Dziewczyna stała i wyglądała przez okno swojego mieszkania, z ręką na jednym biodrze, drugą opartą o okno zaparowane kondensacją. Miała delikatną skórę w kolorze przypominającym karmel, gładką i pyszną. Jej oczy były ciemnobrązowe i zakończone drobnymi brwiami, które biegły wzdłuż linii jej wysokiego czoła. Na plecy spływały jej kruczoczarne włosy, proste i błyszczące, gdziekolwiek padało światło. Miała małą twarz o delikatnych rysach, z pełnymi ustami, które były lekko wykrzywione, jakby była ciągle gotowa kogoś pocałować, i przebite pojedynczym pierścionkiem. Wysokie policzki i mocna, dumna linia szczęki ładnie to wszystko podkreślały i prowadziły do miękko zakrzywionej szyi.
Drobne palce rozłożone na oknie, długie i zwężające się, smukłe jak należące do nich ciało. Miała na sobie cienki podkoszulek, który przylegał do jej ciała jak rękawiczka, miękkie, giętkie kształty jej piersi ładnie zarysowały się, a brzuch był częściowo odsłonięty, odsłaniając twardy brzuch. Miała szczupłe, muskularne ramiona i lekko zakrzywioną parę bardzo kobiecych ramion o sylwetce klepsydry. Była wysportowana i elegancka, miała długie, zabójcze nogi i mocny tył, żeby przekazać, o co chodzi. Miała na imię Rayne.
Kiedy Rayne tam stała, myślała o wszystkich wyjątkowych kobietach, które przewinęły się przez jej życie, i o kilku swoich przyjaciołach. Szczególnie jedna osoba zawsze ją wspierała. Dan odebrał ją dziś wieczorem w ramach specjalnego poczęstunku. Zamierzał zabrać ją do baru, postawić jej trochę drinków, rozluźnić ją, a potem pozwolić jej przetańczyć całą noc. To dobry przyjaciel, pomyślała Rayne. Uśmiech ledwo dotknął tych miękkich warg, gdy o nim pomyślała.
Słodki z natury i prawdziwy dżentelmen, pociągał ją bardziej niż większość mężczyzn, których spotkała. Jednak dla niej nadal był tylko przyjacielem. Właściwie bardziej jak brat, chociaż widziała, że zawsze liczył na więcej. Za plecami Rayne rozległ się dźwięk. Podeszła do telefonu i go odebrała.
„Hej” – powiedziała, a jej miękki głos brzmiał jak szept wiatru wśród drzew.
„Hej-o!” – usłyszała po drugiej stronie głęboki, męski głos.
Nie mogła powstrzymać śmiechu, który wymknął się z jej ust, a dźwięk był lekki i beztroski; pierwszy od jakiegoś czasu. „Hej, Dan, co się dzieje?”
Usłyszała przy uchu cichy, głęboki chichot. – Dzwonię tylko, żeby ci powiedzieć, że już idę. Bądź tam o 10:00, kochanie!”
Uśmiechnęła się, wiedząc, że tego nie widzi, ale mimo to to robiła. „W porządku, będę na ciebie czekać”.
„Do zobaczenia… i przywiozę Mazdę” – powiedział i odłożył słuchawkę.
Powoli odłożyła telefon z powrotem na widełki, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu torebki. Dostrzegła go, siedzącego na czarnym skórzanym fotelu, który często zajmowała, i chwyciła go, zaciągając pasek na ramię z łatwością zrodzoną z wykonywania tego samego ruchu tysiąc tysięcy razy. Znajdował się w nim portfel, mały nóż bojowy, który dał jej Dan, i duża puszka gazu pieprzowego (gaz pieprzowy i nóż służyły na wszelki wypadek). Spojrzała na swoje długie nogi, ubrane w dżinsowe szorty przylegające do ud.
Poszła do łazienki i dodała kilka drobnych poprawek makijażu, odrobinę różu i niewielką ilość tuszu do rzęs. Zrobiwszy to, zeszła po schodach i wyszła za drzwi, gdy Dan podjechał swoją ciemnoniebieską Mazdą RX-8. To był trochę kobiecy samochód, ale musiała przyznać, że mu się udało.
