"Co robimy!? Co robimy!?" – spytał Charlie, panikując.
– Panienko, uspokój się – powiedział Afericus, próbując ją pocieszyć. "Wszystko będzie dobrze."
„Oczywiście, że nie, oni zamierzają zniszczyć wszechświat!” Charlie krzyknął.
„Och, zamknij się, kurwa”, powiedział do niej Sarosa.
„Cóż, przepraszam, po prostu nie podoba mi się pomysł nieistnienia!”
„Każda rzeczywistość, w której nie muszę słuchać twojego marudzenia, jest dobrą rzeczywistością”.
„Dziewczyny, dziewczyny, zerwijcie!” - krzyknął Daniel, wchodząc między nich.
„Szczerze, czy to ja, czy też ludzie stają się mniej inteligentni w miarę upływu czasu?” – zapytał Alexis. – Słuchaj, naprawdę nie ma powodu do paniki.
„ALE WSZECHŚWIAT SIĘ ZAKOŃCZY!”
"Nie. Nie, nie jest” – powiedział Alexis, po czym wskazał na jednego z pozostałych dżinów. "TY! Jak masz na imię?"
„Um… Asrah…” powiedziała, chowając się za swoim Mistrzem, ponieważ była nieco onieśmielona przez tego drugiego dżina.
„Cóż, Asrah, gdybyś była tak miła i przypomniała tym ludziom zasady dżinów”.
„Istnienia dżinów nie można ujawniać opinii publicznej” – powiedział Asrah. „Dżiny nie mogą używać swoich mocy na swoich Panach bez ich pozwolenia. Życzenia nie mogą kolidować z życzeniami innego Mistrza ani ze stanem fizycznym lub psychicznym. Panom zabrania się przeszkadzania w pracy dżinów”.
– Tak – powiedział Alexis. – Dlatego jesteśmy bezpieczni. Ponieważ podróże w czasie są mocno ograniczone przez zasady. Podczas podróży w czasie nie wolno robić niczego, co zmieniłoby historię w taki sposób, że Mistrz nie otrzymuje swojego dżina. A zapobieganie stworzeniu wszechświata mieści się w tym, jak sądzę.
„Mimo to Alex Brookman mógł w przeszłości wyrządzić znaczne szkody” — powiedział Lumiosa.
„Więc powstrzymajmy ich!” Daniel powiedział.
"Świetnie. Jak myślisz, jak to zrobimy? – zapytał Alexis. „Nie wiemy, gdzie i kiedy są. Znalezienie ich byłoby niemożliwe”.
– To co, po prostu się poddamy? zapytał Charlie.
– Nie wiem – odparł Alexis, siadając z powrotem na sofie. „W ogóle nie mam pojęcia, co robić”.
----------------
1195. Za drzwiami zaplecza gospody w Jerozolimie padł martwy mężczyzna. Gdyby zbadał go lekarz, nie byłby w stanie ustalić przyczyny śmierci. Bardziej przesądni ludzie przypisaliby to czarom lub jakiejś klątwie. Wszyscy byliby jednak w błędzie, ponieważ rzeczywistą przyczyną był dżin Alexis spełniający życzenie jej nowego Mistrza. Nie chciała tego, ale po tym, jak właśnie doświadczyła kar, które jej Mistrz był gotów jej wymierzyć, nie zamierzała odmówić.
„Wspaniale, ostatnia sprawa wyjaśniona” – powiedział jej nowy Mistrz. – Czy to nie cudowne, dżinnie?
— Tak, mistrzu — powiedział Alexis.
„Och, rozchmurz się, dżinie, myślałem, że twój rodzaj powinien cieszyć się służeniem ludziom?”
„Tak, Mistrzu, spełnienie twoich życzeń napełnia mnie radością nie do pojęcia” – powiedział Alexis, starając się powstrzymać przed uderzeniem go.
– Ukarałbym cię za ten sarkazm, ale wciąż jestem tak szczęśliwy, że cię zdobyłem, że czuję się hojny. A teraz chodź.
Alexis podążyła za swoim Mistrzem z powrotem do głównego obszaru tawerny, gdzie wszyscy goście wstrzymali oddech.
