Blair Do`Und była pierwszą córką Domu Do`Und i Najwyższą Kapłanką Bogini Nocturny i była bardzo dumna ze swojej okrutnej, sadystycznej natury. Ta sama natura sprowadziła do pokoju przywołań jej smukłą postać ubraną w długie czarne okrycie kapłanki. Jej małe, hebanowe stopy były bose i ciche na kamieniu, podczas gdy czarny jedwab rozcięty do obu bioder trzepotał miękko między jej jędrnymi udami. Nie miała zaledwie pięciu stóp i trzech cali wzrostu, ale każdy cal jej ciała był wypełniony dobrze umięśnionymi mięśniami. Miała długie, czarne jak smoła włosy, które ciemną falą opadały jej na plecy i tańczyły na smukłych udach. Jej jędrne, wysokie piersi, obszerne na jej sylwetce, były schowane w palenisku jak szczyt zaokrąglonych kulek pokrytych miękkim srebrnym metalem przedstawiającym czarną wdowę z jej domu. Na jej małych, kołyszących się biodrach nosiła wąski srebrny pas, z którego na jednym biodrze zwisał bicz, a na drugim biodrze parę sztyletów z rękojeścią z kości słoniowej.
Nie potrzebowałaby swojej broni do tego wezwania, ponieważ tego wieczoru wzywała demona Yochlol, by spełnił jej rozkazy. Jako Najwyższa Kapłanka z błogosławieństwem Bogini, demony nie odważyłyby się sprzeciwić jej rozkazowi. Powoli pchnęła drzwi, wchodząc lekko do pokoju z czarnego kamienia i zapaliła pojedynczą świecę, dając jedyne światło, jakiego potrzebowały jej wrażliwe oczy. Gdy znalazła się w pokoju, zamknęła za sobą drzwi, zabezpieczając je przed przerwaniem, pozwoliła swoim głębokim szkarłatnym oczom przeskanować okrąg wyryty w podłodze i uśmiechnęła się z satysfakcją, nie mając wątpliwości, że było idealnie. Powoli jej lekkie kroki poniosły ją w głąb pokoju i weszła do kręgu, kucając, by obejrzeć kociołek, który miał być użyty do wezwania, gdy intonowała małe zaklęcie, aby je rozpalić. Wstała i szybko podeszła do ołtarza ze złym uśmieszkiem na twarzy.
Kiedy podniosła zwój zaklęcia, nie miała pojęcia, że jej młodsza siostra nie tylko umieściła niewielką niedoskonałość w kręgu, ale także zmieniła zaklęcie na tyle, by przywołać coś poza służebnicą ich bogini. Powoli postawiła świece na ołtarzu, a następnie odwróciła się twarzą do kręgu, trzymając w dłoniach otwarty zwój, a jej oczy błądziły po nim, nie zauważając niewielkiej zmiany. Przechyliła jedno smukłe biodro, pozwalając cienkiemu czarnemu materiałowi okrycia kapłanki przesuwać się po jej dobrze umięśnionym udzie. Uniosła przed sobą zwój, pozwalając, by delikatny blask świec opadł na stronę i słowa, które miała przeczytać. Kiedy światło igrało na archaicznych słowach, zaczęła cicho pieśń i powoli pobierała moc, by rzucić przywołanie. Jej miękki, melodyjny głos nabierał rytmu, gdy wypowiadała słowa, pozwalając zaklęciu nabrać życia, gdy tkała wokół siebie magię, by przywołać służebnicę Bogini. Jej miękki, melodyjny głos nabrał tempa, gdy moc przywołania wzrosła wokół niej, wprawiając jej długie czarne włosy w taniec na niewidzialnej bryzie.
Gdy zaklęcie osiągnęło punkt kulminacyjny, kocioł ustawiony pośrodku kręgu rozbłysnął, otwierając bramę do dziewięciu piekieł, umożliwiając przywołanemu wejście do pierwotnego wymiaru. Zagubiła się w mocy zaklęcia i nie zauważyła, kiedy na czarnej, futrzanej nodze postawiła stopę na kamiennej podłodze, ani nie zauważyła trójgłowej bestii, która się wyłoniła. Dopiero gdy zaklęcie dobiegło końca, a jej głos ucichł, zdała sobie sprawę, że to, co weszło do kręgu, nie było służebnicą, ale Strażnikiem Bram Piekieł, Cerberem.