Miał pięć stóp i osiem cali twardych, szczupłych mięśni i stał z swobodnym wdziękiem, który źle świadczył o jego rozmiarze. Czteroletni zapaśnik z liceum i zwycięzca wszystkich turniejów, który jeszcze nie zerwał z podnoszeniem ciężarów, a mimo to nadal ćwiczył. Twarde, szerokie ramiona z klatką piersiową i brzuchem bardziej przypominającym skałę niż ludzki, nadawały mu imponujący wygląd. Krótkie nogi o grubych sznurach poprowadziły go dookoła samochodu, a on podbiegł do Rayne i mocno ją uściskał. Odwzajemniła uścisk chętnie, zamykając oczy, gdy jego ciepłe ciało obejmowało jej. Znajomość silnego mężczyzny niemal doprowadziła ją do płaczu. Prawie.
„Hej, piękna” – powiedział, gdy ją zawiódł, kręcone ciemnobrązowe włosy ładnie opadały na parę głębokich, miękkich zielonych oczu. Miał małe okulary, które ładnie wyglądały na jego twarzy i ciepły uśmiech, który wyginał delikatnie wyglądające usta. Jego rzęsy budziły zazdrość u dziewcząt i miał silne dłonie, które były więcej niż zdolne do pracy nad wszystkim. „Tego wieczoru wyglądasz szczególnie oszałamiająco. Czy to wszystko było tylko dla mnie?”
Rayne roześmiała się i lekko uderzyła Dana w potężną pierś. „Nie, głupcze; wiesz, że zawsze się tak ubieram, kiedy idę do klubu.
„Tak, masz rację” – posłał jej szelmowski uśmiech, a w jego zielonych oczach zabłysło miękkie światło, które dodatkowo to dodało. Widziała, że Dan był naprawdę szczęśliwy z jakiegoś niejasnego powodu.
„Ok, twoje szczęście jest przerażające. Co daje?"
Dan roześmiał się i puścił ją, podbiegł do RX-8 i otworzył drzwi pasażera. Znajdowała się w nim para nisko położonych, niestandardowych foteli z subwooferami w zagłówku i konsoli środkowej. Rayne wsiadła do samochodu i uśmiechnęła się do przyjaciółki. Skinął głową, mrugnął i zamknął drzwi z cichym kliknięciem, po czym znalazł się po stronie kierowcy, przekręcił kluczyk w stacyjce i uruchomił silnik V8 z cichym warczeniem spod maski.
Rayne zapięła 4-punktowe pasy i spojrzała na Dana, który ściskał dźwignię zmiany biegów i przeszedł w, jak to określiła, „tryb gry”. Pocierał dłońmi pokryty gumą, inkrustowany płomieniami uchwyt kierownicy i spojrzał na Rayne'a z tym dzikim, obiecującym uśmiechem. „Trzymaj się, dziewczyno. Zaraz oszaleje.”
Rayne ledwie zdążył chwycić klamkę na dachu, gdy Dan wbił stopę w pedał i wystartował z pełną prędkością sto osiemdziesiąt, z piskiem opon, gdy szybko skręcał i zyskiwał kontrolę, zrywając się i przyspieszając w zastraszającym tempie. Krzyknął i bez namysłu zmienił biegi, wciskając dwukrotnie sprzęgło, po czym ponownie nacisnął pedał gazu. Każda zmiana spowalniała je na tyle, że kiedy ponownie wciśnięto pedał, poczuła, jak siły przeciążenia wpychają ją z powrotem na siedzenie.
Dan śmiał się, zwalniając do dopuszczalnej prędkości. „Och, stary, to był pośpiech!”
Rayne nadal tam siedziała; była nieruchoma, a jej serce biło tak szybko, że przysięgła, że Dan to słyszy. Kiedy złapała oddech i wiedziała, że wciąż żyje, uderzyła Dana w ramię z donośnym klapsem. „Nie rób tego! Przysięgam, że prawie dostałem zawału serca!”
