Nazywam się Pete. Mam 64 lata, niedawno owdowiałem i mieszkam w społeczności emerytów. Znalazłem zabawę i seksualne spełnienie tam, gdzie się nie spodziewałem. Powiem ci, jak to wszystko się skończyło.
Przeniosłem się do Senior Meadows wkrótce po śmierci mojej żony. Nie jestem pewien, czego szukałem, ale okoliczności jej śmierci sprawiły, że chciałem po prostu odejść od wszystkiego. Rok wcześniej przeszedłem na emeryturę, sprzedałem dom i przeprowadziłem się do Meadows, oddalonego o dwie godziny jazdy od miasta, w którym mieszkaliśmy od wielu lat. Cóż, kiedy doznajesz podwójnego szoku po tym, jak twoja żona zginęła w wypadku samochodowym, a ona została znaleziona w większości rozebrana i doznała urazu głowy, gdy została przygwożdżona między gołym dołem ciała kierowcy a kierownicą… no cóż, masz obraz. Sekcja zwłok wykazała również jego nasienie w jej ustach. Nawiasem mówiąc, kierowcą był były sąsiad, którego nie widziałem od lat i przypuszczałem, że to samo dotyczy mojej drogiej zmarłej żony.
Moja głowa była gdzieś pomiędzy goryczą a depresją. Nie było żadnych oznak kłopotów, nasze życie szło gładko, łącznie z życiem seksualnym. Co do cholery.
Więc powoli się zaaklimatyzowałem. Posiadłość składała się z około 50 mieszkań z różnymi dostępnymi poziomami opieki. Wziąłem podstawowe, ponieważ byłem zdrowy, tak naprawdę wszystko, czego potrzebowałem, to miejsce na nocleg i nowych przyjaciół. Zacząłem codziennie chodzić na siłownię, kończąc na biegu, a następnie na filiżance kawy w barze z przekąskami. Wszystkie rzeczy, które robiłem wcześniej, tylko nie regularnie. No, chyba że chodzi o szarpanie. Nie robiłem tego wiele przed śmiercią żony, teraz moja prawa ręka stała się moim specjalnym przyjacielem. Niezbyt satysfakcjonujące, ale każdy port w czasie burzy. Zanim poznałem żonę, byłem związany z grupą frajerów, może coś takiego by się tu pojawiło. Ale nie byłem optymistą; Nie jestem zbyt towarzyska, chociaż od czasu do czasu rozmawiam z ludźmi.
W drodze powrotnej z siłowni w pokoju rekreacyjnym zwykle było kilku facetów grających w bilard. Musiałem mieć ten sam harmonogram co oni, było kilku stałych bywalców, którzy przychodzili tam każdego późnego ranka. Dwóch facetów, czasami inny, a czasami kobieta lub dwie. Kobiety się zmieniły, ale faceci byli tacy sami.
Mniej więcej miesiąc po tym, jak się wprowadziłam, wyszłam pobiegać i dogoniłam wysokiego faceta, który z tyłu wyglądał jak okazjonalny gracz w bilard. Kiedy dogoniłem, przywitałem się i rozwinęła się rozmowa. Miał na imię Frank i był to gracz w bilard. Zaprosił mnie, żebym się czasem zatrzymał i zagrał w grę. Nie jestem wielkim graczem w bilard, ale czasami sprawia mi to przyjemność. Po przemyśleniu tego popołudnia zdecydowałem się zatrzymać kilka dni później.
Bez mojej wiedzy Frank zgłosił się do innych chłopaków. Obserwowali mnie i wysłali Franka na przebieżkę, żeby się spotkać.
Kiedy wpadłem, całkiem dobrze się dogadywaliśmy. Wszyscy byli niedawnymi emerytami; jeden (Bill) był żonaty i był agentem ubezpieczeniowym. Tom był programistą, rozwiedziony, a Frank był kierownikiem produkcji, także wdowcem. Rozmowa zeszła na dalszy plan, łącznie ze zwykłymi chełpliwymi uwagami o tym, kto ma najmniejszego penisa. Co dziwne, wszyscy pretendowali do tytułu, ale można było powiedzieć, że to tylko bzdury. W pewnym momencie Phil zdawał się patrzeć na tyłek Toma; kiedy to zauważyłem, przesunął wzrok w sposób, w jaki robią to faceci, kiedy zostają przyłapani na podglądaniu – jakby tylko się rozglądali.
