„Dlaczego ty mały”...
„Przestań, Homer, do cholery, zgodziliśmy się, że przestaniesz dusić swojego syna. Zabijesz go na Boga”!
Marge była w złym humorze. Homer jak zwykle leżał na kanapie i nic nie robił; Bart celowo go nakręcał, podczas gdy Lisa i Maggie bawiły się razem na górze.
„Dlaczego nie możecie być bardziej jak dziewczyny, one są ciche i trzymają się z daleka. A Homer, dlaczego nie jesteś w pracy”?
„Ale Marge”...
NIE ALE TERAZ RUSZ SIĘ TYŁKU I ZAJMIJ SIĘ PRACĄ!
A JA POJDĘ PÓŹNIEJ DO MOE, ABY UPEWNIĆ SIĘ, ŻE NIE UCIEKŁEŚ!
Bart i Homer byli zdumieni. Żadna z nich nie słyszała wcześniej przekleństw swojej Matki/Żony i z pewnością nie widziała, jak pękała tak, jak teraz!
„Homer, lepiej już idź, ona naprawdę jest zepsuta” – stwierdził Bart, wybiegając z drzwi, aby uniknąć zniewagi ze strony matki za ten komentarz.
Homer zrozumiał aluzję i również zniknął.
Westchnienie
„Dlaczego nie możemy być po prostu normalną, zrelaksowaną rodziną, zamiast mnie sprawdzać, co się dzieje 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu” – pomyślała Marge.
Było kilka godzin później i Homer zadzwonił, żeby powiedzieć, że bierze nadgodziny (była sobota i Moe po prostu był otwarty do wczesnych godzin porannych), Bart wrócił do domu i oglądał w telewizji Itchy and Scratchy z Lisą, podczas gdy Maggie właśnie położono go do łóżka.
Marge była rozkojarzona i postanowiła napić się wódki z colą, 2,3,4...
Podczas gdy liczby rosły, Lisa i Bart zdali sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie widzieli matki w takim stanie, a niedługo później Marge całkowicie straciła przytomność!
„Myślę, że już nie ma co liczyć” – stwierdził Bart.
„Chociaż raz się z tobą zgodzę” – powiedziała Lisa. „Czy myślisz, że powinniśmy spróbować zanieść ją do łóżka, mam na myśli, że Homer nie wróci przez kolejne 4 lub 5 godzin”!
Bart spojrzał na swoją matkę leżącą na kanapie – w tej pozycji przywykł do widoku ojca, ale nigdy…
Wtedy przyszło mu do głowy przebiegłe coś, ale żeby Lisa nie załapała się, potraktował to spokojnie.
„Nie, myślę, że będzie za ciężka dla nas obojga, powiedz, że się nudzę”.
„Ja też się nudzę” – powiedziała Lisa. „Co chcesz robić”.
Na twarzy Brata pojawił się przebiegły uśmiech.
„Prawda czy wyzwanie” – zapytał siostrę.
"Prawda"
Choć zdenerwowany tym Bart szybko zorientował się, że Lisa nie przepada za kłamstwami, więc mógł ją zapytać o wszystko!
„OK, czy całowałeś się kiedyś z inną dziewczyną”?
Lisa zarumieniła się
„No cóż” zaczęła, „raz to zrobiłam”.
"Z kim"?
Bart był zaintrygowany, ale zupełnie nieprzygotowany na to, co miało nastąpić dalej.
"Milczący".
Bart stał zszokowany, Lisa przestraszyła się tego i ciągnęła dalej: „Ale ona tylko uczyła mnie, jak się całować, na później, to nie było nic… wiesz… to znaczy”…
Bart był zdumiony, a potem dostrzegł szansę.
„Czy całowałaś się kiedyś z chłopakiem”?, zapytał.
Lisa zarumieniła się.
„O MÓJ BOŻE, NIE MASZ SIEBIE”…
Lisa po raz kolejny się zarumieniła.