„Ta dziwka jest naga!” Ktoś krzyknął. „Ubierz się dziewczyno! Bóg patrzy!”
„Myślę, że najbliższą Bogu osobą w tym pokoju jestem ja” — powiedział Anglik. „I podoba mi się, jak mój dżin jest ubrany. Prawdę mówiąc, chciałbym, żebyście też byli nadzy. Alexis machnęła ręką iw jednej chwili jej Mistrz jako jedyny miał na sobie ubranie.
"Czary!" Ktoś krzyknął i ludzie zaczęli uciekać.
„Cóż, to nie wystarczy. Genie, zamknij wszystkie drzwi. Nikt nie ucieknie.
Alexis pstryknęła palcami i bez względu na to, jak bardzo się starały, nikt nie mógł wyjść z pokoju.
"Kim jesteś!?" Ktoś zapytał, starając się nie okazywać strachu.
„Jestem Karol. To wszystko, co musisz wiedzieć. I od tej chwili jestem waszym Bogiem”.
„Bluźnierca!”
„Genie, życzę wszystkim mężczyznom tutaj, aby zamienili się w piękne, rozwiązłe seksualnie kobiety. I życzę wszystkim tutaj, aby czcili mnie jako swojego jedynego Boga”.
„Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, Mistrzu”.
Alexis pstryknęła palcami, a wszyscy mężczyźni jęknęli i upadli na podłogę, a ich ciała zalewały magiczne doznania. Poczuli, jak wszystkie ich włosy na ciele znikają, zanim ich kutasy i jądra cofnęły się do ich pachwin, zamieniając się w wilgotne, soczyste waginy. Ich tyłki rozszerzyły się do odpowiedniego kształtu i rozmiaru. Ich muskularne ciała przestawiły się, dając im stonowane brzuszki i ogromne piersi, które czuli, jak rosną na ich klatkach piersiowych. Ich zarost zniknął, a biodra rozszerzyły się. W końcu ich włosy stały się dłuższe i bardziej bujne.
„O mój Boże…” Charles powiedział, patrząc na kompletne bomby, które stały przed nim. Byli absolutnie doskonali.
„CO TY KURWA Z NAMI ZROBIŁ!?” – krzyknęła jedna z nowych kobiet, zanim spełniła się druga część życzenia Karola. Wszystkie kobiety padły przed nim na twarz. "O BOŻE! DZIĘKUJEMY, ŻE MOŻEMY BYĆ W WASZEJ OBECNOŚCI! JAK MOŻEMY CI SŁUŻYĆ!?” Charles tylko się uśmiechnął.
— No cóż — powiedział. „Twój Bóg żąda przyjemności. Spraw mi przyjemność.
„NATYCHMIAST, Panie!”
Charles był zaskoczony przez dwa tuziny napalonych kobiet, które rzuciły się na niego, przewracając go na podłogę. Zaczęli zdzierać z niego ubranie, desperacko pragnąc zadowolić swojego boga. Charles nie mógł zajrzeć poniżej swojej szyi, jego widok był zasłonięty przez kobiece ciała o różnych odcieniach skóry. Poczuł usta pochłaniające jego penisa i jęknął. Nie jęknął jednak długo, gdy inna dama zaczęła się z nim całować, podczas gdy reszta kobiet całowała i lizała każdy centymetr jego skóry.
„O Boże… Ochhhh…” jęknął. Jego ciało w średnim wieku miało już dość spotkań seksualnych, ale nigdy z dwoma tuzinami piękności przypominających boginie na raz. Jego kutas przyznał się do porażki i wypluł ogromny ładunek do ust, które go ssały. Jeszcze zanim skończył jizzować, poczuł, jak usta są odsuwane i zastępowane ociekającą cipką.
„Mistrzu, czy jeszcze czegoś potrzebujesz?” Alexis powiedziała, chcąc wrócić do swojej lampy.
„Zamknij się dżinie, po prostu siedź tam i patrz, jak twój Pan dobrze się bawi” – rozkazał Charles.
– Jak sobie życzysz… – mruknął Alexis.
