Opowieść, która wydarzyła się wiele lat temu. Najpierw jestem ja, wyglądający średnio, ani chudy, ani gruby
brzydka ani gorąca. Ludzie mogliby mówić, że jestem wysoki i mądry, ale z tego, co wiedziałem, ludzie mnie nie zauważali
wystarczy mówić takie rzeczy.
Mam dwóch starszych braci, którzy są ode mnie starsi o 4 i 5 lat. Zawsze razem spędzali czas, a ja skończyłem
albo bycie trzecim kołem, albo bycie pominiętym. Nauczyłem się być z tym w porządku, ponieważ nie mam ze sobą wiele wspólnego
w każdym razie z nimi. Obaj bracia to „Coors!” i „Motocykle!” typów, podczas gdy ja grałem w D&D i czytałem
książki. I spójrzmy prawdzie w oczy, naprawdę patrzyłem z góry na ich gorsze umysły. Jest coś, o co zawsze byłem zazdrosny
z nich jednak. Jestem pewien, że można rozróżnić między moim nastawieniem a zainteresowaniami, że nigdy nie byłem popularny
damski. Wyglądało na to, że oboje mają co wieczór nowe suki. Mówię suki, bo tak mnie przekonały
ja sam nie chciałem tego, co oni mieli, powiedziałem sobie, że chcę kobiety wartościowej i treściwej - choć realnej
Gdybym ciągle okaleczał się prawie do krwi i zrobiłbym pulchną, upośledzoną dziewczynę z ulicy
gdyby mi pozwoliła.
Miałem czternaście lat i było lato po tym, jak skończyłem ósmą klasę. Tata poinformował mnie, że jesteśmy
na ostatnią dużą wyprawę na kemping przed rozpoczęciem szkoły średniej. Mieliśmy spędzić tydzień w hotelu
jezioro. Mój ojciec uwielbiał kempingi. Musieliśmy chodzić nad jezioro w każdy weekend w okresie letnim od mojego
w wieku od siedmiu do szesnastu lat. Nie nazwałbym siebie ekspertem od survivalu ani kimś w tym stylu, ale znałem musztrę i nawet teraz
Potrafię okiełznać dzikość. To miało być jednak dziewięć nocy nad jeziorem. Osiem dni bez zasilania i biegania
woda. Wiatr, brud, słońce, piasek i deszcz. Mój tata dodał wtedy, że Mark, wieloletni przyjaciel rodziny, i jego żona i
córka też dołączy do nas nad jeziorem.
Mój tata przyjaźnił się z Markiem odkąd pamiętam. Był całkiem miłym facetem, bez koszulki
rodzaj kolegi. To on dał mi pierwsze piwo i pomógł mi przejść przez pierwszego kaca. Jego żona
Julie była uosobieniem MILF – wysokiej, długonogiej blondynki z dużymi cyckami, która zawsze krzyczy „Cześć!
Dotknij mnie!" uwodzicielskim głosem. Do dziś jestem przekonany, że mój najstarszy brat stracił z nią dziewictwo. Niestety I
nie mam dowodu jako takiego, po prostu słyszałem jedną za wiele insynuacji i podwójnych entendr, a także wyłapałem kilka
dziwne ukradkowe spojrzenia między nimi dwoma, aby nie mieć moich podejrzeń.
Potem jest Anna, ich jedyne dziecko. Blond cheerleaderka w stylu preppy, która zawsze wydawała się mieć drogę
dużo wigoru i chichotał znacznie częściej niż był zdrowy. Była w klasie niższej ode mnie. I podczas gdy ja
znałem ją od dziecka i często widywałem ją w szkole, od tamtej pory nie zwracałem na nią większej uwagi
Byłem od niej o rok starszy i byłem zbyt dobry, by rozmawiać z siódmoklasistą. W tym czasie była wyraźnie poniżej
Ja.
Wyjechaliśmy po tym, jak mój tata wyszedł z pracy, późna piąta, prawie szósta. Do jeziora mieliśmy trzy godziny jazdy, ale musieliśmy
zatrzymaj się i pomóż rodzinie Marka załadować się jako pierwsza. Kiedy przyjechaliśmy, Mark i Anna byli na zewnątrz. Pamiętam Annę
wita mnie z uśmiechem, zaczesując włosy do ramion za jedno ucho. To było elegancko proste w
wykonanie; idealne zalotne i dziewczęce powitanie. Mądrzejszy człowiek dostrzegłby podpowiedź w tym działaniu.
Ci ludzie zdecydowanie nie byli obozowiczami. Cały czas, kiedy tam byliśmy, myślałem „Gdzie jest
reszta ich sprzętu?!” Aby dać ci wyobrażenie o tym, jak źle było, powiem ci to: przynieśli jedną skrzynię z lodem z jedną
dwunastopak sody z nimi do picia. Tydzień z dala od cywilizacji i to wszystko, co przywieźli. Podczas ładowania
furgonetkę z ich „sprzętem kempingowym”, dwa razy wydawało mi się, że widziałem, jak Anna patrzy, jak pracuję. Za każdym razem jednak ona
zdawał się szybko odwracać wzrok.
Zatrzymaliśmy się w McDonald's w połowie drogi nad jezioro na obiad. Miejsce było pełne. Nigdy w życiu wcześniej ani
odkąd widziałem tak wielu ludzi w McDonald's. Wszyscy czekaliśmy w wiecznie długiej kolejce. Anna ją dostaje
jedzenie i zniknęło w tłumie. Następnie dorośli dostali jedzenie, a potem udali się do skarbca.
Niedługo potem mój brat poszedł w jego ślady.
„Przepraszam kolego, skończyły nam się bułki. Mamy więcej, ale twoje jedzenie potrwa jeszcze kilka minut. Mężczyzna w
mówi do mnie brzydki czerwono-żółty kapelusz. Patrzyłem tępo, po czym skinąłem głową. Przynajmniej nie musiałem stawiać czoła tłumowi
jeszcze tylko. Moje jedzenie przychodzi, a kierownik daje mi darmowego małego McFlurry, ponieważ musiałem czekać. Chwytając moje jedzenie
blisko, wchodzę w ścisk ciał. Najpierw widzę moich braci, którym udało się usiąść przy stoliku
z czymś, co wyglądało na parę dziewczyn z kolażu i szybko nawiązywali z nimi znajomość. W ich pobliżu I
zobaczyłem mojego ojca, siedzącego z Markiem i Julie, rozmawiającego – prawdopodobnie o jakiejś bezsensownej sprawie związanej z pracą.
Kontynuowałem poszukiwania. Nie było widać pustego stołu, krzesła, budki czy taboretu. Wstałem, czując się lekko
przygnębiony, mój McFlurry ociekał mi po dłoni topniejącą kremową dobrocią. Potem zauważam Annę, siedzącą samotnie przy aucie
mała budka w samym kącie. Jej blond włosy były spięte w wysokiego kucyka. Zbawienie!
Podszedłem do stołu i usiadłem bez słowa. Z początku wydawała się zaskoczona, zatrzymując się w połowie smażenia, kiedy usiadłam. Ona
potem zobaczyłem topniejący smakołyk, który trzymałem. „Och, powinienem był dostać jeden z nich!” Spojrzałem na słodką burzę
M&Msy i lody waniliowe wciąż rozpływają się w mojej dłoni. Wiedziałem, że to się zrujnuje, zanim skończę
posiłek. Więc jej to zaproponowałem. "Naprawdę?" Zdawała się piszczeć, kiedy mówiła.