On tylko zaśmiał się jeszcze głośniej i zaparkował na parkingu. Szybki bieg pokonał ponad osiem mil w kilka minut i zaparkował w miejscu blisko wejścia. Neon pisany małymi literami „Dla osób z LGBTP” i większymi, pogrubionymi literami ogłaszał nazwę tego miejsca.
Rayne spojrzał na Dana zaciekawionym spojrzeniem. „LGBP?”
„Duma lesbijek-gejów-bi” – odpowiedział z uśmiechem na ustach. „Pomyślałem, że może ci się spodobać to miejsce, i zdecydowałem, że równie dobrze mogę je sprawdzić”.
Rayne pocałowała swoją najlepszą przyjaciółkę w policzek. Zawsze zdawał się myśleć o ludziach innych niż o sobie. Chciała wysiąść z samochodu, ale stwierdziła, że jest już otwarty. Jakimś cudem Dan wydostał się przez drzwi i maskę, zanim przestała myśleć. Podał rękę, zawsze jak dżentelmen, i Rayne ją przyjęła, wysiadając z nisko położonego pojazdu z seksownym wdziękiem. Wpadała w swój nastrój.
Dan oczywiście wiedział o tym i mógł się tylko uśmiechać, gdy Rayne wsunęła swoje ramię w jego, celowo ocierając się piersią o jego przedramię. Doświadczył tego na tyle, by wiedzieć, że to ona przygotowywała się do kilku ważnych ruchów pokazujących ciało i zalotnych. Wiedział, że nigdy nie będzie odbiorcą, więc zadowolił się tym; trzyma go jak własność. Nie trwało to długo, gdy weszła na parkiet.
Odwrócił głowę i delikatnie pocałował jej włosy, aż do środka wpłynęła łza, po czym wyprostował się i skinął głową bramkarzom przy drzwiach. Pokazał swój dowód tożsamości, a Rayne, której ciało było praktycznie częścią ciała Dana, wsunęła rękę do torebki i pokazała mu prawo jazdy. Przyłożyła go blisko twarzy i mrugnęła chytrze, z nieśmiałym uśmiechem na ustach.
Bramkarze przełknęli ślinę i machnęli do wejścia. Dan poczuł ich spojrzenia, gdy weszli, i wiedział, że bramkarze byli mniej więcej tak samo biseksualni jak niektórzy klienci. Jego policzki zrobiły się trochę czerwone i szedł trochę szybciej, a Rayne mruczał obok niego. Dan poszedł w ten sposób do baru i wtedy Rayne ją zobaczyła.
W kabinie pod ścianą siedziała mała, blada dziewczyna z rudymi włosami, ale u nasady widoczne były charakterystyczne oznaki pięknego złotego koloru. Siedziała i patrzyła na pozostałości tequili. Rayne, współczując dziewczynie, powiedziała coś Danowi do ucha, jej wargi musnęły płatek i poczuła, jak drży. Skinął głową i zamówił drinki; dla niego koronę w coli i owocowy drink dla niej.
Rayne podeszła do dziewczyny w kabinie, jej biodra kołysały się zmysłowo, jej twardy brzuch napinał się, a niewielka ilość żelu, który nałożyła wzdłuż konturów, błyszczała w neonowych światłach. Jakby wyczuwając Rayne, dziewczyna podniosła głowę, a Rayne zatrzymała się na prawie całą sekundę.
Patrzyły na nią oczy pięknego piwnego koloru, głęboko osadzone w twarzy w kształcie serca, która wyglądała… smutno. Jej dolna warga była cudownie pełna, do tego stopnia, że miałaś ochotę ją pocałować i powoli polizać. Jej kasztanowe włosy opadały tuż za ramiona i zakrywały większość tych pięknych piwnych oczu, które wyglądały prawie na złote. Jej skóra była blada, a palce wokół szkła przypominały palce fortepianu; smukły i długi. Jej ramiona były długie i lśniły w migającym świetle, przybierając różne odcienie przy każdej eksplozji kolorów.
