„Och, studia są śmieszne! Jestem gotowy, żeby rzucić pracę”. Taylor Green otworzyła drzwi do swojego pokoju w akademiku i dramatycznie je zatrzasnęła. Max, jej współlokatorka, podniosła głowę znad książki, którą czytała i spojrzała na nią. „Stary, zawsze to mówisz co tydzień”. Taylor prychnęła i przeczesała palcami swoje czarne włosy sięgające do ramion. „Tak, ale tym razem mówię poważnie. Dziś piątek, ale mam 3 prace pisemne, wszystkie na ten sam dzień w przyszłym tygodniu, test do domu i 3 inne quizy. Przysięgam, że to nawał pracy mnie wykończy!” Rzuciła wypełniony książkami plecak przy biurku i opadła na łóżko. „Ugh, chcę po prostu tu leżeć i wtapiać się w kołdrę”.
Max odłożyła książkę i uśmiechnęła się do Taylora. „To negatywnie świadczy o stopieniu, Ghostwriter” – powiedziała. Wiesz, że masz mnóstwo pracy do wykonania. Lepiej zacznij, kochanie. Max wstała i rozciągnęła swoje smukłe, opalone nogi. „Umm, to było niesamowite rozciąganie. Idę wziąć prysznic. Chcę ładnie pachnieć dla Bobby'ego.
Taylor podniosła głowę z łóżka i uważnie przyjrzała się swojej współlokatorce. „Och, stary, nie mów mi, że on przyjdzie dziś wieczorem. Jeśli znów będę musiał zaparkować go na kanapie w salonie, przysięgam, że po prostu dadzą mi pokój na stałe”. Max zachichotała, wyciągając koszyk pod prysznic i ręcznik. „Nie, zostaję z nim na noc. Idziemy do kawiarni. Jego zespół gra set. Potem wszyscy wracamy do Bobby'ego na imprezę”. Max zdjął jej koszulę przez głowę i złożył ją starannie na łóżku. Rozpięła spodnie i wysunęła się z nich. Nie potrzebowała staników i majtek. Całkowicie naga pochyliła się, chwyciła swoje rzeczy pod prysznic i owinęła ręcznikiem swoje smukłe ciało. „Wróć za chwilę, Tay” – zawołała. Już prawie przy drzwiach odwróciła się nagle. „Ups, zapomniałem o czymś”. Podeszła do komody i wyjęła z górnej szuflady malutki kieszonkowy wibrator. „Po prostu przygotowuję się na dzisiejszy wieczór” – powiedziała, a jej zielone oczy błyszczały. Taylor roześmiała się, gdy jej współlokatorka wyszła przez drzwi i ruszyła korytarzem do pryszniców dla dziewcząt.
Max była naprawdę fajną laską. Była niesamowicie mądra i słodka. Wszyscy faceci ją uwielbiali, ponieważ była powalającą blondynką: idealne piersi (nie za duże, nie za małe), białoblond włosy, napięty i umięśniony brzuch, nogi wystające przez wiele dni i idealny brzoskwiniowy tyłek. Poza tym miała swojego wspaniałego chłopaka, lalkę Kena, który grał w zespole. Taylor nie mogła jej nie pokochać. W dniu przeprowadzki na kampusie Max podszedł do niej, mocno ją uściskał i pocałował, zapewniając, że będą się dogadywać „słynnie”. W ciągu następnych kilku tygodni stały się sobie bliskie jak siostry. Ale Taylor nie mogła powstrzymać odrobiny zazdrości. Po pierwsze, nie uważała, że jest tak piękna jak Max.
Taylor zsunęła się z łóżka i podeszła do szafy, w której na drzwiach znajdowało się pełnowymiarowe lustro. Patrzyła na swoje ciało, sprawdzając każdą krzywiznę i kąt. Nie była tak wysoka jak Max, ale nie była też niska. Około 5'8 lub coś koło tego. Przesunęła dłońmi po piersiach i objęła je. 40C. OK, nie jest źle. Wygładziła koszulkę i odwróciła się, żeby spojrzeć na swój tyłek. Bez wątpienia był duży, ale podobało jej się, że jej tyłek lekko się kręcił. Chłopcom w szkole też to nie przeszkadzało, zwłaszcza gdy mijała ich w drodze na zajęcia. Taylor roześmiała się głośno, gdy drzwi się otworzyły i Max wszedł do środka, jej platynowe loki były wciąż mokre od prysznica.
