnymi posiadłościami. Nauczyłem się nawet trochę czytać, kiedy niosłem wiadomość zarówno w formie pisanej, jak i mówionej.
Kiedy każdego nowego roku zaczynała się wiosna, obliczałam swój wiek, więc wiem, że miałam dwanaście lat, kiedy wysłano mnie, by służyć kurwom strażniczym. Był środek lata, kiedy zatrzymał mnie mężczyzna jadący na kukurydzy. Zadał mi kilka pytań, a potem wysłał mnie w drogę. Kiedy wróciłem do zamku, nadzorca powiedział, że nie jestem już potrzebny jako posłaniec i od tej pory będę służył kurwom strażniczym.
Wolałabym zostać posłańcem, ale praca dla kurew-strażników nie była taka zła. Dostawaliśmy tyle samo jedzenia, co niewolnicy polowi, ale musieliśmy wykonywać mniej pracy. Szybko dowiedziałem się, że dziewczęta, które miały służyć dziwkom-strażnikom, były wybierane jako potencjalne konkubiny niewolnic. Dziwki-strażniczki dużo rozmawiały i dowiedziałam się od nich więcej o seksie i porodzie w ciągu trzech księżyców niż przedtem czy później. Nie rozmawiali jednak o niewolniczych konkubinach. Niether zajmował się niewolnikami domowymi.
W trzynastym roku życia moje ciało się zmieniło. Niektóre kurwy-strażniczki próbowały mi pomóc, ale niewiele mogły zrobić. Mogłem powiedzieć, że inne dziewczyny śmiały się za moimi plecami. Byłam brzydka: gruba talia, szerokie biodra i ramiona, duży tyłek, prawie brak piersi i twarde krągłości zamiast miękkich krągłości. Na początku bałam się, że zostanę strażniczką-dziwką, ale nawet strażnicy nie byli mną zainteresowani. Nadal służyłem dziwkom-strażnikom i często płakałem przed snem.
Niektórzy ludzie zlitowali się nade mną, gdy miałem 14 lat i uprawiałem seks. Najpierw jedna z młodszych stróżów-dziwek nauczyła mnie obchodzić się z dziewczyną, a pod koniec starszej służącej uczyła mnie faceta-dziewczyny. Potem uprawiałem seks, kiedy tylko mogłem, ale nie mogłem znaleźć wystarczającej liczby partnerów.
Miałem piętnaście lat, kiedy stracono starego barona, a nowym baronem został Jadrol. Jadrol przybył tuż przed żniwami i od razu zaczął coś zmieniać. Po rozstrzelaniu kilku strażników przeszedł do domu niewolników, a zanim dotarł do niewolników polowych, wszyscy się bali, co zrobi dalej. Co dziwne, rozwiązał kurwy strażnicze i powiedział niewolnikom polowym, że na zimę zostaną rozdzielone samce i samice. Niewolnicy, którzy chcieli, mogli służyć strażnikom, ale niewolnicy mogli odejść w dowolnym momencie. Niewolnicy mogli zostać niewolniczymi dziwkami, jeśli chcieli, i uprawiać seks z innymi niewolnikami przez zimę. Niewolnicy byliby podzieleni na sekcje, które co sześć dni mogłyby odwiedzać niewolnicze dziwki. (Tej zimy było niewiele zgonów, bardzo niewiele poronień i zero zgonów następnej wiosny).
Kiedy usłyszałem o planach barona, zdałem sobie sprawę, że to dało mi szansę. Chociaż starałem się o posadę niewolnicy domowej, były to pozycje, których wszyscy chcieli, a ja nie byłem na tyle uprzywilejowany, by je zdobyć. Spodziewałem się, że zostanę odesłany z powrotem na pola, ale tak naprawdę chciałem trenować z bronią. Żołnierze musieli podróżować i dostawali dodatkowe racje żywnościowe. Odszukałem więc kaprala z oddziału cieszącego się najlepszą reputacją wśród kurew-strażników i zaproponowałem, że obsłużę ich wszystkich. Kapral zgodził się, że w zamian wyszkolą mnie z bronią.
Po uzgodnieniu bałam się, że jakaś inna dziewczyna zajmie moje miejsce, ale widocznie uznali, że inne składy są lepsze, bo przyszła zima, przeniosłam się do kwatery oddziałów.
Praca polegała głównie na przynoszeniu i przenoszeniu, chociaż trochę sprzątałem. Głównie dlatego, że uprawiałem seks rano, w porze lunchu i dwa razy wieczorem. Z zaledwie dwunastoma ludźmi w oddziale było to łatwe, chociaż kilka razy, gdy zima zatrzymywała wszystkich w środku, musiałem poradzić sobie z pięcioma naraz. (Nie mogłem zrobić więcej, ponieważ moje piersi były za małe i nigdy nie ćwiczyłem wystarczająco stopami. Na szczęście nie był to problem.) Najlepsze było to, kiedy dowiedziałem się, że niektórzy strażnicy lubią widzieć mnie z bronią w mojej dłoni. (Gdybym wiedział, że lata temu zamieniłbym się na lekcje.) Daliby mi lekcję, potem rozbieralibyśmy się i sparowali, dopóki nie straciłbym broni. To by ich zainspirowało i rozwiercalibyśmy się nawzajem. Udało mi się dużo więcej i lepiej trenować niż się spodziewałem.
Pod koniec zimy wezwano mnie do Shavelude. Kiedy ona i Senkia przybyli tuż przed dożynkami, nienawidziłem jej z całą surową zazdrością, jaką mogłem utrzymać. Była piękna; pełny biust (no, pełniejszy ode mnie), wąski w talii i wyszkolony w posługiwaniu się bronią. Piękna kobieta, która również była żołnierzem. Na początku została tylko przydzielona do pomocy Gotovej (która była odpowiedzialna za strażników), ale wraz z upływem zimy zyskała dla siebie większy szacunek. Była dobra w posługiwaniu się bronią, ale co ważniejsze, była mistrzynią strategii i administracji. Krążyły pogłoski, że wiosną zostanie przydzielona na czele straży, a Gotova przejdzie na inne stanowisko. Moja nienawiść nieco osłabła, gdy dowiedziałem się, czego ode mnie chce. Baron był zainteresowany pozwoleniem tym kobietom, które tego chciały, zostać żołnierzami. Niemal zanim skończyła mówić, zgodziłem się zostać pierwszym z nich.
Przez następne dwa lata szkoliłem się jako żołnierz. Najtrudniej było przyzwyczaić się do ubrań. Jako niewolnik przez dziesięć lat nie nosiłem nic. Teraz wolny, musiałem przyzwyczaić się do zbroi i nauczyć się obsługiwać zarówno tousery, jak i spódnice. Starałem się dostać zadania, które pozwoliłyby mi podróżować. Nauczyłem się jeździć konno, a kiedy baron popisał się wymyślonymi przez siebie śnieżnymi deskami, też chciałem się ich nauczyć.
To moja umiejętność posługiwania się śnieżnymi deskami sprawiła, że zostałem strażnikiem. To jednak inna historia. Na razie powiedziałem wszystko, co chciałem powiedzieć.