Miała na sobie czarny podkoszulek, który niczego nie odsłaniał i był trochę luźny, ale Rayne widziała, że jej figura jest szczupła, a krągłości ciała subtelnie zarysowały ciemny materiał. Małe, jędrne piersi były prawie widoczne, więc spojrzała na Rayne z pewnym zaskoczeniem.
Rayne otrząsnęła się po potknięciu i uśmiechnęła się: „Hej, jestem Vanessa, ale większość ludzi mówi do mnie Rayne lub Nessa”.
„Megan” – powiedziała dziewczyna, a jej oczy niemal natychmiast zmieniły się ze zdziwienia w wycofanie. – Meg, jeśli chcesz.
Rayne uśmiechnęła się szerzej i wskazała miejsce naprzeciwko Meg. – Nie masz nic przeciwko, jeśli usiądę z przyjacielem?
„Umm… jaki przyjaciel?” – zapytała Meg, rozglądając się.
Dan podszedł do Rayne i spojrzał to na nią, to na Meg. Rayne mruknęła: „No cóż, mów o diable! Dan, to jest Meg. Meg, to mój najlepszy przyjaciel Dan.
Dan skinął głową i posłał jej ciepły, czarujący uśmiech. "Miło mi cię poznać. Uścisnąłbym ci dłoń, ale cóż, oboje mam w sobie drinki.
Megan uśmiechnęła się nieznacznie, kąciki jej różowych ust uniosły się lekko. "Przyjemność po mojej stronie."
Dan uśmiechnął się i wśliznął do kabiny, zajmując miejsce najbliżej ściany, a nie naprzeciwko Meg, czując, że Rayne spodoba się to miejsce. Rayne wśliznęła się w nie z łatwością i uśmiechnęła się do Meg. Jej stopa powoli się wyciągnęła i otarła się o stopę Meg. Meg zarumieniła się lekko na policzkach, ale nie powiedziała ani słowa w proteście.
Dan zobaczył, że ta Meg była naprawdę piękna; na miękkiej krzywiźnie jej szyi znajdował się nawet mały kołnierzyk. Wstał i wyszedł z kabiny, nie przeszkadzając Rayne, znikając w tłumie. Rayne nie spojrzała na niego drugi raz.
Rayne spojrzała na małą, delikatną dziewczynkę przed nią i niepewnie wyciągnęła rękę. Megan spojrzała na nią, potem na Rayne i z powrotem, po czym powoli wyciągnęła rękę i chwyciła Rayne za rękę. Jej uścisk był delikatny, ale mocny i nieco nieśmiały. Posłała Rayne niepewny uśmiech, w końcu okazując emocje.
Rayne odwzajemniła uśmiech i uścisnęła ją uspokajająco, po czym położyła dłonie na obu stronach swojego małego koktajlu i przez chwilę nie spuszczała z niego wzroku. Kiedy spojrzała na Meg, dostrzegła w oczach dziewczyny odrobinę tęsknoty. Rayne obeszła stoisko i usiadła obok Meg, której soczyste nogi były ubrane w bardzo obcisłe dżinsy. Zamiast dopełnić formalności, Rayne wzięła ją za rękę i włożyła ją w spodnie Meg oraz majtki pod spodem.
Meg sapnęła i zarumieniła się, jęcząc cicho. Rayne również jęknęła, czując gotową, śliską wilgoć, która powitała jej poszukujące palce. Ściskając dłoń na przodzie obcisłych dżinsów, Rayne zgięła palce i powoli przesuwała ich czubki wzdłuż miękkich fałd Meg, obie dziewczyny jęczały cicho, dopóki nie uciszyły się pocałunkiem. Pocałunek był długi i namiętny, ich języki powoli oplatały się wokół siebie, a Meg jako pierwsza wsunęła się w usta Rayne, eksplorując nowy obszar z głodną potrzebą.
Rayne poczuła, jak przyspiesza jej oddech, więc obróciła Meg na bok, przyciskając ją plecami do ściany i poruszając opuszkami palców nieco szybciej, gdy wolną ręką musnęła brzuch Meg aż do małej, delikatnej piersi i chwyciła ją. Meg opuściła głowę do tyłu i wydała z siebie jęk, który był nieco głośniejszy, a Rayne skorzystała z okazji i pocałowała ją w przód gardła, delikatnie skubiąc skórę. Wywołało to kolejny jęk i Rayne zamknęła oczy, czując smak skóry Meg, nie mogąc powstrzymać własnego cichego jęku.