Kiedy jej głęboko szkarłatne oczy nasyciły się widokiem bestii, warknęła z frustracji, rzucając zaklęcie na stół za sobą. Stał w środku ochronnego kręgu, duży pół człowiek pół pies pokryty delikatną czarną skórą, która delikatnie mieniła się w świetle ognia za nim. Wszystkie trzy głowy były skierowane na nią, jakby próbowały ją zbić z tropu. Na jego twarzy i klatce piersiowej zdawały się być dziwne znaki, takie jak tatuaże w kolorze niebieskim i pierścienie w obu sutkach. Na obu ramionach nosił coś, co wyglądało na rodzaj karwaszy z łańcuchami zwisającymi z każdego z nich. Były też łańcuchy, które zdawały się przebiegać przez jego klatkę piersiową od każdego ramienia i kołnierza. Nie to powinno było przynieść jej wezwanie, a ona nie była w nastroju do walki woli z trójgłowym psem-człowiekiem. Jej głos obniżył się do niskiego, śmiercionośnego tonu, który ociekał lodem i jadem, kiedy przemówiła, unosząc jedną brew do demona, gdy odwróciła się z powrotem w stronę ołtarza.
„Nie zostałeś tu wezwany, samiec, nie mam z ciebie pożytku. Wróć do swojego królestwa, zanim cię do niego wygnam. Nie mam ochoty tracić czasu na próby oswojenia szczeniaka”.
Cerberus był zaskoczony, czując szarpnięcie przywołania i nie mógł pojąć, jaki śmiertelnik byłby na tyle głupi, by wezwać Strażnika Bram. Uśmiech rozprzestrzenił się na wszystkich trzech z kagańcami, gdy podążał za przyciąganiem do pierwotnego królestwa. Przechodząc przez bramę, która została dla niego stworzona, warknął w oczekiwaniu na smak śmiertelnego mięsa. Przeżył chwilę szoku, gdy zobaczył ciemnoskórego elfa stojącego poza kręgiem i uśmiechnął się złośliwie, upajając się widokiem kobiety. Gdy tylko zobaczył ciemną kobietę, wiedział, że będzie ją miał, że uczyni tę swoją partnerkę. Czuł w sobie to, że potrzebował tej kobiety, a ona nie ucieknie mu w ten czy inny sposób, ta drowa kapłanka będzie jego. Jej słowa do niego wywołały warknięcie na jego ustach. Dałby tej suce nauczkę, której nigdy nie zapomni za taki brak szacunku.
Nie był zwykłym demonem i krąg chroniłby ją, gdyby nie jedna mała niedoskonałość, która pozwoliła jego mocy powalić go jednym dotknięciem. Podszedł do kobiety, kiedy była odwrócona do niego plecami, a jego kroki pozostawały ciche, dopóki nie znalazł się na tyle blisko, by ją złapać. Wiedział, że będzie musiał ją uciszyć, żeby nie rzucała na niego zaklęć wiedźmy, dopóki nie znajdzie jej w swoim królestwie. Nie dał jej szansy na reakcję, kiedy mocno chwycił jej jedwabiste, czarne loki i jednym szybkim ruchem obrócił ją twarzą do siebie. Nie mógł ryzykować, że się odezwie, dopóki nie założył jej kołnierza, więc jego usta szybko opadły w dół i brutalnie pocałował małego drowa, gdy jedną szponiastą dłonią wyciągnął biały kołnierzyk z czarnym klejnotem osadzonym pośrodku.
Blair nie zwracała już uwagi na demona, gdy warknęła cicho, przesuwając swoimi głębokimi szkarłatnymi oczami po zwoju zaklęcia, który leżał na podłodze, zwężając się lekko ciemnymi kulami. Nie miała pojęcia, co poszło nie tak z zaklęciem ani jakim cudem przywołało coś innego niż to, do czego zostało przeznaczone. Wyciągnęła rękę z irytującym westchnieniem, odgarnęła swoje długie czarne loki, kładąc drugą rękę na ołtarzu. Usłyszała stukot pazurów o kamień zbyt późno i poczuła, jak jego uścisk mocno wplótł się w jej włosy. Poczuła, jak jego druga szponiasta ręka chwyta ją i szybko obraca. Nie miała nawet czasu warknąć, zanim jego usta opadły, przygniatając jej usta do jego. Pocałunek brutalnie ją uciszył, gdy przycisnął swoje ciało do jej. Jej jędrne piersi otarły się o jego klatkę piersiową, wywołując dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa. Jej delikatne hebanowe dłonie wylądowały na jego klatce piersiowej, a pazury wbiły się w niego, gdy próbowała go odepchnąć. Nie była w stanie wyrwać się z jego uścisku, jego długiego, szorstkiego języka, który przepychał się przez jej usta, by pożreć jej usta. Poczuła, jak obejmuje ją, przyciągając ją mocno do swojej klatki piersiowej, gdy walczyła w jego uścisku, przeglądając w myślach dostępne opcje. Przesunęła się w jego stronę, przyciskając swoje małe dłonie do jego klatki piersiowej, gdy próbowała wyrwać się z pocałunku, tylko po to, by poczuć, jak zaciska się na jej włosach.