„Dobrze… Ahhhhhh…”
Karol przyszedł ponownie, krzycząc z rozkoszy. Kolejna cipka zastąpiła obecną i wznowiła ruchanie go. Charles jęknął, jego kutas zaczął odczuwać napięcie ciągłej stymulacji. Niemniej jednak wytrwał, całując się z jakąkolwiek dziewczyną, która aktualnie dominowała w jego ustach. Po kilku minutach poczuł, jak jego kutas ponownie się poddaje i osiąga orgazm. Tym razem jednak jego ładunek był znacznie mniejszy, a jego kutas trochę później bolał.
– Uhm… – jęknął. „Dżin… zawsze chcę być twardy… i zawsze gotowy na więcej… każdy orgazm lepszy od poprzedniego…”
— Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, mistrzu — powiedział Alexis. Pstryknęła palcami, a Charles jęknął, gdy fala przyjemności przepłynęła przez jego genitalia, a jego kutas stał się niemożliwie twardy. Był ożywiony, jakby nie spuszczał się od lat. Odpowiedział na to, mając najlepszy orgazm w swoim życiu, strzelając kupą spermy w cipkę tej dziewczyny.
Wreszcie, po dziesięcioleciach poszukiwań, spełniły się wszystkie jego marzenia.
----------------
31 grudnia 1995 roku pojawili się Alex, Frank, Miguin i Barakaat. Na ziemi leżało trochę śniegu, aw domu przed nimi cała czwórka widziała, że w salonie pali się światło.
"Gdzie to jest?" zapytał Franek. "Kiedy to jest?"
„Kiedy jest kilka minut przed północą w sylwestra 1995 roku. Gdzie jest na zewnątrz 32 Wayford Way, gdzie wkrótce zamieszka Sophie Swift. 16 września przyszłego roku urodzi się i będzie sprawiać nam niemałe kłopoty. W tym domu są Jerry i Melissa Swift. Kochają się na kanapie i zamierzają spróbować dojść dokładnie o północy. Kiedy to zrobią, poczną córkę. Musimy ich przed tym powstrzymać.
"Co zamierzasz zrobić?" zapytał Franek. – Powstrzymać ich przed kochaniem się?
„Dlaczego tak. Zabijając ich.
„Zabić ich!?”
"Oczywiście."
„Ależ proszę pana, to naprawdę nie jest konieczne!”
– Zabijałeś już ludzi dla większego dobra.
„Cóż, tak, ale panowie, nie niewinni”.
„Pewnego dnia ci ludzie będą mieli własne dżiny, jeśli to dla ciebie usprawiedliwia. Miguin, chciałbym móc strzelać piorunami z moich rąk, jak w Gwiezdnych Wojnach.
"Tak mistrzu."
Miguin pstryknął palcami, a Alex uśmiechnął się. We czwórkę zbliżyli się do domu, a Alex wysadził frontowe drzwi z zawiasów piorunem. Przeszli do salonu, gdzie zobaczyli nagiego pana i panią Swift w panice.
„Czemu, cześć”, powiedział Alex, zanim zniszczył telewizor piorunem.
"Kim jesteś?" – zapytał Jerry, on i jego żona kulili się ze strachu na sofie.
„Cóż, na razie jestem Alexem Brookmanem, ale wkrótce będę Bogiem” — powiedział Alex. "Teraz giń."
Alex wystrzelił strumienie piorunów ze swoich rąk w kierunku Jerry'ego i Melissy. Krzyczeli z przerażenia, ale nic im się nie stało.
"Co!?" Aleks krzyknął. Wystrzelił ponownie, zwiększając intensywność błyskawicy. Sofa i otaczający ją obszar zostały całkowicie zniszczone przez atak, ale dwie osoby nie doznały żadnych obrażeń.
– Równie dobrze możesz się poddać. Następnie wszyscy odwrócili się i zobaczyli, jak Alexis i Lumiosa stoją z Danielem, Harrym, Charliem, Mary, Adamem, przyszłą Melissą i Jerrym, a także wszystkimi ich dżinami. "To jest bezużyteczne."
"Jak nas znalazłeś!?" zapytał Franek.