Chociaż jej przedramię było mocne, nie mogło utrzymać go wiecznie, a jej palce zostały powoli wepchnięte w śliskie ciepło Meg, wywołując nierówny jęk, gdy chwyciła Rayne za ramiona, mocno je trzymając. „Proszę, Rayne, proszę… weź mnie teraz! Muszę poczuć twoje palce głęboko we mnie!”
Rayne traciła kontrolę, więc zanurzyła dłoń w przodzie podkoszulka Meg, czując ciepło swojej piersi, i przesunęła kciukiem po twardniejącym sutku. Zareagowało i Meg poczuła błyskawicę przyjemności przelatującą przez jej ciało, wywołując głośny jęk u nich obojga. Rayne po prostu rozluźniła przedramię i wepchnęła długie palce tak głęboko, jak tylko mogła, w gorącą szczelinę Meg, czując, jak zaciska się ona wokół palców.
„Mmm… kochanie, świetnie” – westchnienie Meg przeszło w długi, cichy jęk, który wywołał ciepło w ciele Rayne, czując wilgoć między udami.
Z jednego końca kabiny dało się słyszeć odgłos chrząkania i obie kobiety spojrzały w tym samym czasie i zobaczyły, że jeden z pracowników patrzy na nie bezlitosnym, choć podnieconym wzrokiem. – Wy dwoje nie możecie się tu pieprzyć, drogie panie.
Policzki Meg zapłonęły, przechodząc od lekkiego rumieńca przyjemności do pełnego zawstydzenia. Jej policzki zrobiły się czerwone jak burak, a jej twarz również nabrała lekkiego czerwonego zabarwienia, gdy ukryła się za włosami. Wyjąkała pospiesznie przeprosiny, gdy Rayne od niej odeszła, wkładając jej palce do ust i zlizując je z kremu Meg. Kiedy to robiła, przyszedł jej do głowy pewien pomysł i przeprosiła pracownika, mijając go. Jej oczy skanowały tłum w poszukiwaniu Dana i dostrzegła go, podchodząc i widząc go tańczącego z uroczą, drobną dziewczyną, która nie mogła mieć więcej niż pięć stóp wzrostu.
Odciągnęła go na bok, a on patrzył na nią przez chwilę, zanim zauważył intensywność jej spojrzenia. „Tak, Rayne? Co to jest?"
„Chcę, żebyś zabrał mnie i Meg do mnie. Teraz” – powiedziała Rayne tonem świadczącym, że nie będzie kompromisu.
Dan wydał niski jęk, ale wyciągnął klucze. „Więc idź po nią, a ja cię tam zabiorę. Ale będziesz musiał z nią posiedzieć na kolanach.
Rayne skinęła głową i skoczyła, aby zrobić to, co jej kazano, pobiegła z powrotem do Meg i złapała ją za rękę. – Chodź, podwiozę nas.
Meg poszła za nią, nie mogąc się oprzeć. Wyskoczyli za drzwi i znaleźli na chodniku granatowego RX-8 z Danem czekającym na otwarcie drzwi pasażera. Weszły dwie dziewczyny, najpierw Rayne, a potem Meg, której twarz wróciła do normy, a potem znów zarumieniła się. Przeciągnęli pas bezpieczeństwa, a kiedy Dan wsiadł po drugiej stronie, Rayne kazała Meg chwycić za klamkę nad drzwiami pasażera. Spojrzała na Rayne jak na wariata, ale zrobiła to, a Dan ponownie wykonał manewr, tym razem nie zadając sobie trudu, aby zwolnić, dopóki nie nacisnął hamulca tuż przed apartamentowcem, w którym mieszkała Rayne.
„Dziękuję, Dan” – powiedziała. „Przepraszam, że skróciliśmy nasz wieczór”.