„Tak, i tak było za darmo. Powinieneś to wziąć.
Wyrwała mi zimny deser z ręki i zaczęła go radośnie konsumować, po czym przerwała: „Czekaj, my
powinien się tym podzielić”.
Wzruszyłem ramionami: „W porządku, masz to. Poza tym mamy tylko jedną łyżkę, a ja nie mam dość odwagi, żeby się przebić
znowu to." Wskazałem na rój ludzi między nami a stoiskiem z przyprawami. Wydawało się, że autobus turystyczny miał
przybył i umieścił w stawie kolejnych kilkaset osób.
Zachichotała trochę. „Masz”, oblizała łyżkę, której używała do czysta, „Możesz użyć tej”. W moim
nastoletnie hormony duszące umysł było coś raczej erotycznego w obserwowaniu trzynastoletniej dziewczyny
wylizać do czysta plastikowe naczynie, zanim mi je zaoferujesz. Musiałem pamiętać o przeżuwaniu i oddychaniu, więc tego nie robiłem
udławić się moim gorącym, smacznym burgerem. Kiedy nie poruszyłem się, żeby go wziąć, zgarnęła mały kawałek wirujących lodów M&M
i wycelował w moje usta.
Byłem zdenerwowany. Nie wiedziałam, co robić, co myśleć. Gry fabularne nie przygotowały mnie na coś takiego
interakcja. Teraz wiem, że lata po fakcie próbowała ze mną flirtować, ale w tamtej chwili mój umysł
skoczył do niej, myśląc, że jestem upośledzony czy coś. „Nie mam dwóch lat, mogę to zrobić sam!” Słowa się wyrwały
i były trochę głośne i ostre nawet dla moich własnych uszu. Dostałem nawet jedno z tych z boku „co jest nie tak z
ty” spogląda meksykańska kobieta w średnim wieku, siedząca w boksie obok nas.
Wyglądała, jakbym właśnie ją spoliczkowała, a potem zarumieniła się ze złości. „Ja tylko grałem”. Ania odwróciła się
spokojnie zjeść McFlurry. Skończyłem posiłek w ciszy – cóż, tyle ciszy, ile można mieć w ciągu dnia
McDonald's jest wypełniony trzema tysiącami ludzi wepchniętych na miejsce, które mogło pomieścić trzysta osób. I
obserwowałem ją kątem oka najlepiej jak mogłem. Wiedziałem, że widzę tylko to, co chciałem, ale więcej
nie raz wydawało mi się, że widziałem, jak zaczyna mówić, tylko po to, by powstrzymać się od lepszego myślenia.
Potem nasi rodzice byli obok nas z moimi braćmi. – Mam nadzieję, że trzymasz Annę z dala od kłopotów.
Marek uśmiechnął się do mnie. – Jesteście gotowi do wyjścia?
Kiwnęłam głową i zebrałam swoje śmieci. Przygotowałem się na atak ludzi. Zapach zapachu ciała i
Desperacja ogarnęła mnie, gdy szedłem do pojemnika. Gdy upuściłem odpady, małą dłoń
chwycił mój. Odwracam się do Anny. „Dziękuję za McFlurry”. Miała nieśmiały półuśmiech, jakby się bała
Mógłbym znowu ją uderzyć – chociaż jej słowa były całkiem szczere. Zgrabnie wtopiła się w tłum
zanim zdążyłem odpowiedzieć. Zmierzyłem się z koszmarem spandexu i potu, zanim skończyłem.
Wyszedłem z McDonald's w samą porę, by zobaczyć twarz Anny w oknie furgonetki jej ojca, gdy płynnie
wyjechał z parkingu. W myślach widziałem ją uśmiechającą się i liżącą łyżkę do czysta i czułem miękkość
dotyk jej dłoni na mojej. Następnie ból promieniował w górę mojego ramienia, gdy mój najstarszy brat uderzył mnie „Czerwony ślimak!” On
– zawołał, wskazując na czerwonego volkswagena garbusa zaparkowanego kilka miejsc dalej.
„Stary, co do cholery!” Ze złością potarłem ramię. Uderzył bicepsem prosto w kość, powodując moje
palce, a potem moja ręka drętwieją.
— Przepraszam — wzruszył drwiąco ramionami. – Chyba musisz bardziej uważać. Potem wpakowaliśmy się do ciężarówki i wysiedliśmy
z powrotem na drogę.
Słońce już zaszło, kiedy dotarliśmy do naszego kempingu nad jeziorem. Furgonetka Marka ledwo zjechała z piasku
ścieżce prowadzącej do małej odosobnionej zatoczki, którą lubił mój ojciec. Ciężarówka mojego taty miała skorupę na łóżku, więc póki co
inni zabrali się do rozbijania namiotów w ciemnościach, ja wziąłem z łóżka resztę sprzętu biwakowego
i twierdziłem, że to moje miejsce do spania na noc. Punkt dla leniwych!
Mój dmuchany materac wielkości królowej napompowałem w połowę czasu, jaki zajęło innym rozbicie namiotu. osiedliłem się
do mojego śpiwora z małą książeczką i lampką, zamknąłem przyciemniane szyby muszli i zrelaksowałem się. Nie
dwadzieścia minut później słyszę pełen frustracji głos Anny wołającej „Tato! Nie mogę rozgryźć tej głupiej sprawy. Jego
zbyt ciemno!" Jej głos był zły, zirytowany i tylko trochę stłumiony. Musiała być w pobliżu. The
odpowiedź nadeszła z dużo większej odległości. Chociaż słyszałem, jak ktoś mówi, nie mogłem ułożyć słów.
To i tak nie miało znaczenia. Wróciłam do mojej książki.
Zanim mogłem naprawdę wrócić do rytmu czytania, tył skorupy otworzył się i Anna zaczęła się wspinać
wewnątrz. Musiała nie zdawać sobie sprawy, że tam jestem, bo kiedy mnie zobaczyła, cofnęła się na piętach i zatrzymała.
„Twój tata powiedział, że mogę tu dzisiaj spać, ponieważ nie mogę rozbić namiotu”.
Rozejrzałam się po niewykorzystanej przestrzeni wokół mnie i wzruszyłam ramionami. Rozejrzała się wokół z zakłopotaniem, jakby
wiedziała, że robi coś, czego nie powinna, zanim weszła do łóżka. Miała na sobie szary długi rękaw
koszula z luźnym okrągłym dekoltem. Gdzie leżałem w połączeniu z jej kątem i moją małą lampką do czytania
zapewnił mi niezakłócony widok w dół jej szczytu. Widziałem jej gładką, białą skórę i mały czarny stanik…
może miseczka A lub bardzo małe B.
Po wejściu do środka i zamknięciu za sobą szyby, zabrała się do wyciągania śpiwora z jego rzeczy
worek. Robiła to wciąż pochylona, nieświadoma pokazu, jaki mi dawała. To było najwięcej, co miałem
widziałem żadnej prawdziwej żywej dziewczyny i byłem zachwycony. Nie jestem pewien, jak długo się wpatrywałem, ale w końcu moje oczy przesunęły się na
jej i zdałem sobie sprawę, że patrzy na mnie z nutą porozumiewawczego uśmiechu. Nie wykonała żadnego ruchu, by się zakryć.