„Wszyscy zdecydowaliśmy, że jedynym sposobem na znalezienie cię jest podróż w czasie i obserwowanie wszystkich najbliższych krewnych Matta i Sophie” — wyjaśniła Alexis. – Widziałem, jak tu przybyłeś, więc wezwałem pozostałych.
– Cóż, nadal nie możesz nic zrobić, żeby nas powstrzymać – powiedział zadowolony z siebie Alex.
„Och, nie musimy” – powiedział Sarosa. – Ponieważ, jak sam zauważyłeś, to nie działa.
"CZEMU!?" Aleks krzyknął.
— Zasady dżinów są bardzo surowe — powiedział Lumiosa. „Nie możesz przeszkadzać w pracy dżinów ani ingerować w życzenia innego Mistrza. Gdybyś zabił rodziców panny Sophie lub pana Matta, uniemożliwiłbyś im zdobycie swoich dżinów. Co więcej, uniemożliwiłbyś komukolwiek zdobycie swoich dżinów, tak jak powstrzymałbyś istnienie wszechświata. Więc nie możesz ich zabić.
"NIE! To nie może być!"
„Jesteś pokonany!” – krzyknęła Charlie, wystawiając język.
– Co więcej, twój plan nigdy się nie udał – powiedziała Alexis. „Ponieważ nie możesz zostać bogiem, ponieważ Matt i Sophie są już bogami. Nigdy nie mogłeś ich pokonać. Co więcej, gdy następnym razem wrócą z podróży, dogadają się z tobą i podejrzewam, że tym razem będą mniej pobłażliwi. Lepiej zacznij pracować nad swoim płaszczeniem się.
"NIE!" Aleks krzyknął. „Nie dam się dwa razy pokonać tym samym bachorom! Ci wścibscy nastolatkowie nie rozumieją znaczenia władzy! Miałem być Bogiem całego stworzenia! Pokonam ich jakoś! Zmiażdżę ich i sprawię, że będą cierpieć za każdą milisekundę, przez którą odmawiali mi mojej prawdziwej roli! Całe stworzenie zadrży przede mną! Będą mnie błagać o litość, a ja nie okażę jej ani odrobiny”.
„Czy naprawdę chcesz dla niego pracować, Frank?” — zapytał Daniel. „Szalony tyran, który chce, aby cały wszechświat był jego zabawką? Czy nie z tym chciałeś walczyć? Wszystko, co robiłeś, to dawanie mu mocy.
– Och, nie słuchaj ich, Johnson. Magia jest znacznie lepsza w rękach jednej osoby. Moje ręce. Chodź za mną, Johnson, a pozwolę ci rządzić dowolną wybraną przez ciebie planetą.
„Nie słuchaj go Frank!” Charlie krzyknął.
„Dlaczego nastolatki zawsze muszą sprawiać mi takie kłopoty? Myślę, że kiedy zostanę Bogiem, uczynię z grzechu brak szacunku wobec starszych. A ty, dziewczyno, będziesz jedną z pierwszych, która posmakuje mojego gniewu.
Alex odwrócił się, by spojrzeć na tłum, zostawiając siebie i Barakaata za sobą. Wtedy Frank podjął decyzję. Szepnął coś Barakaatowi do ucha, a on w odpowiedzi pstryknął palcami.
„Niedługo cały wszechświat będzie mnie czcił jako swego boga! BĘDĘ WSZECHMOCNY! ZNISZCZYĆ MNIEJSZE RASY! PODBIJ WSZECHŚWIAT! NIEWIARYGODNA MOC! BEZ LIMITU-"
Alex nie miał szansy dokończyć swojej tyrady, ponieważ w tym momencie rozległa się seria głośnych huków, a 6 kul przeszło przez plecy Alexa. Upadł na podłogę, a Frank strzelił ponownie, wystrzeliwując 10 kolejnych kul w Alexa, a jego życzenie posiadania rewolweru z nieograniczoną amunicją zostało spełnione. Przez chwilę martwił się, że to nie zadziałało, ale potem usłyszał, jak lampa Miguina, którą trzymał dżin, spada na podłogę, gdy zamienił się w chmury bordowego dymu i został wessany z powrotem do lampy.