Dan wzruszył ramionami i posłał jej mały, niemal smutny uśmiech. „Będą inne piątki”.
Skinęła głową i odeszła od samochodu, który znów został wyciągnięty z tego samego miejsca, obserwując, jak mężczyzna wraca do klubu jak kula z pistoletu. Ta mała rudowłosa musiała być kimś, skoro chciał zaryzykować dla niej skandaliczny mandat. Uśmiechnęła się, myśląc, że może znajdzie kogoś, kto odwróci od niej myśli. Ale to było wtedy, gdy Meg podeszła od tyłu i chwyciła ją za piersi, skrzyżowała ramiona na całym ciele i bezpiecznie przyciągnęła Rayne do własnego ciała, mrucząc coś do ucha, co rozpłynęło się we mgle przyjemności, gdy Meg przesunęła kciukami po sutkach Rayne .
„Och, jesteś taki niegrzeczny…” Rayne zdołała się wydostać, zanim Meg zrobiła to ponownie, wywołując kolejny jęk, a jej sutki stwardniały jak skały.
Meg zachichotała. – W takim razie powinieneś mnie za to ukarać.
Rayne sapnęła i odwróciła się, chwytając Meg i opierając ją o zimną cegłę ściany. Meg wygięła się w dłonie Rayne i zamknęła oczy w oczekiwaniu; Ręka Rayne powoli przesuwa się w dół, gdy pochyla się do przodu i szepcze do ucha Meg: „Jeszcze nie, Meg. Poczekaj, aż wejdziemy do środka.
Rayne powoli się odsunęła, po czym podeszła do drzwi i włożyła klucz w zamek, otwierając drzwi i obracając się, opierając się o bok i wskazując jednym palcem, aby Meg poszła za nią. Meg poszła za nią, nie mogąc się oprzeć. Rayne mrugnęła i przepchnęła się przez drzwi, powoli wchodząc po schodach, dodatkowo kołysząc biodrami, by drażnić dziewczynę podążającą tuż pod nią.
Meg spojrzała na Rayne, a Rayne czuła na niej wzrok dziewczyny. Dotarła do drzwi i otworzyła je, dając znak Meg, aby weszła pierwsza, a potem sama weszła. Rayne spojrzała na Meg i popchnęła ją na miękki, czarny skórzany fotel, na którym wcześniej leżała jej torebka.
Usta Rayne złączyły się z Meg w gorącym, namiętnym pocałunku, a obie kobiety zadrżały, usiłując opanować się, by utrzymać swój seks. Rayne sięgnęła między nogi Meg i potarła ją w kroku obcisłych dżinsów, czując przez materiał wilgoć. Meg chwyciła poręcze krzesła i jęknęła, a czubek jej języka wsunął się w otwór kolczyka Rayne i lekko pociągnął. Rayne jęknęła cicho, gdy Meg zrobiła to samo, przypływ wilgoci powitał palce Rayne, chociaż czuła, że Meg nieśmiało zrobiła to samo.
Rayne przygryzła wargę, jej dłoń po raz drugi tej nocy wepchnęła się w dół spodni Meg i bez problemu znalazła jej obolałą, drżącą łechtaczkę. Meg jęknęła i sięgnęła do nadgarstka Rayne, łapiąc go i wpychając rękę głębiej. Rayne odchyliła się do tyłu i spojrzała na Meg miękkimi, brązowymi oczami zamglonymi cienką warstwą pożądania. Oczy Meg, piwne, które w jakiś sposób wydawały się złote, emanowały przyjemnością, zwęziły się w szparki, a jej głowa opadła do tyłu, odsłaniając gładką kolumnę gardła.
Rayne jęknęła, wsuwając dwa palce w miękkie fałdy Meg i zamykając oczy, gdy dłonie Meg chwyciły jej piersi; delikatnie, ale pewnie, a jej kciuki przesunęły się po sutkach. Kciuki Meg ponownie przesunęły się po napinających się pąkach, a Rayne powoli poruszyła jej ramieniem, wyciągając palce i wpychając je z powrotem w wilgotne ciepło Meg. Meg i Rayne jęknęły jednocześnie, a przez obie przebiegły dreszcze namiętności.