Nie zamierzałem unikać rozbicia namiotu po całej tej nocy, więc przekręciłem się na bok, żeby schować główny kij. Tam
chichotała za mną, kiedy rozkładała torbę i wciskała się do środka. Ze zdziwieniem zauważyłem, że miała
taką samą torbę jak ja, chociaż była w czerwieni obok czarnej, w której spałem. Wyciągnąłem rękę i zgasiłem światło. I
Skupiłem się na powolnym i spokojnym oddychaniu, cicho błagając moją kieszonkową rakietę, by się uspokoiła. Za każdym razem ona
wzruszona, przypomniała mi, że ona tam jest, a widok, który mnie spotkał i mojego żołnierza, stałby na pełnych obrotach
uwaga. W końcu zapadłem w gorączkowy, napalony sen.
Ranek nadszedł z hukiem. Julie waliła w szybę, krzycząc, żeby Anna wstała. Anna wstała sennie
zmierzyć się z mieszanką snu i dezorientacji. Rozejrzała się wokół, po czym zauważyła, że cicho jej się przyglądam. Szybko spojrzałem
w nieudanej próbie udawania, że się nie gapię. Wiedziałem, że zostałem złapany. Nic jednak nie powiedziała. Tylko
chciał wysiąść z ciężarówki.
Leżałem jeszcze chwilę w torbie, myśląc o tym, co powinienem zrobić z moim dniem. Zdecydowałem, że to będzie dzień
łowić ryby i czytać. Zwykle nie łowię ryb, ale robię to podczas biwakowania i mam na to mnóstwo czasu
Czytać. Wielozadaniowość prawda? Najpierw musiałem rozbić namiot – nie ma sensu dalej tego odkładać.
Wędrując do obozu macierzystego, zostałem powitany przez jednego z moich starszych braci, który wrzucił do niego smażone jajka
tortillę i mi ją podać. „Była kiełbasa, ale spałeś za późno i zjadłem wszystko!” Drugi brat
zachichotał.
„Dzięki, że trochę mi oszczędziłeś”. Irytacja była wyraźna, chociaż byłam zaskoczona, że w ogóle cokolwiek ugotował
dla mnie w ogóle. Zwinąłem burrito i zabrałem się za zbieranie rzeczy potrzebnych do rozbicia namiotu. Widziałem Anię z
ogniwo kiełbasy nadziane na plastikowy widelec, rozmawiające z tatą. To mnie trochę frustrowało, chociaż nie mogłem powiedzieć
ty dlaczego.
Zaniosłem swoje rzeczy z dala od reszty obozu, może na jakieś sto metrów, po czym zacząłem się przygotowywać
strona. Będąc na kempingu przez tyle lat, mój tata nauczył mnie swojego idealnego sposobu na rozbicie namiotu. Na
Najpierw myślałam, że to głupie i za dużo roboty, ale po weekendzie spędzonym na spaniu na bardzo niezgrabnym kształcie
kamień wbijający mi się w plecy, poznałem zalety jego planu przygotowawczego. Kiedy pracowałem, dostałem odrębność
wrażenie, że jestem obserwowany – to uczucie, gdy jeżą ci się włosy na karku. I
nigdy nikogo nie widziałem.
Niedługo po skończeniu, w sam raz na uporządkowanie rzeczy i przebranie się w kąpielówki
i koszulkę, usłyszałem, jak Mark i Anna zbliżają się, rozmawiając o rozbiciu jej namiotu. Zatrzymali się
jakieś dziesięć jardów dalej, za gęstą grupą drzew. Mówił jej coś o tym, że jest jej zimno
rozbija namiot tak daleko od ognia. Po prostu się z niego śmiała. Zastanawiałem się, czy wiedzieli, jak blisko byli
mój namiot. Wyglądało na to, że mnie nie zauważyli.
Podkradłem się do przodu, cicho między drzewa i obserwowałem ich. Nie zrobili nic w zakresie przygotowania strony, po prostu
rzucił namiot na ziemię, gdy już stał i ustawił go na miejscu. Nawet z mojego słabego punktu widzenia
widziałem, że będzie spała na jakichś dość brutalnych skałach. Biedna dziewczyna.
Skończyłem sesję prześladowczą przed nimi i wróciłem do obozu z moim sprzętem wędkarskim i książką. I
poinformowałem ojca, że wybieram się na ryby w górę kanionu i zapewniłem go, że przynajmniej sprawdzę
około południa. Wyruszyłem na swoje miejsce, głęboką dziurę wędkarską jakieś pół mili w górę kanionu. Zanim zaszedłem za daleko
z obozu usłyszałem, jak Mark woła mnie po imieniu. Zastanawiałam się, czy go nie zignorować, udawać, że go nie słyszę, jeśli coś się pojawi
później. Wzdychając, odwróciłam się w stronę jego głosu i zawołałam do niego. Po kilku telefonach tam iz powrotem znajduję go i
Ania idzie w górę. Anna miała na sobie proste białe bikini, które dobrze podkreślało jej gibkość, ale niewątpliwie było dziewczęce.
postać z prześwitującym białym T-shirtem narzuconym na górę, o kilka numerów za dużym. Niosła różową wędkę i
małe różowe pudełeczko. Oba wyglądały na zupełnie nowe i mogłem nawet zobaczyć metkę z ceną zwisającą z rolki.
„Hej, myślisz, że Anna może iść z tobą na ryby? Musimy wrócić do miasta i zdobyć trochę zapasów.
Pamiętasz lodową skrzynię i napoje gazowane? Tak, mój tata właśnie dowiedział się, co przywieźli i miał
małe dopasowanie do tego. Osobiście uważam, że to kwestia kontroli. - Myślę, że po prostu by się nudziła, gdyby przyszła z nami i twoimi
bracia już wystartowali na swoich rowerach”. Moi bracia mieli parę motocykli terenowych, na których spędzali cały czas
kiedy my tu byliśmy — przynajmniej do czasu, aż skończy im się benzyna.
– Um, jasne. Spojrzałem na Annę, która po prostu wpatrywała się w ziemię przed nią. Podziękował mi, kazał
upewnij się, że się nią opiekuję, po czym ruszyłem z powrotem w stronę obozu. „Czy masz wszystko, czego potrzebujesz?” To było
głupie pytanie, ponieważ było całkiem jasne, że nigdy wcześniej nie łowiła ryb i naprawdę nie miała pojęcia, co ona
potrzebowałby. Ale Anna i tak skinęła głową i we dwójkę ruszyliśmy z powrotem w stronę mojego łowiska.
Przez chwilę szliśmy w milczeniu, choć lepszym określeniem byłaby wędrówka. Ślad tutaj był szorstkim kamieniem i
piasek wijący się między głazami i drzewami, które maszerowały wzdłuż brzegu kanionu. Byliśmy
mniej więcej w połowie drogi, kiedy przerwała ciszę. „Jak daleko jest jeszcze?”