— Frank, ty… — powiedziała Mary.
„Był na tyle arogancki, że nie zawracał sobie głowy bronieniem się przed zwykłą ludzką bronią” – powiedział Frank.
"Zabiłeś go."
– Tak jak mi powiedział, już wcześniej zabijałem dla większego dobra. I myślę, że to było największe dobro, jakie kiedykolwiek zrobiłem”.
– Więc w końcu zrozumiałeś? — zapytał Sarosa.
"Tak. Ten człowiek był szalony i stanowił zagrożenie dla ludzkości”.
„Więc przypuszczam, że teraz zwolnisz wszystkie lampy?” zapytał Harry.
– Rzecz w tym, że miał rację – powiedział Frank. „Wy, ludzie, wciąż jesteście zagrożeniem dla ludzkości. Magia pozwala ci trzymać ludzi na Ziemi na twojej łasce. Nadal uważam, że powinieneś zostać zniszczony.
"Szczery…
„Jednak zdaję sobie również sprawę, że głupotą byłoby z mojej strony próbować przeciwstawić się dwóm wszechmocnym bogom, więc tak, uwolnię wszystkie lampy, które mamy w niewoli. Ale moi przełożeni mogą się nie zgodzić.
– Tylko ty masz tam dżina, prawda? – zapytał Adam.
"Tak."
„Więc to jest w porządku. Możemy po prostu sprawić, by nasze dżiny przerobiły swoje umysły, żeby o tym wszystkim zapomniały.
„Wciąż mnie zadziwiacie, nawet nie zastanawiając się dwa razy, zanim zmienicie czyjeś myśli”.
„Och, i przypuszczam, że wszyscy twoi współpracownicy zgłosili się na ochotnika do zmiany zdania?” — zapytał Asrah.
„To było inne. Mieli przeszkadzać w pracy”.
„To dla większego dobra, coś, co wydajesz się wspierać” – powiedziała Alexis. – Nie będzie im przez to gorzej.
„Dobrze, więc zrób to. Nie żebym miał duży wybór. Zakładam, że wyczyścisz też mój mózg?
— Jesteś powiązany z Barakaatem i dlatego chroniony — powiedział Lumiosa. „Oczywiście, kiedy mistrz Matt i panna Sophie wrócą, mogą cię ukarać”.
– Rozumiem – powiedział Franek. „Barakaat, zabierz nas do domu”.
"Tak mistrzu."
Frank zniknął, a Melissa wystąpiła naprzód.
– Chodź, Jerry, musimy to uporządkować – powiedziała. „Alfresco, chciałbym, żebyś uśpił te wersje Jerry'ego i mnie”.
„Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, pani” – powiedział Afericus. Obaj rzeczywiście zasnęli.
„W porządku, teraz posprzątaj dom i niech Jerry mnie zapłodni. Mam na myśli młodszego ja. I zabierz je do łóżka.
Alfresco machnął ręką i patrzyli, jak wszystkie szkody wyrządzone przez Alexa Brookmana znikają, a dom wraca do normy. Młodsza Melissa i Jerry wypłynęli z pokoju i poszli na górę do łóżka. Chociaż nie było na to żadnych zewnętrznych oznak, sperma została przeniesiona z Jerry'ego do łona Melissy, poczęła dziecko, które miało stać się Sophie.
----------------
W 42 wieku minął cały rok, odkąd księżniczka Sofia otrzymała swojego dżina i straciła matkę w wyniku magicznego konfliktu. Teraz była królową Sofią II, której tron otrzymali bogowie Mathulevius i Sorreliftia, jednocześnie karząc swojego brata za jego czyny.
Królowa siedziała przy swoim stole jadalnym z bogami, jedząc luksusowy posiłek, który przygotowali dla nich jej szefowie kuchni. Książę Harson odmówił zjedzenia z nimi posiłku.
„Muszę przyznać, że to całkiem niezłe jedzenie, Sofia”, powiedział Matt, napychając sobie twarz. Dżin królowej, Nyssha, również jadł dość gwałtownie. – Sophie, musimy tu częściej przychodzić.