„Cóż, to nie jest chłopiec, który by mnie pocałował i…”
Ona zatrzymała.
- I co? - namawiał ją Bart.
„No cóż, wiem, że ćwiczyłam z mamą, ale bez chłopaka, który mnie wcześniej pocałował, nie jestem pewna, czy przestaną i będą się śmiać, jeśli zrobię coś źle”.
Bart NAPRAWDĘ dostrzegł szansę.
„Cóż, siostro, wiem, że nigdy nie dogadywaliśmy się dobrze, mam na myśli twoją moją siostrę, zgodnie z prawem nie możemy się dogadać, ale jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować pomocy z… „sprawami”… zawsze możesz przyjść do mnie Ja".
Lisa była zszokowana; widziała w swoim bracie stronę, o której istnieniu nie miała pojęcia.
"Dobrze..."
Zatrzymała się, zawstydzona.
Przeczuwając, że tego chciała, ale była zbyt nieśmiała, Bart powoli się zbliżał.
„Jesteś tego pewien?” – zapytała nerwowo Lisa.
"Pozytywny".
„Mam na myśli, że jesteśmy bratem i siostrą”.
„No cóż, zrobiłeś to z mamą, a ja zrobię to tylko wtedy, gdy chcesz. Mam na myśli, jaką krzywdę wyrządzi jeden mały pocałunek”.
Lisa westchnęła. „OK” szepnęła.
"Pardon".
"OK". Powiedziała tym razem głośniej.
Bart zrobił krok do przodu; Lisa poszła za nim i podeszła bliżej brata, coraz bliżej.
Byli tak blisko, że czuli swoje ciężkie oddechy, a ich ciepłe oddechy owiewały swoje policzki, w końcu zaczęli zbliżać swoje twarze do siebie.
Ich usta się spotkały.
Obydwa usta były ciepłe, ale zarówno brat, jak i siostra odczuwali przypływ adrenaliny i zdali sobie sprawę, że bardzo im się to podobało.
Bart próbował wsunąć język do ust siostry, ale Lisa go powstrzymała.
Pamiętając radę, którą dała jej matka, lekko otworzyła usta i zaczęła skubać dolną wargę Brata.
Bart był w krainie snów, nie mogąc powstrzymać jęków wydobywających się z jego ust.
Trwało to jeszcze pół minuty, aż Lisa oderwała usta od Bartsa i zapytała:
"Jesteś gotowy"?
Bart powoli pokiwał głową, więc przysunęli się bliżej i ich usta ponownie się spotkały. Tym razem Lisa lekko otworzyła usta, podczas gdy Bart powoli wsunął język do jej ust.
Lisa zrobiła to samo.
Przez krótką chwilę wydawali się zdenerwowani, ale potem Booth zaczął budować pewność siebie, a ich języki zaczęły eksplorować swoje usta.
Bart położył ręce na biodrach Lisy, a ona zarzuciła mu ręce na szyję, przyciągając go jeszcze bliżej.
Ich uścisk był tym, do czego żadne z nich nigdy nie miało miejsca, ale w tej chwili oboje byli ogromnie zadowoleni, że tak się stało.
Po kilku kolejnych minutach, które wydawały się minąć latami, usłyszeli cichy szmer z kanapy.
Lisa i Bart oderwali się gwałtownie i spojrzeli na matkę otwartymi oczami, najwyraźniej oszołomieni.
Lisa i Bart wiedzieli, co drugi myśli...
Czy ich złapała?
Notka autora
Proszę pamiętać, że jest to moja pierwsza próba napisania opowiadania. Celowo napisałem to krótko, żeby mieć pewność, że jeśli to bzdura, to nie zmarnowałem zbyt wiele waszego czasu.
Będę nadal pisać takie historie, pod warunkiem, że większość opinii będzie pozytywna, a średnia ocena będzie odzwierciedlać, czy czytelnikom się podobało.
Dziękuję