Zatrzymałem się i odwróciłem do niej. Widziałem, że była bardzo zmęczona wędrówką. Miała na sobie małe żółte klapki
japonki, które nie mogły być zbyt wygodne. Wtedy zauważam, że nie miała przy sobie wody. — To jeszcze trochę
drogi w górę”. Wskazałem szlak, jakby to miało uczynić nasz cel bardziej wyraźnym. Wyglądała na trochę rozczarowaną.
– Ale możemy się tu zatrzymać i zrobić sobie przerwę.
- Nic mi nie jest, możemy iść dalej. Starała się brzmieć entuzjastycznie, ale wydawało mi się, że po prostu nie chce
ciągnąć mnie w dół.
„I tak jestem trochę zmęczony”. Kłamałam, mówiąc, siadając na kamieniu. Zdjąłem manierkę, którą niosłem, i wziąłem
duży łyk, obserwując, jak wpatruje się w płyn, tak jak ja. Zaproponowałem jej to. Wzięła butelkę i zaczęła ją połykać
w dół. Kopałem się, powinienem był pomyśleć o przyniesieniu dodatkowej wody. Zastanawiałem się, jak długo miała
spragniony. Prawdopodobnie wpatrywała się w wodę, którą niosłem, i myślała o tym, za ile byłem kilofem
nie dając jej żadnego. Po wypiciu prawie połowy tego, co przyniosłem, oddała mi ją i podziękowała.
"Gotowy do wyjścia?" Wstała i znów zaczęła chodzić. Wydawała się zarówno chętna, jak i przerażona spacerem
w tym samym czasie. Nie wiedziałem, co myśleć. Szybko dogoniłem, by poprowadzić.
W końcu dotarliśmy do mojego łowiska. Tutaj ściany z piaskowca stworzyły kształt dużej miski z wodą
z jednej strony wpadająca do głębokiej dziury, az drugiej piaszczysta plaża na wpół zacieniona przez skałę.
"Wow!" Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia, gdy ześlizgnęliśmy się do małej misy z piaskiem. Przypomniałem sobie, kiedy I
pierwszy raz znalazłem to miejsce, prawdopodobnie miałem bardzo podobny wyraz twarzy. „W porządku, wycieczka była tego warta!” Uśmiechnęła się
na mnie. Nieśmiało odwzajemniłem uśmiech. Następnie przeniosłem się do fotela bujanego, który stworzyłem na plaży
idealne miejsce do łowienia ryb, siedzenia i czytania.
Odkładając resztę moich rzeczy, szybko zmontowałem tyczkę i wrzuciłem ją do wody, po czym usiadłem. oparłem się
Wróciłem do swojego odpoczynku i patrzyłem, jak światło faluje, odbijając się od wody na jednej ze ścian misy. W pobliżu
Anna usiadła na piasku i bawiła się wędką. Po obejrzeniu jej staje się coraz bardziej
sfrustrowany tą sprawą, zaoferowałem swoją pomoc. Przyjęła to w sposób, który sprawił, że poczułam się, jakby oczekiwała
oferta przez cały czas. Podałem jej swoją tyczkę i zacząłem ustawiać jej swoją.
– Więc jesteś gejem czy co?
"Co?! NIE! Dlaczego?!" Słowa padły w błyskawicznym tempie, gdy jej pytanie płonęło w moich uszach. Popatrzyłem
na nią z niedowierzaniem.
– Po prostu nigdy nie widziałem cię z dziewczyną ani nic takiego. Jedną ręką trzymałem wędkę, a drugą śledziłem
małe wzory na piasku. Fakt, że poświęciła tyle uwagi mojemu życiu towarzyskiemu, powinien był mi powiedzieć
coś.
"Więc?! Po prostu nie spotkałem nikogo, kogo tak bardzo polubiłem!” Prawie się jąkałem, gdy siedziałem zdenerwowany.
„Wygląda na geja”. Nadeszła jej odpowiedź.
„Cóż, nie jestem, więc odpuść”. Opanowywałem szok i teraz narastał czysty gniew.
"Skoro tak mówisz." Irytująco słodki. – Może powinieneś to udowodnić.
"Co? Jak mogę to udowodnić? Wzruszyła ramionami i zaczęła kręcić moją wędką, jakby wiedziała, kim jest
czyn. „Nie, naprawdę, jak chcesz, żebym to udowodnił?”
Odwróciła się i spojrzała na mnie. – Jestem pewien, że coś wymyślisz. Uśmiechnęła się. Krew się we mnie gotowała
no cóż, miałem zamiar wysadzić uszczelkę i zrobić z niej głupka – rzucić jej w twarz piaskiem, krzyczeć, wrzeszczeć, po prostu wypić
ogólne napady złości. Wtedy ten głos w mojej głowie szeptał Pocałuj ją. Pocałuj ją! To ją zamknie!
Tuż przed tym, jak się odwróciła, pochyliłem się do niej i przycisnąłem swoje usta do jej. Ogarnął mnie strach i
gniewu, nawet gdy w mojej głowie wybuchły fajerwerki zdumienia. Nigdy wcześniej nie całowałem dziewczyny i czekałem
za krzyk — lub policzek. Ku mojemu zaskoczeniu ani nie krzyknęła, ani mnie nie uderzyła, ani się nie odsunęła. w tym momencie
po prostu tam byliśmy z zaciśniętymi ustami i zamkniętymi oczami. Przynajmniej mój był zamknięty. Porozumiewawczy
nie mając nic innego do roboty, powoli odsunąłem się, kończąc uścisk.
Moje serce waliło, a motyle wypełniały mój żołądek. Nasze oczy były zamknięte razem przez jakiś czas po
pocałunek. Żaden z nas nie mówił. W tym momencie moja wędka, zapomniana w jej dłoni, prawie odskoczyła od niej
coś ostro uderzyło w linię. Udało jej się utrzymać i krzyknęła „Co mam zrobić!?”
Oboje wstaliśmy i powiedziałem: „Zacznij to wciągać!” Miała problemy z trzymaniem się wędki, więc ja
stanął za nią i objął ramionami, aby chwycić wędkę. „Tutaj, pociągnij to w ten sposób!” Pomogłem jej poprowadzić
biegun, gdy się zatoczyła. Wydawałem polecenia, kiedy zwijać i ciągnąć, a kiedy się zatrzymać i wypuścić linkę. Ta ryba
stoczył wielką walkę. Anna ćwierkała z zachwytu za każdym razem, gdy ryba rzucała się na nas i szarpała. Pojednany
punkt, który prawie zwalił nas z nóg. Gdy potwór z jeziora zbliżył się do powierzchni, mogłem stwierdzić, że był duży
jeden. Oboje uśmiechaliśmy się i śmialiśmy, i wyciągnęliśmy go do krawędzi, aby zostać wyłowionym z wody
internet. To był striptizer prawie tak duży jak cała moja noga.
"O mój Boże! Nigdy wcześniej nie złowiłem ryby!” Promieniowała.
– Pomyślałbym, że nigdy wcześniej nie łowiłeś. żebrowałem. Żartobliwie klepnęła mnie w ramię.
"Co teraz?" Zapytała.
„Chyba więcej łowić”.
„Nie ma mowy, musimy wrócić i to pokazać!”