"Co jest takie śmieszne?" – zapytała, zdejmując ręcznik i rzucając go na łóżko.
„Nic, po prostu zastanawiam się, jak mogłam utknąć z takim wrzodem na tyłku jak na współlokatorkę” – powiedziała Taylor przekornie. Max udał urażoną minę i wycelował szczotkę w głowę Taylora. Taylor roześmiał się i uchylił, gdy pędzel uderzył w ścianę. - Żartuję dziewczyno, wiesz, że cię kocham. Max uśmiechnął się, gdy podeszła i uściskała Taylora. „Ja też cię kocham. I zabiłbym za twoją opaleniznę”. Oboje się roześmiali. „Opalenizna” Taylora, jak żartobliwie nazywali ciepły czekoladowy kolor skóry Taya, była zawsze żartem między współlokatorami.
Max pocałował Taylor lekko w czoło. „W porządku, muszę się ubrać. Za 20 minut muszę się spotkać z Bobbym w Brasshouse. Jeśli skończysz wcześniej, powinieneś wpaść. Wiem, że Ericowi by się to spodobało”. Taylor roześmiała się i pokręciła głową. Eric był basistą w zespole Bobby'ego i strasznie się w niej podkochiwał. Był uroczo słodkim facetem, ale ona po prostu nie była zainteresowana. Jednak nadal byli dobrymi przyjaciółmi. „Hmm, może wpadnę. Ale to mało prawdopodobne. Mam mnóstwo gówna do zrobienia”.
Max skończyła się ubierać i chwyciła jej torbę i klucze. „W porządku, zadzwoń, jeśli masz zamiar przyjść. Moja komórka jest włączona. Miłej zabawy, słodycze. Nie ucz się zbyt ciężko”. Wyszła zamykając za sobą drzwi.
Taylor usiadła przed komputerem i zaczęła pisać. Dwie godziny później skończyła większość swojej pracy i poprawiała swoją ostatnią pracę. Westchnęła radośnie i przeciągnęła się. – Czas na przerwę – powiedziała głośno. Wstała i podeszła do sprzętu stereo stojącego na półce. Wrzuciła składankę CD. Gdy dźwięki rozeszły się po pomieszczeniu, Taylor poczuła, jak całe napięcie opuszcza jej ciało. Nagłe pukanie do drzwi sprawiło, że Taylor podskoczył. Podeszła, otworzyła drzwi i stanęła twarzą w twarz z atrakcyjnym facetem. Był znacznie wyższy od niej, miał około 180 cm wzrostu i ciemne włosy ścięte na krótko. Nosił okulary w czarnych oprawkach, które lekko zakrywały jego jasnozielone oczy. Miał na sobie czarny T-shirt ukazujący półopalone, muskularne ramiona. Taylor była tak zajęta gapieniem się na niego, że nie zwracała uwagi na to, co mówił, dopóki nie pstryknął przed nią palcami.
„Hej, hej, jest tam ktoś w domu” – zapytał facet ze zdziwieniem.
„Co-co?” Taylor zająknął się.
Facet roześmiał się, odsłaniając uroczy uśmiech z równymi, białymi zębami. „Hej, nazywam się Jimmy. Mieszkam w pokoju tuż obok ciebie”.
Taylor otrząsnęła się z odrętwienia i uśmiechnęła się do niego. „Hej, Jimmy, jestem Taylor. Przepraszam, czy moja muzyka była za głośna? Bo jeśli tak, to pójdę skręcić...” Odwróciła się, by wrócić do stereo.
„O nie” – powiedział Jimmy, sięgając i lekko chwytając ją za ramię. Dotyk jego ramienia do jej ramienia wywołał wstrząs w ciele Taylora i puls ciepła prosto w jej cipkę. Taylor westchnęła cicho. Jimmy puścił jej ramię i spojrzał na nią nerwowo.
„Przepraszam, nie chciałem się wtrącać” – powiedział. „Po prostu słyszałem twoją muzykę przez ścianę i chciałem do ciebie podejść i powiedzieć, że jest całkiem niezła. Sam jestem wielkim fanem tego całego post-punkowego, nowofalowego indie rocka”.