Cerberus wiedział, że musi działać szybko, jeśli chce utrzymać ją bezsilną. Przyciągnął ją mocno do swojej klatki piersiowej, ciesząc się dotykiem twardych, hebanowych kulek ocierających się o niego, gdy jego ręka przesuwała się po jej plecach. W dłoni trzymał białą skórzaną obrożę z czarnym klejnotem osadzonym z przodu. Wiedział, że ten kołnierz zwiąże jej moc z jego wolą, pozostawiając ją bezsilną, dopóki nie zdecyduje się zwrócić jej mocy. Mógłby pozbawić ją jej woli i mocy, gdyby tak wybrał, a także uniemożliwiłoby jej to skrzywdzenie go. Jednym szybkim ruchem podniósł kołnierz do jej szyi, szybko wciskając go na jej szyję, podczas gdy jego usta miażdżyły jej i pożerały jej usta. Uśmiechnął się złośliwie, gdy skóra owinęła się wokół jej smukłej szyi i zacisnęła uścisk na jej czarnych lokach. Z nagłym warknięciem przerwał pocałunek, gwałtownie odciągając jej głowę do tyłu, gdy założył jej obrożę i szybko ją zablokował. Z ciemnym, złym błyskiem w oczach, sięgnął ręką, która ją owinęła i chwycił mocno za gardło klejnotu pozbawiającego ją mocy, kiedy podniósł ją z nóg. Warknął z zachwytu, gdy lekko nią potrząsnął, zanim z całej siły rzucił ją z powrotem na ołtarz. Ołtarz zadrżał i pękł pod wpływem siły, kiedy przycisnął ją do niego, powoli wspinając się na nią z niegodziwymi uśmiechami rozkoszy ukazującymi się na wszystkich trzech jego wargach, warcząc na nią, gdy ocierał się o nią swoim kutasem.
Blair zmrużyła oczy, gdy walczyła w jego uścisku, wiedząc, że będzie musiała działać szybko, by wypędzić tego głupiego mężczyznę. Poczuła, jak jego uścisk zaciska się wokół niej, coś przesuwa się po jej plecach i próbowała wyrwać się z jego pocałunku, a jego usta tłumiły cichy warkot. Poruszał się zbyt szybko, by mogła zareagować, kiedy wsunął pasek skóry wokół jej gardła, boleśnie zaciskając dłoń na jej włosach, a ona warknęła, okręcając się przy nim. Kiedy szarpnął jej głowę do tyłu, przerywając pocałunek, krzyknęła z frustracji, czując kołnierz blokujący się wokół jej smukłej szyi i sięgnęła w górę rękami, by uwolnić ją z szyi. Nie zdążyła nawet sięgnąć do gardła, kiedy jego szponiasta ręka owinęła się wokół jej gardła i mocno ją chwyciła. Jej oczy rozszerzyły się z grymasem na jego twarzy, kiedy podniósł ją z nóg, z łatwością trzymając ją za gardło. Warknęła złośliwie na widok złego błysku w jego oczach. Jej oddech opuścił ją w krótkim sapnięciu, gdy potrząsnął nią lekko, po czym uniósł ją w powietrze i uderzył nią w ołtarz jej bogini. Słysząc, jak pęka pod nią, walczyła o oddech, gdy wiatr został wyrzucony z jej płuc. Trzymał ją przyszpiloną, nie dając jej możliwości ruchu, zanim wspiął się na nią. Czuła, jak ociera się o nią swoim kutasem i wiedziała, że nic oprócz cienkiego pasma jedwabiu nie oddziela jej od niego płci. Walczyła lekko o ołtarz, krzycząc z oburzenia, gdy walczyła z jego uściskiem, przygniatającym ją do kamienia. Wiła się pod nim, gdy jego słowa spływały po niej jak deszcz.