Pomyślałem, że właśnie to chciałaby zrobić. "Dobra. Cóż, zbierzmy nasze rzeczy razem. Szukałem w paczce
coś do włożenia ryby, wiedząc, że nie mam nic wystarczająco dużego. Rezygnując z tego, zdecydowałem się na skrzelanie
rybę kawałkiem żółtego nylonowego sznurka i przerzuciłem go przez ramię. Wydawało się, że droga powrotna zajęła dużo czasu
mniej czasu. Anna miała o wiele więcej wigoru w swoim marszu, wracając z determinacją do obozu. Nigdy nie przestała
rozmawiając o holowaniu tej ryby i jak to było, i wspominając to doświadczenie. Wszystko, co naprawdę mogłem pomyśleć
Chodziło o to, żeby ją objąć – i nasz pocałunek.
Po powrocie do obozu zostaliśmy przywitani z tatą i Markiem siedzącymi przy plaży i popijającymi piwo
Julie leżała jakieś dwadzieścia stóp dalej, opalając się. „Złapać coś?!” Mark zadzwonił, kiedy nas zobaczył
zbliżać się. Zrzuciłem rybę z ramienia i zobaczyłem, że Anna zaraz wybuchnie, czekając na nią
odpowiedź taty. Nasz potwór z jeziora otrzymał podwójne ujęcie od obu facetów, a Anna eksplodowała w opisie
jak to złapaliśmy. Bełkotała podekscytowana, jej twarz ożywiła radość.
Na naszym kempingu obowiązywała zasada, że jeśli złapiesz i zatrzymasz rybę, musisz ją zjeść. Pomogłem Annie posprzątać duży
stworzenie wodne, a następnie pokazał jej prosty sposób przyrządzenia tego stworzenia. Zasadniczo składanie go i wcieranie
trochę przypraw przed zawinięciem w folię aluminiową do pieczenia przy ogniu. Do tego czasu cienie się rozciągnęły
płonące czerwone Słońce spadło poniżej horyzontu. Wszyscy zebraliśmy się wokół ogniska, aby zjeść posiłek. Ania
Siedzieliśmy obok siebie i dzieliliśmy się rybami, podczas gdy reszta smażyła hot dogi na rozżarzonych węglach.
Mój tata był audiofilem. Kochał muzykę. Nie ma gatunku, którego by nie lubił. Jego ciężarówka miała
dwa 16-calowe głośniki niskotonowe schowane za siedzeniami, które wyciągnął, aby spocząć na szczycie kabiny i puszczać z nich muzykę.
Wszyscy cieszyliśmy się muzyką, siedząc wokół szalejącego ogniska. W pewnym momencie Julie wstała i zaczęła tańczyć
i śpiewanie do jednej z piosenek: „Like a Prayer” Madonny. W końcu podniosła Annę do tańca i
śpiewając z nią i we dwójkę drażnili się i namawiali wszystkich chłopaków, aby wstali i pobawili się z nimi.
Anna złapała mnie za rękę, próbując postawić mnie na nogi. „Chodź!” Uśmiechnęła się pomiędzy śpiewaniem
wersety. Była teraz ubrana w parę krótkich białych obciętych szortów i kolejną luźną koszulę z długimi rękawami
które wisiały otwarte, odsłaniając znaczną część jej gładkich ramion. Ten miał czarno-białe poziome paski. Jej
włosy luźno opadały jej na ramiona.
„Nie umiem tańczyć”. Zaśmiałem się i zdjąłem jej rękę.
„Och, każdy może tańczyć!” Ona powiedziała mi. "Lubię to!" Zademonstrowała prosty ruch, kołysząc biodrami
z boku na bok z muzyką.
Znów sięgnęła po moją rękę, a potem przesadnie wydęła wargi, kiedy jej odmówiłem. „Naprawdę, nie mogę się ruszyć
To." – powiedziałem przepraszająco
"Spróbuj! Proszę?" Byłem zaskoczony. Cała ta podróż wydawała się niemal surrealistyczna. Znałem tę dziewczynę od dawna
czasu, ale teraz czułem się tak, jakbym widział ją po raz pierwszy. Jej uśmiech, blask jej szarych oczu, to, jak ona
włosy opadły, otaczając jej twarz, a wszystko to napełniło mnie ulotnym uczuciem, którego nie mogłem zlokalizować. Uczucia mnie szarpały,
pociągnął mnie, nakłaniając do zrobienia rzeczy, o których nigdy wcześniej nawet bym nie pomyślał.
Nie chciałem jej rozczarować.
Więc wstałem na nogi. Wywołało to salwę śmiechu moich braci. Trzymała moje dłonie w swoich, trochę niżej
niż do wysokości ramion, pozostawiając między nami odstęp, żebyśmy mogli widzieć swoje stopy. Próbowałem ją naśladować
ruch, ale nieudany. Czując się głupio, przestałem się ruszać „Nie mogę tego zrobić”.
„Nie, ty to robiłeś, po prostu próbuj dalej!” Zachichotała i mocniej ścisnęła moje ręce, a ja zacząłem się z nią poruszać
Ponownie. „Widzisz, masz to” Uśmiechnęła się zachęcająco. "Robisz dobrze!"
"Tak! Za pijaną ośmiornicę! Brat droczył się z drugiego końca ogniska. zarumieniłam się
zakłopotanie. W jakiś sposób mój umysł połączył to uczucie z nią, jakby to była jej wina.
"Zamknąć się!" Anna warknęła ze złością, kiedy odsunęłam się i przestałam się ruszać.
- Wkurzyłeś ją teraz! Starszy z nich kpił.
– Hej, bądźcie mili. Usłyszałem, jak mój tata mówi przez ramię, kiedy odszedłem w stronę ciemności
mój namiot. Jak dotąd żaden księżyc nie wzeszedł, więc było ciemno – prawie całkowicie ciemno. Czułem się zdezorientowany i zraniony. Coś
o całej sytuacji sprawiło, że poczułem się bezbronny w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie czułem. To było naprawdę głupie. Chciałem
żeby jej w jakiś sposób zaimponować i myślałem, że komentarze moich braci w jakiś sposób ujawnią prawdę o mnie.
Mogą ujawnić, że jestem tylko jakimś dziwakiem, który nie ma nic do zaoferowania.
Kątem oka dostrzegłem błysk światła i odwróciłem się, by zobaczyć, jak ktoś idzie w stronę mojego namiotu
latarki — choć zbliżali się z innej strony. Zatrzymałem się i czekałem. Mogłem się tylko dogadać
Ładna twarz Anny w odbitym świetle. Zatrzymała się kilka kroków od mojego namiotu, w kręgu światła
wejście. Cicho zawołała moje imię, a na jej pięknych rysach malowało się niespokojne zmartwienie. Nie jestem pewny
dlaczego milczałem. Zobaczyłem, jak jej sylwetka się zmienia i westchnęła, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę własnego namiotu.
Upał słońca palący mój namiot wyrwał mnie ze snu następnego ranka. Wyczołgałem się z namiotu i
skierowałem się w stronę odgłosów głosów w głównym obozie.
„Straciliśmy cię zeszłej nocy”. Mark powiedział, kiedy podszedłem.
„Tak, po prostu poczułem się naprawdę zmęczony, więc poszedłem do łóżka”. Moi bracia trochę się zaśmiali. Kątem oka mogłem
widzę, jak Anna mnie obserwuje, prawie się gapi. Rozglądam się wszędzie, by uniknąć kontaktu wzrokowego.