Taylor uśmiechnęła się do niego. Fakt, że wydawało mu się, że jest imponujący, sprawiał, że wydawał się uroczy. – Hej, nie ma problemu – powiedziała, uśmiechając się do niego. „Jeśli chcesz to pożyczyć i zrobić sobie kopię, nie ma problemu”. Podeszła do sprzętu stereo i wyłączyła CD. Wyjęła go i podała mu. Jimmy uśmiechnął się do niej. „Dzięki, jesteś kochany. Hej, jeśli chcesz do nas przyjść, możemy tego razem posłuchać… hm, mam na myśli, jeśli nic nie robisz. Jeśli tak, to w porządku”. Taylor uśmiechnął się. Był po prostu cholernie uroczy. – Jasne, za chwilę będę.
Twarz Jimmy'ego rozjaśniła się. „Świetnie. Do zobaczenia za chwilę.” Wyszedł z jej pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Taylor pisnęła i trochę zatańczyła. Minęło trochę czasu, odkąd ktoś ją tak pociągał. A Jimmy był zdecydowanie uroczym ciasteczkiem. Poprawiła włosy i spryskała szyję, nadgarstki i przestrzenie między piersiami odrobiną cytrusowego sprayu do ciała. Wyszła ze swojego pokoju i poszła do pokoju obok. Zapukała delikatnie. „Jest otwarte” – powiedział. Otworzyła drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Z całą pewnością był to pokój chłopca. Na ścianach wisiało mnóstwo plakatów muzycznych, w kącie gigantyczny stos pudełek po pizzy, a wokół unosił się słaby zapach spoconych skarpetek gimnastycznych. Jimmy zaśmiał się nieśmiało. „Mój współlokator i ja jesteśmy trochę świniami” – powiedział. Taylor się roześmiał. „To super. Mam 5 braci. Przyzwyczaiłem się do chaosu, jaki panuje wśród chłopców”. Jimmy posprzątał swoje łóżko, żeby mogła na nim usiąść, gdy on siedział przed swoim laptopem. Włożył płytę CD z miksami Taylora do jednego z napędów, a czystą płytę do drugiego. Podczas kopiowania płyty CD odwrócił się i spojrzał na Taylora. „Więc, Taylor, co jeszcze powinienem o tobie wiedzieć poza twoim niesamowitym gustem muzycznym?”
Taylor się roześmiał. „No cóż, to mój pierwszy rok tutaj i wciąż próbuję się zaaklimatyzować. Pochodzę z Nowego Jorku i przeprowadzka tutaj to szok dla systemu. Kocham tę szkołę, ale czasami wciąż mam ten klimat małego miasteczka, wiesz?”
Jimmy zachichotał. „Tak, wiem, co masz na myśli. Cóż, właściwie mieszkam tu całe życie. Życie w małym miasteczku mi odpowiada. Zaufaj mi, można się do tego przyzwyczaić”. Nacisnął przycisk odtwarzania na komputerze i muzyka odezwała się ponownie. „Ahhh, uwielbiam tę piosenkę” – powiedział, wyciągając ręce. „Wiesz, jedynym sposobem, aby naprawdę docenić muzykę, jest słuchanie jej w pozycji leżącej”. Wstał z krzesła i wyciągnął się na dywanie na podłodze. "Chcesz do mnie dołączyć?"
Taylor zsunęła się z łóżka i położyła się obok niego na plecach. Pachniał cynamonem. Zamknęła oczy i wdychała jego męski zapach. Poczuła lekkie drgnięcie w cipce, które sprawiło, że się skrzywiła. Jimmy spojrzał na nią. – Dobrze się czujesz?
Taylor spojrzał na niego i uśmiechnął się. „Tak, u mnie wszystko w porządku” – powiedziała. "Więc opowiedz mi o sobie."
Rozmawiali długo, na różne tematy: muzyka, szkoła, kierunki, filmy. Taylor nie mogła uwierzyć, jak wiele ich łączyło. Jimmy powiedział jej, że niedawno zakończył związek ze swoją dziewczyną ze szkoły średniej. Spotykali się od 13 roku życia. „Wow” – powiedziała Taylor. „To jak całe życie”. Jimmy westchnął. „Tak, właśnie zdecydowaliśmy, że sprawy nie ułożą się”. Taylor przewróciła się na bok i oparła się na jej ramieniu, twarzą do niego. „Więc w zasadzie jesteś singlem?”