– Wszystko, co najlepsze dla bogów – powiedziała Sofia.
„Więc co powiedziałeś swoim pracownikom o tym, kim jesteśmy?” – zapytał Matt. – Na pewno pytali?
— Powiedziałem im tylko, że to nie ich sprawa. Za bardzo mnie szanują, żeby dalej się wtrącać – odparła Sofia.
– Więc jak radzi sobie twój brat? — zapytała Zofia.
„Lepiej niż można by się spodziewać. W końcu wydaje się szanować mój autorytet jako królowej.
– Cóż, byłby głupi, gdyby tego nie zrobił – powiedziała Nyssha między kęsami. – Twoja władza pochodzi od bogów, a poza tym masz mnie. On zna siłę, jaką masz po swojej stronie.
– Nie przyszłoby mi do głowy użyć mocy Nysshy na Harsonie – powiedziała Sofia. „Prawdę mówiąc, w ogóle nie korzystałem z mocy Nysshy”.
– Cóż, to twoja decyzja – powiedziała Sophie. „Pod warunkiem, że będziesz dawać bratu dobry przykład. Pamiętaj, że to ty chciałeś go tak nadzorować.
„Tak i nie żałuję tej decyzji. Nadal wierzę, że może zostać dobrym księciem.
„I my też w to wierzymy”.
„Tak… wasza świątobliwość, czy mogę was o coś zapytać?” — zapytała Sofia.
- Tak, jasne - powiedział Matt, kończąc swój talerz.
„Czy moja mama jest szczęśliwa? W życiu pozagrobowym?
Matt i Sophie tylko popatrzyli na siebie.
– Tak – skłamała Sophie. Ze wszystkich rzeczy, które stworzyli w swoim czasie jako bogowie, takich jak wszechświat, Matt i Sophie nigdy nie stworzyli żadnego rodzaju życia pozagrobowego. Nie lubili myśleć o sobie jako o bogach, a koncepcja sądzenia zmarłych brzmiała dla nich raczej zniechęcająco.
– To dobrze – uśmiechnęła się Sofia. „Nie mogę się doczekać dnia, kiedy będę mógł do niej dołączyć”.
„Tak… Matt, czy to nie czas, żebyśmy wyszli?” Sophie powiedziała, próbując zmienić temat.
„Ale ja wciąż jem!”
„Tak, jeśli chcesz, możemy pójść po chińszczyznę z dynastii Ming. Daj spokój."
Sophie wyciągnęła Matta i oboje zniknęli całkowicie z Janosi.
"Po co to było?" – zapytał Matt.
„Nie chciałem rozmawiać o życiu pozagrobowym”.
– Nie wiem, dlaczego po prostu nie powiemy jej prawdy.
„Matt, ta planeta ma ustaloną religię od wieków. Ostatnią rzeczą, jaką chcemy zrobić, to zakłócić to”.
„No dobrze, ale jeszcze kiedyś tam wrócimy. Mają świetne jedzenie!”
„Och, wrócimy. Ale na razie tęsknię za domem. Zajrzymy do Lumiosa i Alexis?
----------------
Wiadomość od autora: Przepraszam, że to takie krótkie, ale ogrom fabuły w tym rozdziale zajął znacznie mniej miejsca, niż się spodziewałem. Poza tym jest prawie 2 w nocy i powiedziałem, że opublikuję to wieczorem.
Nie będzie mnie do poniedziałku 15-go, ale wtedy zacznę rozdział 12, który opublikuję do końca tygodnia. To będzie ostatni rozdział. Ani nie chwilę za wzcześnie. (To nie jest jeden z nich. Poniżej znajdziesz wyjaśnienie, co mam na myśli).
W tym rozdziale znajdują się dwa odniesienia do Doctor Who. Twoje wskazówki są takie, że jeden jest dość dobrze znanym cytatem z ery McCoya, a jeden jest tak cholernie niejasny, że nawet zagorzali fani prawdopodobnie by go nie zauważyli. Powodzenia.
W każdym razie idę już spać. Jak powiedziałem, rozdział 12 będzie ostatnim, więc spodziewaj się rozszerzonego przesłania autora, mówiącego o historii jako całości.