Rayne wyciągnęła rękę i opadła na kolana między nogami Meg, odpinając guzik dżinsów i zębami zaciągając zamek błyskawiczny. Meg jęknęła i powoli przeczesała palcami włosy Rayne. Rayne spojrzała na Meg niewinnymi brązowymi oczami i polizała Meg przez majtki, jęcząc, gdy smak eksplodował w jej ustach.
Rayne odchyliła się do tyłu i skrzyżowała ramiona na ciele, wkładając palce pod krawędź koszuli, i powoli ją podniosła, zdejmując ją. Po wykonaniu tej czynności Rayne sięgnęła za siebie i rozpięła zapięcia stanika, ściągając ramiączka z ramion, po czym go wyrzuciła. Jej miękkie piersi były jędrne, a sutki były nieco ciemniejsze niż reszta skóry, od karmelu po czekoladę, a twarde pąki były większe w porównaniu z gumką na końcu ołówka.
Rayne wsunęła palce w dwie szlufki dżinsów Meg i ściągnęła je w dół. Majtki Meg zsunęły się wraz z ciemnymi dżinsami, a twarz Rayne'a miała jaskraworóżowe fałdy, które błyszczały od mokrego podniecenia. Rayne położyła dłonie na wewnętrznej stronie ud Meg i powoli je rozsunęła, pochylając się do przodu i powoli przesuwając językiem po śliskim ogniu Meg. Meg sapnęła i zacisnęła dłonie we włosach Rayne, gdy z jej ust wydobył się niski jęk.
Głowa Meg ponownie opadła do tyłu i zamknęła oczy, jęcząc, gdy Rayne oparła kolczyk w ustach o wrażliwy wypustek na szczycie śliskiego ciepła Meg i poruszała głową z boku na bok, ocierając zimny metal o ciepłą skórę. Meg ponownie sapnęła i jęknęła, napinając się, po czym rozluźniła się i przeczesała dłońmi jedwabiste kruczoczarne włosy Rayne. Rayne jęknęła, a wibracje przeszły przez całą miękkość Meg, wywołując przyjemność i niewielki przypływ mokrego ciepła na język Rayne.
Rayne lekko odchyliła głowę do tyłu i zesztywniała język, powoli wpychając go w miękkość Meg, bez najmniejszego oporu. Meg jęknęła i pociągnęła Rayne za głowę, przyciskając biodra do jej ust. Rayne jęknęła, zadowalając Meg, odciągając głowę do tyłu i popychając ją ponownie do przodu, sztywnym, mocnym językiem. Meg dyszała teraz, oddychała krótkimi sapnięciami, każdy z nich był cichym, ledwo słyszalnym jękiem, a jej smukłe palce fortepianu wbijały się w poręcze krzesła, a biodra groziły zamknięciem.
„Mmm, kochanie, jesteś świetny” – powiedziała Meg, przeciągając ostatnią część w długim jęku.
Rayne podniosła głowę, zamieniając język na parę palców i masując ręką, najpierw powoli, potem szybciej, po tym jak Meg błagała ją, aby przestała się drażnić, liżąc powyżej miejsca, w którym jej palce szybko penetrowały. Dźwięki Meg przechodziły od sapnięć do głośnych jęków, zmieszanych z okazjonalnymi krzykami czystej przyjemności, gdy Rayne trafiała w idealne miejsce, a jej biodra opierały się o twarz i dłoń Rayne. Kolczyk w ustach Rayne brzęknął delikatnym punkcikiem łechtaczki Meg, wywołując kolejne doznanie w szaleństwie.
„Tak, kochanie, tak, pieprz mnie!” Meg krzyknęła, odrzucając głowę do tyłu i praktycznie krzycząc z przyjemności.
Nie mogąc tego znieść, Meg krzyknęła głośno, gdy przeszył ją orgazm, a świat rozpadł się jak powidok czerwonego szkła, gdy jej gorący sok wypłynął na dłoń Rayne. Rayne jęknęła w odpowiedzi i z rozkoszą zlizała płyn uwalniany przez Meg. Meg po prostu tam siedziała, a jej ciało trzęsło się od spazmów, które atakowały jej smukłe ciało.