Jimmy stanął twarzą w twarz z nią, teraz po swojej stronie. - Dlaczego? - zapytał żartobliwie, a jego zielone oczy błyszczały. – Chcesz mnie zaprosić na randkę? Taylor zachichotał nerwowo i spojrzał mu w oczy. Miał najbardziej intensywne oczy, jakie kiedykolwiek widziała. Chciała się w nich zatracić. Pochylił się, jego usta znajdowały się cale od jej ust. – Czy mogę cię pocałować? on zapytał. Taylor poczuła, jak topnieje jej serce. Ten facet był zbyt dobry, aby mógł być prawdziwy. Skinęła głową, a on pozwolił swoim ustom delikatnie muskać jej usta. Taylor jęknęła cicho, gdy poczuła wilgoć w swojej cipce. Położyła dłoń za jego głową i zbliżyła jego usta do swoich, dając mu mocniejszy pocałunek. Jimmy jęknął w jej usta. Przesunął rękę na jej pierś, masując i głaszcząc jej sutek. Taylor położył się na jej plecach, przenosząc ciężar ciała tak, że znalazł się na niej. Całował ją w czoło, policzki i kark. – Mmm – jęknął. „Smaczysz jak… Floryda”. Taylor roześmiał się i ujął twarz w dłonie. „Chcesz posmakować reszty mnie?” Pocałowała go mocno, a jej język penetrował wnętrze jego ust. Przygryzła jego dolną wargę.
Jimmy przesunął rękę w dół jej ciała i rozpiął jej spodnie. Włożył palec w jej majtki i poczuł jej ciepłą, wilgotną cipkę. Delikatnie pogładził jej szczelinę i poczuł, jak drży pod nim. Jimmy przyłożył do ust nasiąknięty sokiem palec i zaczął go ssać. – Mmm, słodko. Taylor zmieniła pozycję tak, że znalazła się na górze. Zdjęła koszulkę, odsłaniając przed nim swoje pełne piersi. „Och, kochanie” – powiedział. "Ty jesteś piękny." Usiadł i pocałował ją w usta. Całował wypukłość jej piersi. Pocałował jej lewy sutek, utwardzając go w mały pączek. Przesunął się do jej prawego sutka i zaczął go ssać, aż stał się twardy jak skała. Taylor poczuł, jak jego erekcja wybrzusza się w dżinsach. Pchnęła go powoli na dywan. Rozpięła jego dżinsy i zanurzyła rękę. Jimmy jęknął, gdy Taylor uwolnił swojego penisa. Taylor pocałowała jego penisa, czując, jak jego kutas twardnieje pod jej wargami. Jej język delikatnie liże w górę i w dół, do główki penisa i jąder. „Mmmm” – jęknęła, a wibracje doprowadzały Jimmy'ego do szaleństwa.
Głośne pukanie do drzwi sprawiło, że podskoczyli. „Jimmy” – zawołał kobiecy głos zza drzwi. „Jimmykins, jesteś tam? Jimmy, wiem, że tam jesteś, słyszę muzykę”.
– O cholera – jęknął Jimmy. Usiadł.
Taylor spojrzał na niego, jego kutas był wciąż wyprostowany i znajdował się w jej rękach. "Kto to jest?
„Jimmy, kochanie, proszę, otwórz drzwi, muszę z tobą porozmawiać. Proszę, kochanie, proszę, otwórz drzwi. Naprawdę muszę porozmawiać” – błagał głos.
Taylor puścił swojego penisa i chwycił jej koszulkę, zakładając ją z powrotem. Jimmy wstał, podciągnął spodnie i zapiął je. „To moja była dziewczyna. Ta z liceum, pamiętasz? Nie wiem, co ona tu do cholery robi. Przestałem z nią rozmawiać”. Taylor skrzyżowała ramiona na piersiach. – Cóż, może powinieneś się jej pozbyć. Jimmy pochylił się i dał jej szybkiego całusa w usta. "Tak ok."