– Masz jakieś plany na ten dzień? – zapytał Marek.
Nagle poczułem się tak, jakby wszyscy mnie obserwowali, czekając na moją odpowiedź. „Um.” Zatrzymałem się, mój mózg powoli
pracuje nad odpowiedzią. „Pomyślałem, że mógłbym pójść do Beggar's Point i popływać”.
„Punkt żebraka?” To było miejsce, w którym wybraliśmy się na nurkowanie z klifów. Było tam wiele różnych ścian klifu
różnej wysokości, które wszystkie opadały do absurdalnie głębokiego basenu w jeziorze. Został tak nazwany, ponieważ
o incydencie, kiedy miałem jedenaście lat, kiedy ojciec doprowadził mnie do łez, kiedy błagałem, żeby tego nie robić
zrzucony z najwyższego punktu — prawie sześćdziesięciostopowego spadku do wody. W jakiś sposób nazwa utknęła i już
nazywając to tak od zawsze. Jeden z moich braci opowiedział historię o nazwach miejsc o wiele bardziej dupkowatych
kpiny, niż kiedykolwiek mogłem mieć nadzieję, że dorównam.
"Brzmi zabawnie!" Marek roześmiał się z tej historii. "Chcę iść." Spojrzał na Julie. „Chcesz do nas dołączyć, kochanie?”
„Nie, myślę, że jest mi tu dobrze”. Uśmiechnęła się z miejsca, w którym już leżała, pracując nad swoją opalenizną.
– A ty Hun? Zapytał Annę.
„Myślę, że zostanę tu z mamą”. Powiedziała, rzucając ręcznik na piasek obok matki.
Reszta z nas udała się do Beggar's Point i spędziliśmy dzień skacząc z klifów i pływając w
chłodne głębokie wody poniżej. Było dużo śmiechu i pluskania. Ktoś wrzuca kulę armatnią,
a innym razem zanurzając się nawzajem. Próbowałem skupić się na czymkolwiek, ale jakoś mój umysł ciągle błądził
wracając do Anny, wiedziałem, że byłem głupi zostawiając ją zeszłej nocy i ignorując ją dzisiaj. Po prostu nie mogłem się zmusić
zmierzyć się z moim błędem, więc kontynuowałem tę ścieżkę. Zastanawiałem się, czy myśli o mnie. Zastanawiałem się, co ona
pomyślała o tym pocałunku, który dzieliliśmy – jeśli w ogóle o tym pomyślała.
Dzień zdawał się topić o wiele za szybko i wkrótce słońce pojawiło się na horyzoncie. Wszyscy z nas,
dość dużo wyczerpany, wspiąłem się z jeziora i zacząłem robić naszą wędrówkę z powrotem do obozu. Ania i Julia były
gotując hamburgery na węglach, kiedy wróciliśmy.
“Jest jedzenie!” Julie zadzwoniła do nas, kiedy przyjechaliśmy. „Anna ma wszystko!” Wskazała na młodą dziewczynę, która była
zręcznie krojąc świeże produkty — sałatę, cebulę i pomidory.
Wzięłam bułkę i burgera, po czym podeszłam do Anny, uśmiechając się do niej, gdy się do niej zbliżyłam. Zatrzymałem się
przed nią, czekając, aż na mnie spojrzy, zanim cokolwiek powie. Nigdy tego nie zrobiła. Ktoś za mną
warknął „Cholera albo spadaj z puli!” Obejrzałem się przez ramię i zobaczyłem Marka i moich braci czekających na mój ruch
na bok. Chwyciłem trochę sałaty i kilka plasterków pomidora i zszedłem z drogi.
Zjadłem jedzenie przy kominku, obserwując Annę, kiedy nikt nie patrzył. Czekałem na okazję, by ją złapać
uwagi, abym mógł z nią porozmawiać. Nigdy nie spojrzała w moją stronę. Moje serce zamarło, kiedy ona
wstałem i odszedłem od ognia, nie mówiąc mi nic ani nawet nie patrząc w moją stronę. Co teraz?
W pobliżu znajdowała się półka skalna, kolejne „sekretne” miejsce, które znalazłem. Na tyłach obozu znajdowała się część kanionu
ścianę, która odrywa się od nabrzeża. Tutaj ściana wznosiła się na wysokość około trzydziestu lub czterdziestu stóp. Znalazłem miejsce
to było między poziomem gruntu a szczytem - jakieś dwadzieścia stóp nad ziemią. Ścieżka, zwykłe postrzępione pęknięcie w skale
twarz, była zasłonięta małą kępą krzaków, więc trudno było stwierdzić, czy półka skalna w ogóle tam była.
Lubiłem przychodzić w to miejsce i oglądać gwiazdy. Był na tyle wysoki, że światło z ogniska nie oślepiło cię
gwiezdne widzenie, ale nadal chroniło cię przed ciągłymi wiatrami, które nękały ten obszar po przekroczeniu kanionu
ściana. Wspiąłem się na górę, rzuciłem poduszkę i rozłożyłem się wygodnie pod czystym, rozgwieżdżonym niebem. To było głupie, ale tak długo
odkąd pamiętam, zawsze życzę spadających gwiazd, które widziałem. Tej nocy złożyłem życzenie i spełniło się — bo
w każdym razie czas. Nie zamierzam jednak tego tutaj powtarzać, nawet teraz czuję, że gdybym ci powiedział, mogłoby to zrujnować magię.
Usłyszałem odgłos skrobania, a potem dźwięk spadających kamyków. Usiadłam i spojrzałam na twarz Anny
ponad krawędzią na mnie. "Cześć."
Miałem jelenia w reflektorach i wszystko, co mogłem odpowiedzieć, to kiepskie „Cześć” w zamian. Wdrapała się na górę
krawędzi i zrobiłem kilka kroków w kierunku piasku obok miejsca, w którym siedziałem. Miała na sobie różowy top na ramiączkach spaghetti z tymi samymi
krótkie szorty.
Nie wiedząc, co innego robić, położyłem się z powrotem, by popatrzeć na gwiazdy.
Stała tam przez chwilę, myśląc, czekając. Potem powiedział: „Zapomniałem zabrać poduszki”.
Zerknąłem na nią, próbując wymyślić rozwiązanie. Wtedy mnie to uderzyło. – Mógłbyś podzielić się moim. Trochę się przejechałem
zrobić miejsce. She didn't say anything, just sat down before laying her head down beside mine. We stared at the
stars together, wordlessly enjoying the moment.
This is when I saw the shooting star. This is when I made my wish.
“You don't see stars like that back home.” Her voice was soft, like she was afraid the sound might break the
zaklęcie.
“No, you don't” I managed. I shifted a little, moving a small rock from beneath me. During my motion my hand
brushed against hers. I stopped as if frozen in time. My heart paused, waiting. My breath was held. Then her
hand locked around mind and our fingers twined together.
She moved so her cheek was resting on my shoulder. She rolled towards me, reaching her opposite arm
across me. She let go of my hand and I felt a moment of sadness in this. That feeling was quickly replaced
with warmth as my arm wrapped around her and pulled her slender body closer to mine. My other hand found
hers and they wrapped together to rest on my chest.