Rayne zatrząsła się, czując, jak wilgoć powoli spływa po jej udzie, przygotowując się, gdy powoli kładła się z powrotem na podłogę, sięgając między nogi i jedną ręką pocierając się pod dżinsowymi spodenkami, a drugą pracując nad ich rozpięciem. Meg spojrzała w dół i poczuła, jak oddech uwiązł jej w gardle, gdy wspaniała dziewczyna o karmelowej skórze wreszcie stała się naga pod jej spojrzeniem i mogła prześledzić wzrok po każdej miękkiej krzywiźnie, zarysowanej pomiędzy cieniami i światłem.
Meg była wciągana jak urzeczona, nie mogąc oderwać oczu od szczupłego, gorącego ciała Rayne. Zsunęła się z krzesła i opadła na ręce i kolana, po czym odchyliła się do tyłu na piętach i zdjęła koszulkę bez stanika pod spodem, odsłaniając małe, jędrne piersi z nabrzmiałymi jasnoróżowymi sutkami, które po odkryciu zaczęły pęcznieć pod względnym zimnem . Meg zadrżała raz, a potem opadła na dłonie i kolana, przesuwając się w górę po ciele Rayne.
Rayne spojrzała na Meg zachęcającymi oczami, gdy opuściła się, wyciągając palce i wsuwając je w ciepłe, miękkie fałdy Rayne, które były śliskie i mokre od oczekiwania. Dłoń Meg znalazła się pomiędzy nogami Rayne, gdy oddała Rayne długi, ciepły pocałunek, który zaczął się delikatnie, ale zakończył się gorąco i mocno, gdy Meg zaczęła poruszać ręką, początkowo powoli, potem szybciej, wpychając głęboko i szybko dwa palce.
Rayne powoli stawała się głośniejsza, w miarę jak Meg dotykała jej szybciej; i jeszcze głośniej, kiedy Meg pochyliła głowę i przesunęła językiem po sutku Rayne. Meg zachichotała i zrobiła to jeszcze raz, po czym owinęła wargi wokół twardej końcówki i delikatnie ssała, jej długi język powoli przesuwał się wokół twardego szczytu, gdy jej długie palce wepchnęły się głęboko w ciepło Rayne.
„O Boże… to miłe uczucie” – Rayne wydostała się pomiędzy ukradkowymi jękami. „Och, kochanie, jesteś taki dobry… nie przestawaj, och, PROSZĘ, nie przestawaj!”
Meg zobowiązała się, machając szybciej ramieniem, a wokół jej palców wydobywały się ciche trzaskające dźwięki. Jęki Rayne stawały się coraz głośniejsze, więc przygryzła wargę, próbując się uspokoić. To wszystko było daremne, bo w tym momencie prawie krzyknęła i nadeszła z wybuchową siłą, pokrywając dłonią i przedramieniem Meg gorącym płynem. Rayne leżała tam przez kilka chwil, jej ciało się trzęsło, podczas gdy Meg odsunęła palce od drżących fałd Rayne i oblizała do czysta jej długie, cienkie palce.
Po kilku chwilach, gdy Rayne otworzyła oczy i spojrzała na Meg, siedzącą obok niej z leniwym, kocim uśmiechem na ustach, pomyślała, że może w końcu znalazła swoją drugą połówkę i chwyciła Meg za tył głowy, ciągnąc ją do długiego, namiętnego pocałunku.
„Mmm… Meg?” – powiedziała Rayne, kiedy obie kobiety ponownie się ubrały.
"Tak?" – zapytała, odwracając się i patrząc na Rayne tymi miękkimi, lekko złotymi oczami.
„Chcesz spędzić noc?” – zapytała Rayne, a Meg usiadła, jakby zaskoczona.
„Tak… tak, zrobiłabym to” – w końcu wysiadła i uśmiechnęli się do siebie.
Reszta nocy minęła spokojnie, ale to był początek reszty ich życia.