On otworzył drzwi. Do pokoju wpadła wysoka, rudowłosa dziewczyna. Rzuciła się na Jimmy'ego i otoczyła go ramionami, zaskakując go i prawie przewracając. Przycisnęła swoje usta do jego, dając mu mocny pocałunek. Taylor w milczeniu wściekała się, obserwując ich. Dziewczyna w końcu uwolniła Jimmy'ego ze swojego śmiertelnego uścisku. „Och, kochanie” – płakała. „Nawet nie wiesz, jak bardzo tego potrzebowałem. Bardzo za tobą tęskniłem”. Pochyliła się, żeby pocałować kolejny raz, ale Jimmy delikatnie ją odepchnął. – Jill – powiedział. "Co Ty tutaj robisz?"
Jill potrząsnęła rudymi lokami i wydęła usta. „Chciałem tylko zobaczyć się z moimi Jimmykinsami. Tęskniłem”. Spojrzała w dół i zauważyła jego zauważalne twardnienie. – I wygląda na to, że mały Jimmy też za mną tęsknił. Próbowała chwycić jego paczkę, ale odepchnął jej rękę. „Nie rób tego” – powiedział. „Straciłeś to prawo. Kiedy mnie rzuciłeś.” Jill parsknęła i odrzuciła włosy. „Pfft, proszę Jimmy. Wiem, że nadal mnie chcesz”. Zdjęła płaszcz, odsłaniając pod spodem krótką miętowozieloną sukienkę, która podkreślała jej krągłości. Miała zabójczą sylwetkę: piersi 36C, małe biodra i okrągły tyłek. Jej nogi były długie i smukłe. Miała niewymuszoną urodę, za którą większość dziewcząt oddałaby duszę. Taylor to zauważyła i poczuła się absurdalnie niepewnie. Delikatnie odchrząknęła. Jill spojrzała na Taylora i wystrzeliła jej sztylety z oczu.
„Jimmykins, kim ONA jest?” – zażądała. Jimmy spojrzał na Taylora. „To jest... eee, Taylor. Mieszka obok.”
Jill znów się zaśmiała. „Humph. Cóż ona tu robi? Nie widzi, że prowadzimy prywatną rozmowę?” – zapytała, całkowicie ignorując Taylora. Taylor miał dość. „Właśnie przyszłam kupić płytę CD pożyczoną od Jimmy’ego” – powiedziała przez zęby. – Rozumiem i już wychodzę.
Jill kpiła z niej. „Tak, dlaczego tego nie zrobisz? Mój chłopak i ja mamy wiele do omówienia”. Taylor podeszła do laptopa Jimmy'ego i wzięła płytę CD z miksami. Przeszła obok nich, przez drzwi i do korytarza. „Nie, Taylor poczekaj” – usłyszała wołanie Jimmy'ego. Zignorowała go i otworzyła drzwi. Zamknęła za sobą drzwi, położyła się na łóżku, złapała słuchawki i włączyła odtwarzacz MP3. Gdy piosenka się zaczęła, po jej twarzy spłynęły gorące łzy. To była ta sama piosenka, która leciała, kiedy Jimmy ją po raz pierwszy pocałował. Nie mogła uwierzyć, że dała się nabrać na jego czyn. Był taki słodki. Jak mógł spotykać się z taką ciotą przez tak długi czas? Co on w niej widział? I dlaczego nie powiedział Jill, kim ona jest i dlaczego naprawdę tam była? Poczuła się jak idiotka. Wyobraziła sobie, że właśnie uprawiają seks, i to sprawiło, że płakała jeszcze bardziej. Poczuła się jak osioł, płacząc przez faceta, ale miała wrażenie, że tym razem ten facet byłby wyjątkowy.
Zdjęła dżinsy i majtki, schowała się pod kocem i zgasiła światło. Włączyła piosenkę na nowo, żeby nie słyszeć, co dzieje się obok. Taylor oblizała usta. Cholera, wciąż go posmakowała. Uwielbiała smak jego kutasa i tak bardzo chciała doprowadzić go do orgazmu. Zdjęła koszulkę przez głowę i rzuciła ją na podłogę. Jej sutki nadal były twarde jak skała, odkąd trzymał je w ustach. Oblizała palec i pocierała mokre kółka wokół czekoladowych sutków. Wciąż czuła jego język na swoich piersiach, liżący, całujący i ssący. Taylor wsunęła rękę pod koce i włożyła ją w ciepłą brązową cipkę. Nie mogła uwierzyć, jak bardzo była mokra po ich małym spotkaniu. A teraz ten drań ruchał się ze swoją rzekomą byłą dziewczyną. A jednak Taylor nadal go pragnęła. Pragnęła go tak bardzo.