Po kilku grach wróciłem do domu, ale dopiero wtedy, gdy zaprosili mnie do domu Toma na cotygodniową grę w pokera. Bill poradził mi, żebym wziął ze sobą dużo pieniędzy (śmiech) – w postaci pensów i pięciocentówek oraz wszystkiego, co lubiłem pić.
Przybyłem o umówionej godzinie ze słojem monet i półlitrową butelką bourbona. Musieliśmy stać i kręcić gówno przez godzinę, zanim Tom wyjął karty. Chłopaki jeszcze nie ruszyli się do stołu. Następnie Bill powiedział: „Pete, pozwól mi zrównać się z tobą. Gramy tutaj w karty, ale to jest wymówka, którą dajemy. Właściwie włączamy film pornograficzny i cieszymy się przedstawieniem”.
„Żadnych problemów z mojej strony” – odpowiedziałem.
Ale kontynuował: „A my siedzimy i bawimy się też ze sobą”.
To przykuło moją uwagę i powiedziałem: „Naprawdę. Pozwól, że cię zapytam, czy się obnażasz?”
Pauza, po czym Tom powiedział: „Tak, właściwie to robimy. Więc jeśli nie jesteś tym zirytowany i chcesz odejść, po prostu prosimy, żebyś zachował to dla siebie. Żona Billa by tego nie zrozumiała”.
Trzy pary oczu wlepiły się we mnie i można było powiedzieć, że zastanawiają się, jak odpowiem. „Prawdę mówiąc”, powiedziałem, „byłem kiedyś w klubie masturbacyjnym i myślałem o przyjrzeniu się temu tutaj w mojej nowej sytuacji”. Wszystkie trzy pełne obaw spojrzenia natychmiast zmieniły się w zrelaksowane uśmiechy. Frank roześmiał się i powiedział do innych: „Co ja powiedziałem, chłopaki?” A potem do mnie: „Byliście dość cicho, ale miałem przeczucie, że będziecie na to otwarci”. To wywołało niezły śmiech i Tom poszedł włączyć film.
Bill zapytał mnie o klub JO. Wyjaśniłem, że około pięciu facetów spotykało się co drugi tydzień w domu jednego faceta. Przeglądaliśmy magazyny pornograficzne – to było przed internetem – i od czasu do czasu oglądaliśmy film. Zanim wieczór się skończył, wszyscy cieszyliśmy się swoimi orgazmami i własnymi. Szczególnie lubiłem patrzeć, jak inni faceci strzelają do swoich ładunków, czasami dochodziliśmy prawie razem na szklanym stoliku do kawy gospodarza. To był inspirujący bałagan. Potem dowiedziała się o tym żona jednego faceta i narobiła okropnego smrodu, więc się rozwiązaliśmy. Potem poznałem żonę i już nie potrzebowałem. Bill zapytał: „Więc to było bezkontaktowe? Po prostu się zwaliłeś?”
Wyjaśniłem: „Taka była umowa. Jeśli ktoś chciał posunąć się dalej, robił to z dala od grupy. Trzymałem się masturbacji. Tak jak wy”.
Teraz nastąpiła niezręczna pauza, po której Tom powiedział: „Cóż…”
Świadomość docierała do mnie powoli. Tom kontynuował: „Dla nas to wykracza poza to. Właściwie lubimy dotykać, dawać sobie nawzajem prace ręczne i też jesteśmy bandą chujów. Ale nie za bardzo interesuje się analem. Więc znowu, jeśli nie jesteś zainteresowany – lub jeśli chcesz obejrzeć raz, żeby to sprawdzić – nie mamy nic przeciwko”.
Szczerze mówiąc, raz prawie nawiązałem kontakt z byłym kumplem z JO. Byłem ciekaw na pewno. A jeśli faceci robią najlepsze loda, jak słyszysz, to może być interesujące. Więc odpowiedziałem: „Spróbuję tego raz z waleniem konia i zobaczę, czy to zadziała na mnie”. Tom uśmiechnął się i położył mi rękę na ramieniu, po czym powiedział: „Chodźmy do kina domowego”. To było w piwnicy, a Tom trzymał mnie za rękę. Wzięliśmy nasze napoje i poszliśmy tam. Nie tylko nie sprzeciwiałam się dotykowi Toma, ale podobało mi się to. Chyba brakowało mi kontaktu z człowiekiem.