„Drow Suko Wysoka Kapłanko do Nocturny czas zapłacić za wezwanie mnie czas zrobić z ciebie moją dziwkę czas cię złamać i zabrać. W końcu będziesz moja i przyjdziesz wielbić mnie i wezwać mnie Mistrzu, zanim wszystko zostanie powiedziane i zrobione”
Cerberus warknął na sukę pod nim, jedną szponiastą dłonią przeciągając po jej ciele, pozostawiając miękkie czerwone linie na skórze. Z warknięciem chwycił pajęczy jedwab jej stroju kapłanki i zerwał go z jej ciała, odsłaniając miękkie hebanowe ciało swoim oczom, zanim odsunął swój przepaskę biodrową. Trzy nikczemne demoniczne kutasy ożyły między jego potężnymi udami, każdy czarny jak noc, gęsty i długi, każdy ociekający spermą. Wziąłby tę sukę za swojego zwierzaka, pomyślał, chwytając jej nadgarstki, przyciskając je mocno do pękniętego ołtarza. Drugą ręką sięgnął w dół, gdy wiła się i walczyła, krzycząc wokół swojej bogini, podczas gdy on położył dwie grube głowy na jej jedwabistych, hebanowych fałdach, a trzecią oparł o jej ciasny tyłek. Powoli lizał swoje kotlety jedną głową, pochylając się w dół, by przeciągnąć językiem po jej twarzy, gdy wykonał mocny pchnięcie biodrami, wbijając trzy kutasy w jej ciasno. Musiał przyznać, że podoba mu się duch jego zwierzaka, kiedy wyginała plecy do niego, krzycząc i walcząc w jego uścisku, gdy walczyła z bólem jego penisa. Ze złym śmiechem zanurzył kutasa głębiej w niej, rozciągając jej ciasną cipkę wokół dwóch grubych długości i zmuszając jej ciasny tyłek do przyjęcia jednego. Zaczął wdzierać się w nią dziko, nie pozwalając jej ciału przystosować się do jego rozmiarów, wdzierając się w nią bez litości, podczas gdy ona krzyczała za nim. Zaczął tkać wokół nich portal do piekła, kiedy zbezcześcił tego drowa jak suka, którą ona miała zbezcześcić ołtarz swojej demonicznej bogini, kiedy pieprzył wysoką kapłankę na roztrzaskanym kamieniu.
Blair poczuła, jak pazury bestii wbijają się w jej jędrne, hebanowe ciało, kiedy pochylał się, warcząc na nią każdym słowem, gdy chwytał jej szaty. Wygięła plecy w łuk z krzykiem, jej małe dłonie wbijały się w jego klatkę piersiową, podczas gdy on zerwał materiał z jej ciała, pozostawiając ją nagą i walczącą z nim. Kiedy odsunął przepaskę na biodra, odsłaniając trzy niegodziwie duże kutasy, jej oczy rozszerzyły się, a oddech uwiązł jej w gardle. Pomyślała, że nie ma mowy, żeby Bogini na to pozwoliła, ale kiedy złapał ją za nadgarstki, przyciskając je do kamienia nad jej głową, zaczęła mieć wątpliwości. Walczyła mocniej, próbując go kopnąć, ale trzymał jej nogi po obu stronach, kiedy sięgnął między jej nogi. Potem poczuła, jak grube głowy napierają na jej dwie próbujące rozchylić jej jedwabistą cipkę i jedną naciskającą na ciasny krąg jej tyłka. Wyginając plecy w łuk, próbowała się uwolnić, zdesperowana, by przed nim uciec. Sięgnęła do swojego ducha po moc, by go wygnać, i stwierdziła, że zniknęła. To odkrycie wyrwało jej z ust okrzyk strachu, gdy pchnął ją, wpychając trzy kutasy w jej ciasne dziurki. Czuła, jak jej cipka rozciąga się i rozdziera, gdy dwa kutasy wdzierają się w jej głębię, podczas gdy ona trzecia przebija jej ciasny tyłek. Dyszała cicho, walcząc z bólem, który pulsował z jej ciasno rozciągniętych dziur, gdy wyginała plecy w łuk, krzycząc, jednocześnie odrzucając głowę na bok. Jego złowrogi śmiech odbijał się echem w jej uszach, gdy pieprzył ją mocno, brutalnie, wpychając trzonki w jej ciasne głębiny. Zaczęła czuć magię narastającą wokół, gdy walczyła w jego uścisku. Jej oczy rozszerzały się przy każdym pchnięciu, dziko wdzierając się w jej ciało, gdy mgła powoli wirowała wokół nich, otwierając portal, by wciągnąć ją do piekła.
Cerberus zawył, gdy portal otworzył się wokół nich, pchając mocno i głęboko w swojego nowego zwierzaka, który uznał ją za swoją. Obroża utrzyma sukę w ryzach, dopóki nie nauczy się swojego miejsca. Nikczemny uśmiech poszerzył się, gdy portal powoli się otworzył i umieścił ich w piekle i obok dołów lęgowych. Zaczął ją bezlitośnie pieprzyć, pogrążając grube kutasy głębiej z każdym pchnięciem i warcząc z przyjemności. Jej krzyki przykuły uwagę potworów, gdy powoli puchły węzły u nasady jego penisów. Dzikim pchnięciem zatopił wszystkie trzy kutasy w swojej nowej suce, łącząc je węzły, podczas gdy jego gorące demoniczne nasienie wrzało w jej ciasną cipkę i jędrny tyłek, pozostawiając ją oznaczoną jako jego zabawka.