Taylor delikatnie nacisnęła łechtaczkę, głośno dysząc. Uniosła palec do ust i spróbowała soku. Więcej łez spłynęło po jej policzkach. To nie było sprawiedliwe. Dlaczego tak bardzo go pragnęła? Włożyła rękę z powrotem do pochwy, masując łechtaczkę. Wyobraziła sobie, że jej dłoń jest językiem Jimmy'ego. Poruszyła łechtaczką i lekko ją uszczypnęła, cicho jęcząc. – Jimmy – szepnęła. Wsuwała i wysuwała palec ze swojej ciasnej cipy. Chciała go, do cholery, chciała go. Chciała go w sobie, jego kutasa wsuwającego się i wysuwającego z jej cipki. Chciała, żeby się w niej spuścił. Chciała spróbować jego spermy, poczuć jego pulsującego kutasa w ustach. Chciała go całego. „Mmm, Jimmy sprawi, że dojdę” – wydyszała, kontynuując masowanie pulsującej łechtaczki. Poczuła narastający orgazm. „O kurwa, tak, właśnie tam, kochanie!” Zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że jest nad nią, pompując wściekle, prawie osiągając szczyt. Teraz dyszała i jęczała głośniej. „Och, to wszystko. Och, dojdę!” Orgazm uderzył ją tak mocno, że zadrżały jej nogi. „Och, JIMMY!” – krzyknęła, unosząc palec, a jej ciało kołysało się w fali orgazmu. Taylor uniosła nasiąknięte spermą palce do twarzy i oblizała je. Otarła łzę, przekręciła się na drugi bok i zasnęła, płacząc w poduszkę.
– Taylor? Taylor?
Taylor obudziła się, gdy ktoś woła ją po imieniu. Osłupiała otworzyła oczy. Podniosła wzrok i zobaczyła Jimmy'ego, który na nią patrzył. Usiadła prosto. „Co tu robisz? Jak się dostałeś?” – zażądała. Jimmy uklęknął przy jej łóżku. Był bez koszulki i miał na sobie spodnie od piżamy. – Zostawiłeś otwarte drzwi. Najpierw zapukałem, zanim wszedłem. Chciałem z tobą porozmawiać. O tym, co wydarzyło się ostatniej nocy.
Taylor zaśmiał się gorzko. „Och, OSTATNIEJ NOCY, co? Tak, kiedy całkowicie mnie przy tym upokorzyłeś, ta dziewczyna, która, nawiasem mówiąc, jest KOMPLETNĄ suką. Właściwie myślałem, że jesteś wyluzowanym facetem. Ale to chyba moja wina. To około osłoń to?"
Jimmy spojrzał na nią. „Tak mi przykro. Nie chciałem cię źle potraktować. Musisz to wiedzieć. Nie spodziewałem się, że pojawi się wczoraj wieczorem, zaskoczyła mnie. Odciąłem się od jej zimnego indyka. Kiedy Widziałem ją znowu wczoraj wieczorem, czułem się, jakbym zobaczył ją po raz pierwszy od nowa. Wszystkie te stare uczucia wróciły. Trochę straciłem przez to głowę i przepraszam. Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić.
Taylor prychnął. „Cóż, może powinieneś był mi to powiedzieć wczoraj wieczorem, zanim miałem twojego kutasa w ustach”.
„No cóż, kiedy mogłem wyjaśnić? Wybiegłeś jak burza, zanim w ogóle miałem szansę załagodzić sprawę”.
– Cóż, nie miałem zamiaru tam zostać, kiedy pieprzysz ją na moich oczach. Jimmy wyglądał na zszokowanego. „Myślisz, że tak się stało? Myślisz, że uprawiałem z nią seks?”
Taylor przewróciła oczami. – Co jeszcze mam myśleć?
„Żebym miał dość siły woli, żeby utrzymać fiuta w spodniach”.
„Powiem, biorąc pod uwagę, że spotkaliśmy się wczoraj wieczorem, a 30 minut później trzymałeś rękę w moich majtkach”.