An eternal smile fixed upon my face, I lay there enjoying the feeling of her in my arms. Everything seem to
quiet, to pause, as if the world was taking a step back to allow us to enjoy this moment. If only it would never
koniec. Music drifted from the campsite below.
Wszystko czego kiedykolwiek chciałem
Wszystko, czego kiedykolwiek potrzebowałem
Jest tutaj w moich ramionach
Słowa są bardzo niepotrzebne
Oni potrafią tylko ranić
Rarely, if ever, have I known contentment like that moment. It would be forever etched in my mind as a defining
moment of our history. I have no words that could describe how I felt, and words were unneeded. I just knew I
wanted to be with her, to protect her, to make her laugh and see her wonderful smile.
I first became aware of her sent, an imperceptibly sweet smell of flowers. For a moment I wondered what it
możliwe. Having no showers or even running water, it must have been some kind of body spray. Ta linia
thoughts was quickly driven out when I became aware of her small breasts pressed against the side of my
klatka piersiowa. The knowledge made my breath catch, and my blood started rising in my loins. I tried desperately to
think of other things. To think of video games or the book I was reading. Tried to think about the last movie I
saw, or the countless stars above. For each thought I had about the mundane world, I had ten more about the
gorgeous girl and her perfect breasts pressed up against me. It was a lost cause.
I don't know how long we laid there together, my painfully hard erection pressing against what I use to think
were fairly loosing fitting shorts. Now they seemed like an iron vice. Eventually Anna sighed and whispered
while coming to a sitting position “We should go back”. While moving upright her hand brushed across my
pachwina. There's no way she didn't feel it, and this was confirmed by her surprised “Oh!”
I tried to shift and bend at the waist a little to hide my large embarrassment while feeling extremely light
głowiasty. All of my blood was either filling down below, or rushing to my face. I sat up with a hunch in my back
to try and hide it better. I was horrified, and I was fearing a reprisal of anger or disgust. If I wasn't so afraid to
meet her gaze, I would have seen curiosity there, and not the anger or disgust that I feared.
Another eternity passed before she leaned towards me. Calculatingly she placed one hand on the back of my
neck and the other terrifyingly high on my inner though. Anna then pulled me into a kiss. It was another simple
kiss, nothing more than our lips pressed together. Sparks flew in my mind at the exhilaration of her touch.
She pulled away and locked her eyes on mine. With an incredibly erotic and seductive smile she purred “Just
as good as the first.” She giggled a little, then bolted away down the path back to camp.
My mind was a void filled with a thousand unanswered questions. Czy to się właśnie stało? I'm I that lucky? Co
właśnie się stało? They flowed unabated, the next one forcing out the previous. The music stopped and the
campfire burned low signaling those below where heading off to bed. My blood calmed enough so that I could
stand without embarrassment or pain. I crept slowly down the path back. The younger of the two brothers slept
in a lawn chair by the fire, a blackened stick falling forgotten out of his hand. The moon was rising giving me
just enough light to make my way to my tent.
As I rested, trying to calm myself enough for sleep, I thought of the events since we left home and marveled at
how I ended up here. Then my thoughts drifted to Anna. They drifted to our kisses. I recalled her white bikini,
then remembered seeing her little black bra. Finally I relived feeling her small breasts pressed to me. nie jestem
ashamed to admit I masturbated furiously to these thoughts, cuming more than once before my session was
Poprzez.
I awoke early the next morning to see Anna watching me from the unzipped entrance to my tent. Kiedyś widziała
that I was awake, she grinned and climbed inside, zipping the door behind her. "Co robisz?" I
szepnął. It was early enough that the sun had not risen yet, just the vaguest hint of it upon the horizon.
“Shh, it'll be our secret.” She whispered, crawling into the bed beside me. She wrapped her arms around me,
and I tried to do the same, though she was still outside my sleeping bag while I was within. “How did you get it
so soft?” She asked while shifting her back against the air mattress. “Even with my sleeping pad, the rocks
and ground are painfully hard.”
I just smiled. “It's a secret.”
“Well, I'm gonna remember this tomorrow night.” Ona odpowiedziała. I was excited wondering what that might
mieć na myśli. We both drifted off to sleep in the other’s arms and didn't wake until the sun was raising the inside of
the tent to oven-like temperature. I moved to kick the sleeping bag off and this action brought us both out of
our dreams. Anna sat up first, stretched her arms and yawned. “I slept good.” I lay still, smiling at the girl
obok mnie. Her movements were both feline and girlish. Something about them sent a shiver of delight down
my spine. Glancing my way, she saw me watching her. This time I held her gaze. "Na co patrzysz?"
Uśmiechnęła się. I couldn't help but grin foolishly back at her.
“Just a pretty girl.” Her cheeks took on a slight tint of rose, and the whole act of blushing made her even cuter
w moich oczach. She then dropped back down to the pillow with a flop. Her face was less than inches from mine,
our eyes lost in the others. Her eyes closed and she moved just a mere fraction of an inch and her lips were
touching mine.
This kiss was different than the others. This time our lips nibbled gently at the other, tasting, and exploring. Mój
hand instinctively reached up to her neck, fingers twining into her smooth blonde hair and pulling her into a
deeper kiss. I felt her tongue softly brush my lips, a tentative test. I experimented with my own tongue, touching
her, tasting her.
Nothing else existed for us as we lay there each devouring the other. There was no tent, or sleeping bag. The
sun didn't shine above us and the wind didn't blow. The waves of a passing boat didn't break against the lake
shore, and our parents weren't calling for us. Our parents. I can't tell you how long we kissed for; pasja
burning desire into our souls. Suddenly Anna sat bolt upright, tearing herself from my embrace. Na chwilę ja
felt empty. Then I heard her father calling her lakeside.
I tossed another log on the fire and slouched down into a nearby lawn chair. The sun had long since set, and I
was exhausted. Mark and rented a speed boat from the marina and we all spent the day cruising around the
lake and towing people on the inner tube. Anna was in a chair across the fire from me. The day had been
surowy. Every time I looked at her, the memory of the morning’s interaction would force its way into my mind,
and my blood would begin flowing towards a particular extremity. The others had slowly trickled away to their
beds till it was Anna, Mark and I left around the fire.
Anna stretched in an exaggerated yawn “Well, I’m heading to bed.” She shot me a sidelong glance. "Dobry
night daddy.” She gave her father a peck on the check then drifted out into the darkness. I sat for a while, idly
stirring the fire. The silence felt thick and awkward. The fear that he knew what Anna and I had been up to
clawed at me. It was a nagging feeling that wouldn’t be pushed away. There was something I had missed and I
couldn’t put my finger on it.
I was just about to retreat to my own tent when Mark started talking to me—questioning me about school and
what plans I had for the future. What did he expect from a fourteen year old? I stayed and made the small talk
with him, too polite to walk away. After what seemed like hours of conversation he finally made a complaint
about his eyes being sore. The fire was a few small coals. He made his way to his wife in their tent.
A bright moon had risen to bathe everything in a silvery glow. The walk back to my tent was quiet but for the
occasional splash in the lake waters beyond. Weaving between the juniper trees, Anna’s tent caught my eye. To
was silent and motionless. ‘She’s most likely asleep already’ I thought to myself. I silently cursed her father and
my own sense of manners for a moment before trudging the last few yards to my tent.
Wordlessly I unzipped the opening and slid off my shoes before climbing inside. I closed the flap, zipping out
the moonlight and leaving myself in total darkness. I paused a moment, considering waking Anna up so that we
might continue where we had left off that morning. Before I could make a decision a light turned on behind me,
and I turned to see Anna sitting up in my bed holding a small battery powered lamp out before her. “Took you
long enough.” Uśmiechnęła się. Her golden hair was a little messy from laying in my bed. She had on an over large
men’s gray flannel shirt only buttoned to her navel. Her small cleavage hinted to me of the treasures beneath.
I tried to give an apology, but all that came out was a gulping noise as I tried sucking down enough oxygen.
“It’s okay, it gave me time to do this.” She pulled back the top of the sleeping bag to reveal two things. Pierwszy
was her long slender legs. Silky smooth legs that ended with just the hint of a pink panty edging from beneath
the gray shirt. The other, albeit less important, revelation was that our two sleeping bags had been zipped
together to form a much large one. She giggled and patted the bed beside her.
As soon as I moved into the bed, we were kissing again. Her arms were wrapped around me, clinging to me,
as if she was unable to get her body close enough to mine. Our lips locked, and our tongues twined together. I
was having trouble figuring out where to put my hands. Nowhere seemed right and all of it wasn’t where I
wanted my hands to be. I decided to go for broke. One hand found a comfortable place at the back of her
neck, twisting into her luscious hair, the other found the last button of her shirt at her navel. I deliberately slid
my hand through the opening to her cheerleader firm stomach. The flesh beneath my hand was perfectly soft
yet toned. My hand felt rough and calloused compared to its suppleness. Millimeter by gradual millimeter I
stroked my hand upwards
Her hand was on my face holding me when my fingers first brushed against her breast. I nervously touched the
under edge, testing for her reaction. Her breath was caught and held tight. When my hand finally closed over
the small half apple sized mound her breath released in a sighing purr. I don’t know what it is about breasts
that creates that primal urge to touch them. It felt so perfect in my hand, just enough to fill my palm. Czuć
its shape and the small hard nipple permeated me with a lust I had never know. Her back arched as if trying to
push her breast deeper into my hand.
I was so lost in my exploration and her kisses I failed to notice her hand had wandered down my body to the
top of my shorts and was now fumbling with the tie. After an agonizingly frustrating moment of her muddling
with the knot it came free and her hand gently snaked inside. Her fingers grazed my glans and fire flashed in
moje oczy. No one save myself had ever touched me intimately and I thought I was cuming. With the amount of
precum filling my shorts one would have though I already had. She didn’t seem to mind. Her fingers brushed
against me again sending a jolt of pleasure up my spine. Her probing became bold as she wrapped her small
girlish hand around my girth and slowly began stroking me.
At first I was ecstatic at having someone touch me, but her inexperience soon showed. Her grip was a little too
firm and her stroking was more like a tug o’ war. I winced and my hand shot down to cover hers. Our hands
groped together and with a few unvoiced gestures I slowed her caress and loosened her hold. Moving my
hand away from hers, I placed it on her inner thigh. I was only a few inches away from the edges of her
majtki. I felt her hips shift a little, opening her legs just a slight more. I did not wasted the time stroking her as I
had when going for her breast. This time I decisively slid my hand up to investigate her nether regions. I
explored her from outside the moist cotton fabric only a scarce short moments before skimming up to the
elastic waistband and slipping down inside.
I found a small patch of soft downy hair. She was soaking wet and moaned deeply into my mouth when my
fingers first touched her slit. My mind took on an iron-like focus of her body. While her soft hands were doing
wonders to my erection, and her kisses remained like fireworks in my head, if I paid them too much heed I
would cum. I feared that might end our escapade much too soon.
I had no idea what to do or how to touch her. So I explored. I started at the apex of her slit, feeling her wetness
and velvety smoothness as the outer lips parted around my digits. I elicited a sharp gasp of pleasure from her
as my finger slid over the small bump that was her clit—though at this point I didn’t realized what I had done to
cause such a reaction. I glided further down to feel her inner lips and the opening to her carnal places. I
caressed around her a moment before pressing one finger inside. Her whole body tensed and my mind when
directly to pain so I quickly retracted my finger. Then her hand was on mine. Her fingers directed mine, guided
me to start a long gentle stroke from the top of her clitoral hood down to just probing her entrance. Ona
repeated this gesture a few times using my hand before returning to her own task.
Instead of going straight back to my penis, her hand went to the waistband of my shorts and began attempting
to pull them down. I was so focused in touching her and avoiding an early eruption it took me a few moments
to realize what she was doing. Once it dawned on me I quickly shucked my shorts and shirt aside. Ona
watched me unclothe then followed. I saw her undo the few buttons holding the flannel shirt closed then slid it
gracefully from her shoulders. She shifted under the sleeping bag to remove her last bit of clothing, and I
marveled again at the perfect shape of her breasts. Seeing them in the dim lamplight for the first time then
were small yet exquisitely formed half-apple sized mounds. She had small pink nipples like littler erasers, and
areolas not much bigger than a nickel.
A small bit of pink cloth hit me in the face, breaking me from my reverie. “You’re staring!” Miała
mischievous grin and she rolled towards me, pushing my shoulders to the bed and straddling me in one
ruch. My dick was pinned between us, the lips of her labia spread around it and forced it up against my
lower abdomen. I could feel my own precum wetting my stomach and her juices flowing to coat me as she
slowly glided herself up and down my length. Her hands were holding my shoulders to the mattress; jej
elbows were locked. I had an amazing view of her pale white body. She deliberately rode her slickness up my
member, and her extended arms pressed her breasts forward accentuating their shape. I didn’t really know
what else to do with my hands so I placed them on her hips. This seemed quite natural, and it allowed me to
help grind her pelvis harder onto me.
I can’t tell you how long we stayed in this position and it was only through some divine providence that I didn’t
burst my load all between the two of us. Unexpectedly one of her hands reach amid our bodies and grasp my
erekcja. My heart stop as fear and excitement swirled over me. She shifted its position and angle just the
slightest bit and my head was caught in the silky folds of her entrance. Her hips shifted back pressing herself
onto me—though nothing happened. She shifted the angle of my dick a bit more and drove herself back again.
This time there was a slight parting. I could feel and see her how body go ridged with pain.
As much as my pubescent hormone addled mind wanted this it ripped at my soul to see her in pain. “Maybe we
shouldn’t-“
„Ćśś”. She leaned down and kissed me again, cutting off the weak protest. She pressed again, this time much
gentler. I felt the entrance to her pussy slowly part around my invading member. She would trust onto me just
enough to penetrate herself another micron before backing off. I really could not tell if there was any progress
w ogóle. I felt a tight pressure at the tip of my penis, almost hard enough to make the shaft bend painfully and
then she would stop. I don’t know how long this went on—tension, then relax. Strain, then ease.
Wtedy to się stało.
I was just about to voice another week objection when I felt a pop. The head of my penis forced its way inside
jej. Her vaginal opening tight around me like a ring a few sizes too small. She cried out and wrapped her arms
tight around my neck. She clung to me, her breath slow and ragged. She tried to adjust to this new feeling she
had forced inside her body.