Jimmy się roześmiał. „Touché. Ale obiecuję, nic się nie stało. Chciała, ale powiedziałem jej, że nie”.
"Dlaczego?"
„Ponieważ nie chciałam iść tą drogą. Była pijana i szukała uwagi. Ma problemy z kolesiem, z którym się teraz spotyka. Najwyraźniej facet ją zdradzał. To ten sam facet, który mnie zdradziła z."
„Och” – tylko tyle powiedziała Taylor.
„Tak, kiedy wyszedłeś, powiedziałem jej, że musi iść. Zadzwoniła do mnie, kiedy wróciła do domu i rozmawialiśmy przez telefon. Stąd to wszystko wiem. Ona naprawdę schrzaniła Tay, a tylko ja mogła zaufanie. To znaczy znamy się już od około 10 lat. Była moją najlepszą przyjaciółką.
Taylor westchnął ciężko. „OK, rozumiem to wszystko. Naprawdę, rozumiem. Ale dlaczego czekałeś do dzisiejszego ranka, żeby mi to wszystko powiedzieć? Dlaczego nie przyszedłeś wczoraj wieczorem, kiedy płakałem przez ciebie?
Na to Jimmy się zarumienił. „C-cóż, wczoraj wieczorem usłyszałem cię przez ścianę. Wiesz, krzyczałeś moje imię. Czy byłem aż tak dobry?” – drażnił się.
Taylor odwrócił się zawstydzony. „Nie drażnij się”.
– Hej, przepraszam, kochanie – powiedział, zwracając jej twarz w swoją stronę. – Myślałem o tobie wczoraj wieczorem.
"Naprawdę?"
„Tak, nie mogłem wyrzucić cię z myśli. Nadal nie mogę. Jesteś taka piękna, Taylor”.
„Jesteś słodki i miły. I cholernie seksowny. I masz najwspanialszy stojak, jaki kiedykolwiek widziałem” – powiedział, masując jej sutek. Taylor się roześmiał. „Przepraszam, że zachowałem się jak psychol. Po prostu naprawdę cię lubię.”
Pocałował ją delikatnie. „Ja też naprawdę cię lubię. I chcę, żebyś czuła się dobrze”.
Taylor odsunęła koce, odsłaniając swoje nagie ciało. Jimmy jęknął. „Kochanie, naprawdę jesteś wspaniały”. Ściągnął spodnie i zrzucił je. Wśliznął się na łóżko obok Taylora. Pocałował ją głęboko, wpychając język do jej ciepłych ust. Taylor pogładził jego udo i poczuł rosnącą erekcję. – Mmm – jęknął. „Skończmy to, co zaczęliśmy”.
Taylor przesuwał się w dół po jego muskularnym ciele, delikatnie całując jego klatkę piersiową, liżąc sutki i pępek. Całowała jego wyraźne linie penisa i lizała wnętrze jego uda. Jego kutas był teraz twardy jak skała, ale zostawiła to na później. Obdarzyła jego uda słodkimi, motylkowymi pocałunkami. Jimmy jęknął w ekstazie. „Chcę poczuć twoje usta na moim fiucie” – jęknął, chwytając garściami jej włosy.
Język Taylora skakał po jego jądrach. Kiedy je całowała, ssała i wkładała do ust, Jimmy prawie tam doszedł. „Taylor, doprowadzasz mnie do szału”. Taylor uśmiechnął się i podszedł do swojego penisa. Był dobrze wyposażony, miał około 9 cali długości i był dość gruby. Wzięła go całego do ust, rozluźniając mięśnie gardła, aby go pomieścić. Jęknął i pchnął jej głowę na pulsującego penisa. Taylor poruszała głową w górę i w dół, ssąc i ściskając penisa Jimmy'ego. Zaczęła powoli nucić, wprawiając w wibracje, wiedząc, że to jest to, co on lubi. Prawą ręką masowała jego jądra, delikatnie poruszając nimi jak kostkami. Jimmy poczuł znajome nagromadzenie w swoich jądrach. „O cholera, dojdę!” Poczuł, jak jego palce u nóg się zwijają, gdy wrzucał ładunek za ładunkiem ciepłej mlecznej spermy do jej słodkich ust. Taylor chętnie połykała soki, oblizując usta. Jimmy westchnął i uśmiechnął się do niej.
– Twoja kolej – powiedział, przyciągając ją do siebie. Przewrócił ją na plecy i rozłożył jej nogi. Jimmy całował jej kostki, przesuwając się w górę po łydce, liżąc i całując wnętrze jej ud. Jej ciasna brązowa cipka lśniła od soków dziewczyny, gdy wyciągnął język i lekko polizał jej szczelinę. Taylor jęknął cicho i skierował głowę w stronę pulsującej łechtaczki. Jimmy ssał jej łechtaczkę, nucąc cicho, przez co Taylor zadrżała. „Och, Jimmy, to takie przyjemne”. Wsunął palec w mokrą cipkę, uderzając w jej punkt G. Taylor wzdrygnęła się, przyciskając swoją cipkę do twarzy i palca Jimmy'ego. „Mmm, Jimmy, chcę, żebyś mnie przeleciał. Chcę cię poczuć w sobie. Doprowadź mnie, proszę”.
Jimmy podniósł głowę spomiędzy jej nóg. Pocałował ją mocno, Taylor smakując własne soki z pochwy. Wprowadził swojego kutasa w nią. Jej cipka była ciasna, ale nie było mu trudno wsunąć się w nią. Dotarł do końca i zaczął się powoli poruszać, wbijając swoje biodra w jej biodra. Taylor uniosła biodra, by sprostać jego pchnięciom. Pochylił się, by pocałować jej usta i ssać jej sutki. Oplotła nogi wokół jego talii, wpychając go głębiej w siebie. Jęknął jej imię. „Boże, czujesz się tak dobrze. Zaraz dojdę”. Taylor jęknął, tym razem głośniej. „Och, Jimmy, tak bardzo cię kocham. „Ja też cię kocham, kochanie. Jesteś cholernie wspaniały. Jego pchnięcia stały się mocniejsze, skóra uderzała o skórę. Jimmy znów poczuł to narastanie. „O cholera, jestem tam. Chodź ze mną, Taylor, chodź, kochanie! Jimmy wykonał ostatnie pchnięcie, eksplodując. Zawołał ją po imieniu, gdy jego sperma płynęła w niej. Taylor zadrżała i wypięła biodra, a jej nogi spazmaczyły. Trzymała się go i podeszła i tak w kółko, prawie tracąc przytomność. Wygięła plecy w łuk, po czym zrelaksowała się z powrotem na łóżku. Jimmy zsunął się z niej. Otoczył Taylora ramionami i mocno ją pocałował. „Och, stary” westchnął. „To było niesamowite Taylor westchnął i ponownie go pocałował. „Mmmm, wiem.” Wyczerpani i usatysfakcjonowani, para zasnęła.
„No cóż, cóż. Co my tu mamy?” Jimmy i Taylor otworzyli oczy i zobaczyli promieniującego na nich Maxa. Taylor się roześmiał. „Dzień dobry, współlokatorze”.
Maks uśmiechnął się. „Dzień dobry? Jest 3 po południu”. spojrzała na Jimmy'ego, którego poranne drewno rozbijało namiot z pościelą. „A kim mógłby być ten wspaniały facet z waleniem?” Jimmy spuścił wzrok i zarumienił się. Taylor roześmiał się i pocałował go w szyję. „To moja droga, to Jimmy. To chłopak z sąsiedztwa”.
Maks zaśmiał się. „No cóż, chyba pójdę poszukać innego miejsca. To znaczy, chyba że chcesz, żebym została” – powiedziała z figlarnym błyskiem w oku.
Jimmy i Taylor spojrzeli na siebie, a potem na Maxa.
„Mmm, brzmi zabawnie” – stwierdził Taylor, mrugając. Sięgnęła pod koc i masowała twardego jak skała kutasa Jimmy'ego. Jimmy zamknął oczy i jęknął cicho. „Ale może później. Muszę jeszcze dopracować pewne szczegóły w tym przypadku”. Roześmiała się i pocałowała go.
Maks odwzajemnił mrugnięcie. „Cokolwiek powiesz, kochanie. Będę czekać.” Podeszła do drzwi, otworzyła je i zamknęła za sobą, ponownie zostawiając młodych kochanków samych. Taylor wspiął się na Jimmy'ego i usiadł na nim okrakiem. – Gdzie teraz byliśmy?